- Próbowaliśmy z Januszem Palikotem różnych wariantów, ale dzisiaj wszystkich nas cechuje świadomość, że gra toczy się o najwyższą stawkę - powiedział w "Faktach po Faktach" Leszek Miller. - Zbliżają się wybory parlamentarne, które ukształtują scenę polityczną Polski na cztery lata. Chodzi o to, żeby w Sejmie było więcej wrażliwości społecznej - tłumaczył decyzję o wspólnym komitecie wyborczym szef SLD.
W październikowych wyborach parlamentarnych SLD, Twój Ruch i Zieloni wystartują jako koalicja. Według najnowszego sondażu Millward Brown dla TVN24 i "Faktów" TVN gdyby wybory do parlamentu odbyły się dzisiaj, zjednoczone formacje lewicowe mogłyby liczyć na 7 proc. poparcia.
Leszek Miller wyjaśnił w "Faktach po Faktach", że decyzja o wspólnym komitecie wyborczym wynika z "przeświadczenia, że trzeba jednoczyć siły, aby wszystkie Polki i Polacy, którzy myślą kategoriami lewicowymi i udadzą się do urn 25 października mieli przed sobą jedną listę lewicy".
- Żeby nie mieli dylematów, na kogo głosować, bo propozycja jest jednoznacznie określona - dopowiedział szef Sojuszu.
- Opowiedziałem się za tym wariantem. Moje długie doświadczenie mówi mi, że zawsze jest lepiej, kiedy jest mniej list adresowanych do podobnego środowiska - ocenił. - Tak jak jednoczy się prawica w Polsce, tak również lewica musi czynić to samo, aby podjąć rękawicę rzuconą na udeptaną ziemię - dodał.
Kto jeszcze w koalicji?
Zapytany o to, kto jeszcze oprócz Twojego Ruchu, SLD i Zielonych znajdzie się we wspólnym komitecie, Miller powiedział, że w niedzielę odbędzie się spotkanie Unii Pracy, która "zapewne podejmie podobną decyzję".
Jak dodał, w dalszej kolejności będą się spotykać również "wszystkie te ugrupowania, które uczestniczą w spotkaniach pod egidą OPZZ".
- Chodzi o to, żeby zgromadzić wszystkie ugrupowania lewicowe. Nie chodzi o to, żeby badać łyżeczką od cukru, ile procent lewicowości one mają. Określają się jako lewicowe i przyjmujemy to do wiadomości - podkreślił.
- Dokonaliśmy pewnej modyfikacji naszego stanowiska. Nie będziemy sprawdzali, kto jest bardziej lewicowy, a kto nie. Jeśli jakiegoś ugrupowanie mówi, że traktuje się jako centrolewicowe czy lewicowe, nam to wystarcza. Nie będziemy sprawdzać świadectwa dojrzałości - wyjaśnił.
Wspólny cel
Odnosząc się do poprzednich, nieudanych prób współpracy z Januszem Palikotem, Leszek Miller zaznaczył, że Sojuszowi zależy, by zgromadzić "wokół wspólnego celu wszystkich, którzy uważają się za lewicę".
- Mieliśmy różne przygody z Januszem Palikotem. Jesteśmy po przejściach - przyznał. Jak jednak dodał, tym razem "gra toczy się o najwyższą stawkę".
- Zbliżają się wybory parlamentarne, które ukształtują scenę polityczną Polski na cztery lata. Chodzi o to, żeby w Sejmie było więcej wrażliwości społecznej - zaznaczył.
Autor: kg / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24