Jedna flaga Unii Europejskiej została spalona. To się absolutnie nie powinno wydarzyć - podkreślił w "Rozmowie Piaseckiego" Michał Dworczyk, szef Kancelarii Premiera, odnosząc się do incydentów na warszawskim marszu z okazji 100. rocznicy odzyskania niepodległości. Zaznaczył, że kilkanaście incydentów "nie może zniszczyć świętowania przez setki tysięcy Polaków wielkiego narodowego święta", a sam marsz określił jako "sukces".
Biało-Czerwony Marsz "Dla Ciebie Polsko" z udziałem prezydenta i premiera przeszedł w niedzielę ulicami Warszawy. Został zorganizowany z okazji 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości.
Policja szacuje, że uczestniczyło w nim około 250 tysięcy osób.
"Potrafiliśmy wspólnie oddać hołd"
- Powinniśmy się cieszyć, że największy po 1989 roku marsz przebiegł spokojnie, potrafiliśmy wspólnie oddać hołd tym, którzy wywalczyli sto lat temu niepodległość - mówił Michał Dworczyk w "Rozmowie Piaseckiego".
Przyznał, że "było sporo obaw jak tak duży marsz przebiegnie". - Było bardzo niewiele czasu, żeby wszystkie szczegóły przygotować i dograć - zaznaczył szef kancelarii premiera. Podkreślił jednocześnie, że "ogromne podziękowania" należą się ministrowi obrony narodowej Mariuszowi Błaszczakowi i spraw wewnętrznych Joachimami Brudzińskiemu. - Przez wojsko i służby, policję marsz został fantastycznie zorganizowany - wskazywał Dworczyk.
Dworczyk o incydentach na marszu
Młodzież Wszechpolska w czasie trwania marszu umieściła na Twitterze zdjęcie, na którym widać uczestników manifestacji, którzy palą flagę Unii Europejskiej.
Flaga Unii Europejskiej spalona. Tłum skanduje: Precz z Unią Europejską! #MarszNiepodległości pic.twitter.com/qrRHTsw825
— Młodzież Wszechpolska (@MWszechpolska) 11 listopada 2018
Odnosząc się do incydentów, do jakich dochodziło w ramach manifestacji, szef KPRM powiedział, że "jedna flaga Unii Europejskiej została spalona". - To się absolutnie nie powinno wydarzyć. Widzieliśmy kilkanaście flag ONR i kilka flag włoskich neofaszystów - skrajnej prawicy, która jest legalną partią działającą we Włoszech - podkreślił.
Dworczyk zaznaczył przy tym, że "nie było żadnych rasistowskich banerów, a było ćwierć miliona Polaków, z których ponad 100 tysięcy miało biało-czerwone flagi".
- Ta proporcja jest uderzająca - dodał.
- Kilkanaście nieodpowiedzialnych osób nie może zniszczyć świętowania przez setki tysięcy Polaków wielkiego narodowego święta - podkreślił.
"To było jedyne wyjście i dzisiaj można je określić sukcesem"
- Wszyscy pamiętamy jakie były emocje, napięcie przed obchodami 11 listopada - przypominał Dworczyk.
Wydaje mi się, że ta decyzja [o zorganizowaniu państwowego marszu - przyp. red.], którą podjął premier po rozmowie z prezydentem niosła różne ryzyka, ale była odpowiedzialna - ocenił.
Stwierdził, że "to było jedyne wyjście i dzisiaj można je określić sukcesem".
- Cieszę się, że mimo różnic środowisk, które ten marsz tworzyły, udało się stworzyć jeden piękny biało-czerwony marsz - podkreślił szef KPRM w "Rozmowie Piaseckiego".
"Analizujemy, jakie działania po decyzji TSUE powinny być podjęte"
Dworczyk odniósł się również do sprawy Sądu Najwyższego i decyzji Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej o zastosowaniu tak zwanych środków tymczasowych, które zamrażają stosowanie przepisów ustawy o SN.
Pytany, do jak dużego kroku w tył gotowy jest w tej sprawie premier, szef KPRM przyznał, że "nie zna etapu na jakim są analizy związane z obecną sytuacją".
Zaznaczył przy tym, że "nie rozpatruje tego jako kroku w tył, czy kroku w przód". - Analizujemy, jakie działania po decyzji TSUE powinny być podjęte - powiedział Dworczyk.
Autor: ads//now / Źródło: tvn24