- Oglądałem koncert Artura Andrusa, w zasadzie próbowałem oglądać, bo bez przerwy ktoś podchodził, żeby się sfotografować, żeby mu coś podpisać, napisać dla babci coś. Generalnie to jest tu strasznie symptycznie - tak Grzegorz Miecugow skomentował w TVN24 wczorajsze zajście podczas "Szkła kontaktowego".
Grzegorz Miecugow całą sprawę skomentował w TVN24: - Z tego co ustalił jeden z moich producentów, to człowiek, który mnie zaatakował wczoraj, jest człowiekiem podobnym do tego, który spalił bibliotekę, żeby zaistnieć. On lżył Jurka Owsiaka jakiś czas temu, prezydenta Komorowskiego, czy premiera Buzka - stwierdził dziennikarz.
- Jestem wdzięczny realizatorowi, że pokazał całe to zajście w dalekim planie, że cel tego ataku - zaistnieć - chyba nie został spełniony do końca. On (napastnik) jest nierozpoznawalny - dodał.
Autor: mn / Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24