Nowy szef klubu SLD Leszek Miller i premier Donald Tusk zjedli bez świadków "smaczne śniadanie". Politycy koncentrowali się ponoć głównie na posiłku, ale - jak podało CIR - podczas niego rozmawiali także o "organizacji pracy w Sejmie". Czyli właściwie o czym? Tu politycy już milczą. - Wszystko jest w rządowym komunikacie. Nasza rozmowa miała charakter kurtuazyjny i nie rozumiem, skąd to podekscytowanie - ucinał Miller w rozmowie z dziennikarzami.
O wspólnym śniadaniu Donalda Tuska z Leszkiem Millerem Centrum Informacyjne Rządu poinformowało przed południem. W komunikacie znalazły się jednak bardzo zdawkowe informacje na temat jego przebiegu. - Premier przekazał Millerowi gratulacje z okazji wyboru na szefa klubu, godzinna rozmowa dotyczyła także organizacji pracy w Sejmie - podało CIR.
Stary-nowy poseł Sojuszu i jego były szef był po spotkaniu równie tajemniczy. - Wszystko jest w tym komunikacie - powtarzał, pytany przez dziennikarzy, o jakich "różnych sprawach" i "kwestiach technicznych" rozmawiał z szefem rządu. - Kwestie techniczne to kwestie techniczne - ucinał.
Kurtuazyjnie i smacznie
Na pytanie, czy to przypadkiem nie on zaproponował premierowi spotkanie, ponieważ chciał mu przekazać jakąś propozycję, Miller odparł, że "nie ma nic więcej do powiedzenia". - Rozmowa miała charakter kurtuazyjny. (...) Nie rozumiem, dlaczego ten fakt wywołuje takie podekscytowanie - przyznawał. Jako że - jak dodawał - śniadanie "było bardzo smaczne" politycy "koncentrowali się na posiłku".
"Nadal jesteśmy w opozycji"
Rozmowa miała charakter kurtuazyjny. (...) Nie rozumiem, dlaczego ten fakt wywołuje takie podekscytowanie. Leszek Miller
Z tematów, których nie było: politycy na pewno nie rozmawiali o Januszu Palikocie. – Nie ma powodu, żeby on był tematem naszych rozmów – zaznaczał Miller. Z wypowiedzi byłego premiera można wysnuć wniosek, że podczas śniadania nie rozmawiał także z obecnym szefem rządu o możliwości zawiązania formalnej koalicji PO-SLD. - Nie rozumiem, skąd biorą się pogłoski o tym, że Sojusz mógłby wejść w skład koalicji rządzącej. Koalicja istnieje, jest to PO i PSL – podkreślał.
Dopytywany o możliwość współpracy z rządzącymi partiami przy konkretnych projektach ustaw, Miller zauważył, że "w Sejmie jest zupełnie normalne, jeżeli czasami opozycja popiera słuszne, konstruktywne, dobre dla Polski projekty". - Mam nadzieję, że w tej kadencji też tak będzie.
Kalisz: Bo to nie tak, że się boczymy
Tym samym głosem o ewentualnym głosowaniu "ręka w rękę" z koalicją przy niektórych projektach, mówi niedawny rywal Millera o fotel szefa klubu Ryszard Kalisz.
- Jesteśmy wszyscy posłami na Sejm RP, dobro narodu i jego obywateli leży nam na sercu, (…) więc jeżeli uznamy, że są to sprawy dobre dla obywateli, to nic nie stanie na przeszkodzie żebyśmy zagłosowali razem z koalicją rządzącą - przyznaje. Ale przy okazji kategorycznie zastrzega: - Do żadnej koalicji jednak nie wchodzimy, bo w przypadku małego klubu, a takim jest teraz klub SLD, nigdy nie ma on wpływu na podejmowane decyzje, a ponosiłby za nie pełną odpowiedzialność.
Sam pomysł zaproszenia Millera przez Tuska Ryszard Kalisz też ocenia bardzo pozytywnie. - Dobrze się stało. To świadczy że obaj panowie rozmawiali jak premier z premierem - mówił polityk SLD. Dodał jednak, że nie wie jeszcze "jakie dokładnie" tematy poruszano na spotkaniu. - W Sejmie nie jest tak jak niektórzy myślą, że tu wszyscy się na siebie boczą. Jest i współpraca - tłumaczył Kalisz.
PO mówi o dobrym obyczaju
Informacji o tematach i ustaleniach podczas spotkania Tusk-Miller nie mają też ponoć politycy Platformy. Zgodnie oceniają jednak, że taka rozmowa to "dobry obyczaj". - Dobrze, że to spotkanie się odbyło. Nie ma w tym nic dziwnego, że premier i przedstawiciel klubu opozycyjnego ze sobą rozmawiają - przez cztery lata w parlamencie, bez względu na różne konfiguracje i różnice polityczne, będziemy ze sobą pracowali – komentował Paweł Olszewski, rzecznik klubu PO.
Również według Małgorzaty Kidawy-Błońskiej (PO), spotkanie premiera z byłym premierem to przykład dobrego obyczaju - aby pogratulować nowemu szefowi klubu wyboru na stanowisko - i nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Jak dodała, rozmowy o tym, co można poprawić we współpracy klubów w przyszłej kadencji są bardzo potrzebne.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/ fot. PAP