Referendum konstytucyjne w przyszłym roku oznaczałoby pewne polityczne przyspieszenie, aby Polacy mogli powiedzieć, co sądzą o Prawie i Sprawiedliwości. Odradzałbym je - powiedział w "Faktach po Faktach" Michał Kamiński (Europejscy Demokraci).
Podczas środowych uroczystości w 226. rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja prezydent Duda zapowiedział, że chce, by w sprawie Konstytucji RP odbyło się w przyszłym roku referendum. W piątek w radiu RDC zasugerował, że w referendum mogłoby być nawet kilkanaście pytań.
Kamiński powiedział, że z tego pomysłu może nie być zadowolony prezes PiS Jarosław Kaczyński, jeśli nie był z nim uzgadniany. - To oznacza pewne polityczne przyspieszenie, aby Polacy mogli powiedzieć, co sądzą o Prawie i Sprawiedliwości. Gdybym ja był dzisiaj po tamtej stronie, to bym z całą pewnością referendum odradzał - zaznaczył.
Dodał, że "Polacy postawieni przed zero-jedynkowym układem będą mieli pokusę dać władzy po nosie". - A więc takie referendum będzie niepotrzebnym z punktu widzenia PiS-u powiedzeniem za szybko: sprawdzam. Chyba że ich plan jest inny, że oni mają jakiś pomysł, żeby tę sprawę zachachmęcić i to referendum nieuczciwie wygrać, ale nie wiem, czy to jest technicznie możliwe - ocenił Kamiński.
Jego zdaniem niekonsultowanie kwestii referendum z PiS może świadczyć o tym, że prezydent Andrzej Duda przestaje wierzyć w zwycięstwo PiS-u i zaczyna grać na siebie.
"Zamysł Dudy dziecinny"
Kamiński powiedział, że propozycja referendum świadczy o tym, iż jakikolwiek jest zamysł Dudy - czy jest propisowski, czy gra na siebie, to jest on przede wszystkim "bardzo dziecinny". - Jest strasznie nieprofesjonalny z punktu widzenia prawnego i politycznego - ocenił.
Kamiński dodał też, że to byłoby chyba pierwsze referendum w "normalnym kraju" na świecie, w którym ludziom zadano by kilkanaście pytań. - To znaczy, że Andrzej Duda brnie w pomysł, który jest najwyraźniej - już abstrahując od motywów - kompletnie niedopracowany - ocenił poseł.
"Może stanąć na czele obozu"
Kamiński skomentował także zmiany personalne w Kancelarii Prezydenta. Dotychczasowy dyrektor biura prasowego Marek Magierowski poinformował w piątek o swojej rezygnacji. Nowym rzecznikiem zostanie poseł PiS Krzysztof Łapiński. Dla Kamińskiego "znamienne" jest, że następcą Magierowskiego zostanie polityk PiS-u, który "jako jedyny w tej kadencji był odważnie krytyczny wobec własnej partii". Kamiński dodał, że nawet dziś, kiedy dowiadujemy się o jego nominacji, w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" Łapiński wypowiadał się "dość brutalnie choćby o panu (Bartłomieju) Misiewiczu".
Kamiński zwrócił uwagę, że "w otoczeniu Andrzeja Dudy są ludzie, którzy dystansują się od głównego nurtu PiS".
W jego opinii jednak "Kaczyński nie za bardzo wyobraża sobie sytuację, w której mógłby nie wystawić Dudy na następna kadencję, zwłaszcza jeśli PiS przegra wybory parlamentarne". - Z drugiej strony - moim zdaniem - Duda nie może kandydować bez Prawa i Sprawiedliwości - dodał.
Kamiński podkreślił, że wybory prezydenckie odbędą się po parlamentarnych. - Jeśli Andrzej Duda wierzy w zwycięstwo PiS w następnych wyborach parlamentarnych, to nie będzie tej partii antagonizował. Jeśli nie wierzy, będzie chciał stanąć na czele tego obozu, bo tylko tak będzie miał teoretyczną szansę wygrać wybory prezydenckie jako kandydat już wtedy opozycyjnego Prawa i Sprawiedliwości - powiedział Michał Kamiński.
Autor: js/mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24