- Jeszcze nie podjąłem decyzji - powiedział w TVN24 szef MSZ Radosław Sikorski o związanych z PiS kandydatach na ambasadorów - Andrzeju Sadosiu i Jerzym Achmatowiczu. Minister nie potwierdził, ani nie zaprzeczył doniesieniom mediów, że rząd Tuska zamierza blokować te kandydatury.
– To są sprawy kadrowe. Opinia publiczna nie musi wiedzieć o wszystkich szczegółach karier dyplomatycznych - mówił Radek Sikorski w "Magazynie 24 Godziny". - Opinia publiczna ma prawo egzekwować od nas skuteczne prowadzenie dyplomacji. To na jakim stanowisku kto służy, to sprawa ministerstwa.
Tygodnik "Wprost" na swojej stronie internetowej napisał we wtorek, że rząd Donalda Tuska zamierza zablokować wyjazd dwóch ambasadorów, których w ostatniej chwili - jeszcze jako premier - nominował Jarosław Kaczyński. Chodzi właśnie o Andrzeja Sadosia, który miał być ambasadorem przy OBWE w Wiedniu, i Jerzego Achmatowicza, który miał jechać do Meksyku.
Andrzej Sadoś jest bliskim współpracownikiem prezydenckiego ministra Michała Kamińskiego. Za rządów PiS był kolejno rzecznikiem MSZ, doradcą Jarosława Kaczyńskiego i wiceministrem spraw zagranicznych. Niemniej kontrowersji budzi postać Jerzego Achmatowicza, o którym mówi się, że awans na placówkę w Meksyku zawdzięcza znajomości z o. Tadeuszem Rydzykiem.
Najpierw niech się wypowie Sejm Minister Sikorski podkreślił, że obaj kandydaci na ambasadorów nie stanęli jeszcze przed sejmową komisją spraw zagranicznych, a on zamierza przestrzegać procedur i dobrych obyczajów parlamentarnych. Dodał, że dotąd Sejm był pytany o opinię, zanim ministerstwo wystąpiło o agrement, czyli zgodę państwa przyjmującego na danego ambasadora i o wydanie nominacji przez prezydenta.
Czy opinia sejmowej komisji może być nieprzychylna dla tych kandydatów? – Nie wiem, muszę o tym porozmawiać z marszałkiem i przewodniczącym komisji - odpowiedział Sikorski. - Moja opinia jest taka, że wyjeżdżać powinni najlepsi - dodał minister, ale podkreślił, że co do wspomnianych osób nie podjął jeszcze żadnych decyzji.
Premier do Rosji - w pierwszym kwartale 2008 r. Szef MSZ, pytany o swoją wizję polityki zagranicznej w rozpoczynającym się właśnie roku, podkreślił, że chce przede wszystkim "rozmawiać z sąsiadami". - Zamykanie się w twierdzy, podnoszenie mostu zwodzonego nic nie da - powiedział Sikorski.
Dlatego też m.in. premier Tusk wybiera się z wizytą do Rosji. Kiedy? - Proszę się spodziewać komunikatu Ministerstwa Spraw Zagranicznych w tej sprawie. Powinien się pojawić jeszcze w tym kwartale - powiedział szef dyplomacji.
Rozmowa z obecnym prezydentem Rosji Władimirem Putinem ma być bardzo istotna, bo choć kończy on już kadencję, to wszystko wskazuje na to, że teraz zostanie premierem i - jak się wyraził Sikorski - "prawdopodobnie zostanie bardzo ważnym graczem". - Unikamy wizyt, które mogłyby wskazywać na ingerencję w politykę wewnętrzną, ale Rosjanie zapewniają nas, ze nic takiego nie będzie miało miejsca - dodał minister.
Z Niemcami o historii, z USA o tarczy Radosław Sikorski podkreślił także, ze Polska chce dialogu z Niemcami. Pytany o sprawę ewentualnego powstania Centrum Wypędzonych i zaangażowania w tę sprawę Eriki Steinbach odpowiedział dyplomatycznie: - Cieszy nas, że Niemcy chcą konsultować tę sprawę z nami.
Dodał jedynie, że zaangażowanie w taki historyczny projekt po stronie niemieckiej osób, które były m.in. przeciwne rozszerzeniu Unii Europejskiej, "będzie przesłanką negatywną". - Ale chcemy się zapoznać z tym projektem - dodał Radek Sikorski.
Minister nie chciał deklarować jaka będzie i kiedy zapadnie decyzja Polski, co do instalacji w naszym kraju elementów tarczy antyrakietowej. W Stanach Zjednoczonych rok 2008, to rok wyborczy: - Badamy, jakie jest nastawienie w sprawie tarczy tych, którzy mają szanse te wybory wygrać - powiedział szef polskiej dyplomacji.
Dodał, że decyzję "warto podjąć decyzję na podstawie wachlarza najnowszych informacji". Pytany, czy wobec tego Polska czeka z decyzją w sprawie tarczy do listopada, Sikorski odparł: – Tego nie powiedziałem. Już teraz zbieramy te dane.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24