Minister edukacji Anna Zalewska żąda przeprosin od Grzegorza Schetyny, przewodniczącego Platformy Obywatelskiej. Polityk zarzucił jej związki z nieprawidłowościami we wrocławskim oddziale Polskiego Czerwonego Krzyża. - To Zalewska powinna przeprosić za to, że jej współpracownicy brali udział w wyprowadzaniu pieniędzy z PCK - odpowiada Jan Grabiec, rzecznik PO.
Zalewska poinformowała na piątkowej konferencji prasowej, że wysłała pismo przedsądowe i daje Schetynie tydzień na przeprosiny. Po upływie tego czasu ma wystąpić do sądu.
Minister zarzuca oszczerstwo
- Chcę złożyć oświadczenie. Ono jest konieczne, dlatego, że państwo - dziennikarze, jak również ja, z dużą przykrością wysłuchują różnego rodzaju informacji, które już nie są pytaniami, insynuacjami, ale oszczerstwami kierowanymi w moją stronę - powiedziała.
- Kojarzenie przez pana Grzegorza Schetynę, szefa Platformy Obywatelskiej, z nieprawidłowościami w PCK we Wrocławiu mojej osoby jest właśnie takim oszczerstwem - dodała.
Jak stwierdziła, "nie można w taki sposób prowadzić dyskusji, dyskursu politycznego".
- Jak państwo dobrze wiedzą, staram się tej bieżącej polityki unikać. Jestem ministrem edukacji i chcę wypowiadać się tylko i wyłącznie na temat kwestii dotyczących szkoły, dzieci, rodziców i nauczycieli. Dlatego czas z tym skończyć. Oczekuję przeprosin od Grzegorza Schetyny - podkreśliła minister.
Schetyna o "nieludzkim" okradaniu PCK
W czwartek na konferencji prasowej Schetyna został zapytany o posła Piotra Babiarza, szefa wrocławskich struktur PiS, który zrezygnował z członkostwa w partii. Poinformował, że jego decyzja podyktowana została względami osobistymi. Nazwisko Babiarza od kilku miesięcy pojawia się w kontekście nieprawidłowości we wrocławskim oddziale Polskiego Czerwonego Krzyża. - Jako mieszkaniec Wrocławia sporo o niej (sprawie) wiem, jako czytelnik, czy obserwator wrocławskiej polityki, czy dolnośląskiej polityki i mediów wrocławskich - mówił Schetyna.
- To jest sprawa rozwojowa, mówią tak o tym wszystkie dolnośląskie media. Wszystkie tropy, wszystkie ślady prowadzą do zaangażowania PiS w okradanie PCK i finansowanie kampanii wyborczych PiS z pieniędzy PCK - oświadczył lider PO.
Ocenił, że "to jest szczególnie obrzydliwe, nieludzkie po prostu, żeby okradać Polski Czerwony Krzyż, żeby finansować kampanię". - W wielu tych enuncjacjach pojawia się nazwisko minister Anny Zalewskiej, która jest posłem z Wałbrzycha i, jak widzieliśmy na wielu zdjęciach, bliskim współpracownikiem aresztowanego działacza PiS - mówił.
- Oczekiwałbym, że jeżeli pani minister Zalewska nie jest w stanie wypowiedzieć się w tej sprawie, to zanim przekona premier Morawiecki Jean-Claude'a Junckera do tego, że praworządność ma się świetnie, żeby też wypowiedział się, jaka jest polityczna przyszłość pani minister Zalewskiej - powiedział Schetyna.
- Poseł Babiarz jest pewnym elementem, który nie kończy tej sprawy, ale zaczyna ją, a przynajmniej prowadzi ją w stronę pani minister Zalewskiej - dodał.
Platforma liczy na rzetelność prokuratury
Rzecznik PO Jan Grabiec, poproszony o komentarz do piątkowego oświadczenia szefowej resortu edukacji, wyraził pogląd, że to Anna Zalewska powinna przeprosić "za to, że jej najbliżsi współpracownicy brali udział w wyprowadzaniu pieniędzy z PCK".
- To jest szczególnie ohydny rodzaj przestępstwa, kiedy pozbawia się najuboższych, najsłabszych środków, które powinny do nich trafić - ocenił polityk. Dodał, iż oczekuje, że w tej sprawie prokuratura "będzie stosowała równe standardy wobec wszystkich, bez względu na zajmowane stanowisko".
Śledczy badają nieprawidłowości
Wrocławska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie nieprawidłowości w dolnośląskim oddziale PCK w połowie 2017 roku. Doniesienia o nieprawidłowościach złożyło niezależnie od siebie kilka osób, między innymi prezes oddziału PCK i jeden z pracowników.
Pod koniec lutego wrocławska prokuratura poinformowała, że wybrany z listy PiS radny Sejmiku Województwa Dolnośląskiego Jerzy G. został aresztowany. Jak powiedziała wówczas rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu Małgorzata Klaus, w sprawie zatrzymano łącznie pięć osób. Spośród podejrzanych jedynie Jerzy G. został aresztowany. W stosunku do pozostałych osób prokurator zastosował wolnościowe środki zapobiegawcze. Od kilku miesięcy w kontekście nieprawidłowości we wrocławskim PCK pojawiało się nazwisko posła PiS Piotra Babiarza, szefa wrocławskich struktury PiS. Babiarz był członkiem zarządu wrocławskiego PCK. W czwartek poseł poinformował na swoim profilu na Facebooku, że zrezygnował w członkostwa w partii. Dodał, że decyzja podyktowana jest względami osobistymi. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zapewnił w czwartek, że śledztwo w sprawie nieprawidłowości we wrocławskim PCK prowadzone jest intensywnie i uczciwie, a prokuratura traktuje wszystkich na "równi z prawem".
Autor: PTD//kg / Źródło: PAP,TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24