Od przyszłego roku szkolnego chętni uczniowie w szkołach średnich będą mogli uczyć się łaciny na poziomie podstawowym. Będzie ona jednym z czterech przedmiotów do wyboru obok plastyki, muzyki i filozofii. O ile będzie miał jej kto uczyć.
Przed reformą edukacji z 2017 roku łaciny w szkołach średnich uczyło się około dwa procent uczniów – głównie w klasach humanistycznych. Ale w tych statystykach mieścili się zarówno ci, którzy uczyli się jej przez całe liceum po dwie godziny w tygodniu, jak i ci, którzy mieli tylko jeden semestr tego przedmiotu (w formie zajęć dodatkowych).
Już przed reformą filologowie klasyczni krytykowali system nauczania łaciny w szkołach. Bo po reformie programowej byłej minister Katarzyny Hall uczniowie mogli co prawda wybrać cztery przedmioty w zakresie rozszerzonym, wśród nich łacinę, ale stawiali raczej na te przedmioty, które były punktowane przy rekrutacji na studia. Najczęściej humaniści wybierali więc język polski, język obcy, historię oraz wiedzę o społeczeństwie. Na łacinę już nie było miejsca.
W 2017 r. Polskie Towarzystwo Filologiczne wyliczało, że szkół z łaciną w zakresie rozszerzonym było już tylko 25 w całej Polsce.
Anna Zalewska nie pomogła
Łacinnicy mieli nadzieję, że sytuacja tego przedmiotu poprawi się po reformie Anny Zalewskiej. Słali do minister liczne listy w tej sprawie i gościli na sejmowych komisjach edukacji. Przeliczyli się.
MEN pod kierownictwem Zalewskiej – wzorem jej poprzedniczek – umieściło łacinę w gronie przedmiotów rozszerzonych do wyboru i w ogóle nie uwzględniło jej nauczania na poziomie podstawowym. A do tego od września 2019 roku, gdy uczniowie rozpoczęli naukę w wydłużonych do czterech lat liceach, wybierają już tylko maksymalnie trzy, a nie cztery przedmioty rozszerzone.
– Kulturowo ta sytuacja jest bardzo niebezpieczna – mówiła Katarzyna Ochman, prezeska Polskiego Towarzystwa Filologicznego na posiedzeniu sejmowej komisji edukacji w listopadzie 2017 roku. – W tej chwili w Polsce mamy niespełna dwa procent uczniów, którzy mają jakikolwiek kontakt z językiem łacińskim. W większości wypadków jest to jedna godzina w tygodniu przez rok. Przy takiej liczbie godzin nie da się nauczyć tego języka.
Ochman krytykowała zakres proponowanego rozszerzenia: – Co to za rozszerzenie? To tak, jakby ktoś, kto uczy się angielskiego pojechał na miesiąc do kraju anglojęzycznego. Z jaką znajomością języka wróci? – wytykała.
Uczniowie będą mieli wybór
Od przyszłego roku szkolnego ma zmienić się sytuacja łaciny na poziomie podstawowym (dziś nieobecnej w szkołach). MEN opublikowało właśnie podstawowy programowe dla przedmiotu łacina i kultura antyczna na tym poziomie. Uczniowie będą mogli go wybrać jako jeden z czterech proponowanych im przedmiotów. Obok plastyki, muzyki oraz filozofii. Ci, którzy się na to zdecydują, będą mieli godzinę łaciny tygodniowo w pierwszej klasie liceum lub technikum.
"Celem proponowanej podstawy programowej jest wyposażenie uczniów w narzędzia do czytania pod kierunkiem nauczyciela prostych tekstów łacińskich. Celem zajęć jest również pokazanie uczniom oddziaływania języka łacińskiego oraz kultury grecko-rzymskiego antyku na języki i kulturę europejską wieków późniejszych. Podstawa programowa ma przede wszystkim dać nauczycielom szansę wykształcenia wśród uczniów przekonania z jednej strony o doniosłości, z drugiej – o atrakcyjności tych humanistycznych zagadnień" – czytamy w uzasadnieniu opracowanym przez MEN.
Ale kto nauczy języka elit?
Ministerialni urzędnicy przekonują, że nowa podstawa programowa traktuje język łaciński jako "pewien kod, którym elity europejskie posługiwały się przez stulecia, a którego odczytanie wymaga specyficznych kompetencji". Dzięki lekcjom łaciny uczniowie mają "zdobyć zdolność rozpoznawania i rozumienia wybranych, podstawowych form ekspresji językowej, nie zaś umiejętność odmieniania przez przypadki czy omawiania składni łacińskiej".
Problemem może być jednak to, że nawet chętnych uczniów nie będzie miał kto uczyć. Już w 2017 roku prezes Ochman zwracała uwagę posłom, że w całym kraju mamy tylko 72 etaty nauczycieli łaciny. - Czy jest to kraj, który jeszcze należy do cywilizacji łacińskiej? – dopytywała wówczas.
Dziś dyrektorzy części szkół średnich przyznają, że nawet wybór między muzyką, plastyką i filozofią często opiera się nie na rzeczywistych potrzebach i zainteresowaniach uczniów, a tym, jakich nauczycieli uda im się znaleźć do pracy w liceum lub technikum. Uczniowie w praktyce nie wybierają, tylko są informowani o tym, czego będą się uczyć.
Przed reformą muzyki i plastyki w ogóle w liceach i technikach nie było. Wszyscy uczniowie mieli zamiast nich lekcje wiedzy o kulturze, a filozofii uczyli się tylko chętni i jej status w szkole był podobny do łaciny.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24