- Mamy jednego króla i dwóch giermków - tak Leszek Miller skomentował zjednoczenie na prawicy PiS, SP oraz PR. Jednocześnie zapowiedział, że "zjednoczenia lewicy nie będzie". - Możemy co najwyżej mówić o kooperacji w wyborach samorządowych - mówił w "Faktach po Faktach" szef SLD.
Jarosław Kaczyński, Zbigniew Ziobro i Jarosław Gowin podpisali polityczne porozumienie. Prezes PiS podkreślił, że teraz prawica jest razem. - Razem zmienimy Polskę, razem zwyciężymy - zapewnił. Ten gest ma być początkiem wspólnej drogi po wyborcze zwycięstwo w samorządach, parlamencie i Pałacu Prezydenckim.
2+2=?
- W polityce 2+2 nie zawsze równa się 4. Czasami mniej niż cztery - w ten sposób Leszek Miller odniósł się do politycznego porozumienia polityków prawicy.
- Tutaj mamy jednego króla i dwóch giermków. Chociaż ciężar gatunkowy ministra Jarosława Gowina i Zbigniewa Ziobry nie jest ten sam. Oczywiście z korzyścią dla Gowina - dodał szef SLD.
Miller podkreślił, że problemem "zjednoczenia" na prawicy jest fakt, że nie następuje ono na płaszczyźnie programowej. Jednocześnie zapewnił, że na lewicy takiej sytuacji nie możemy się spodziewać.
"Nie będziemy łączyć wody z ogniem"
- Zjednoczenia nie będzie dlatego, że to słowo sugeruje stworzenie z kilku partii jednej. Ani SLD, ani Twój Ruch tego nie zamierzają czynić. Możemy co najwyżej mówić o kooperacji w wyborach samorządowych - powiedział gość "Faktów po Faktach".
Według szefa SLD podstawą jest znalezienie podobieństw programowych.
- My ustaliliśmy, że najpierw nasi koledzy przeprowadzą analizę, czy udałoby się z programów tych 2 partii stworzyć jakieś minimum programowe i gdyby padła odpowiedź, że tak, to wtedy posuniemy się dalej, ale jeżeli padnie odpowiedź, że nie, to nie będziemy łączyć wody z ogniem. Wówczas obie partie pójdą do wyborów oddzielnie - dodał były premier w TVN24.
Autor: jl//kdj / Źródło: tvn24