My w żaden sposób nie wycofujemy się z tej nowelizacji styczniowej. My odchodzimy od przepisów karnych - mówił w "Faktach po Faktach" Sylwester Tułajew z PiS. - Przepis był martwy, nie był stosowany, więc go wykreśliliśmy - dodał. Z kolei eurodeputowany PO Michał Boni ocenił, że szkody wyrządzone przez ustawę o IPN "odłożyły się w pamięci". - Trzeba będzie się nieźle napracować, żeby ludzie w świecie o tym zapomnieli - ocenił.
W środę Sejm uchwalił, Senat przyjął bez poprawek, a prezydent podpisał nowelę ustawy o IPN. Uchyla ona artykuły: 55a, który grozi karami grzywny i więzienia za przypisywanie polskiemu narodowi i państwu odpowiedzialności m.in. za zbrodnie III Rzeszy, oraz art. 55b, który głosi, że przepisy karne mają się stosować do obywatela polskiego oraz cudzoziemca - "niezależnie od przepisów obowiązujących w miejscu popełnienia czynu".
Nowelizację ustawy komentowali goście "Faktów po Faktach" Michał Boni (eurodeputowany PO) i Sylwester Tułajew (PiS).
- Ustawa się nie opłaciła - ocenił Michał Boni. - Szkody, jakie zostały wyrządzone gdzieś się odłożyły w pamięci i trzeba będzie się nieźle napracować, żeby ludzie w świecie zapomnieli o tym - stwierdził.
Jak dodał, zmiana tej ustawy była potrzebna. - Szkoda tylko, że ona nie objęła relacji polsko-ukraińskich - podkreślił.
"Nie wycofujemy się, odchodzimy od przepisów karnych"
Z kolei Tułajew zaznaczył, że rząd PiS-u "w żaden sposób nie wycofuje się z tej nowelizacji styczniowej". - My odchodzimy od przepisów karnych - powiedział.
- To, co przyświecało tej ustawie to była obrona naszego kraju poza granicami, to była przede wszystkim walka o dobre imię Polski, o godność. Uważam, że to się udało - wymieniał.
Według niego, rząd od samego początku miał dobre intencje, jednak zostały one "wypaczone przez osoby, które są nieprzychylne, przez osoby, które chciały atakować rząd Prawa i Sprawiedliwości".
Zwrócił uwagę na to, co działo się kilka godzin po nowelizacji. - Czyli wspólna deklaracja premierów Polski i Izraela. Jasno w tej deklaracji jest powiedziane, że walczymy z antysemityzmem, walczymy z antypolonizmem - mówił. - Nasza narracja zwyciężyła - dodawał.
Premier Mateusz Morawiecki w Warszawie oraz premier Izraela Benjamin Netanjahu w Tel-Awiwie podpisali w środę wspólną polsko-izraelską deklarację. Podkreślono w niej m.in. brak zgody na przypisywanie Polsce lub całemu narodowi polskiemu winy za okrucieństwa nazistów i związanych z nimi kolaborantów. Oba rządy potępiły też wszelkie formy antysemityzmu i odrzuciły antypolonizm oraz inne negatywne stereotypy etniczne.
Tułajew stwierdził, że "ta deklaracja pokazała, że dogadujemy się z naszymi partnerami".
"Przyjęcie ustawy wywołało różne demony"
Michał Boni pytany o straty wizerunkowe, które pojawiły się w związku z ustawą o IPN, stwierdził, że były one "do przewidzenia".
- Czy te straty się zmniejszą? To będzie zależało od tego, co się będzie działo dalej - ocenił eurodeputowany PO.
Jego zdaniem, "przyjęcie tej ustawy i komentarze, które były po niej, wywołało różne demony", a rządzący - jak mówił - muszą dbać oto, żeby nie wywoływać tego rodzaju fal demonów, które osłabiają wizerunek Polski.
Nie zgodził się z nim Sylwester Tułajew. - Nie spodziewaliśmy się takiej reakcji na tę ustawę - podkreślał. - Poprzez szereg rozmów dyplomatycznych, poprzez różne uzgodnienia zaistniała potrzeba, żeby znowelizować tę ustawę - dodał.
"Martwy przepis"
Pytany, kiedy zapadła decyzja o nowelizacji, czy to było dyskutowane w klubie PiS-u, odpowiedział, że decyzje strategiczne są podejmowane przez kierownictwo.
- Wiedzieliśmy o tym stosunkowo wcześnie - powiedział. Dopytywany, kiedy dokładnie, unikał odpowiedzi na pytanie. - Tak, żeby przygotować się do tego, co będzie w Sejmie - mówił.
- Wiedzieliśmy dokładnie, co głosujemy, bo przecież ten projekt został przedstawiony z samego rana, więc ta informacja była - tłumaczył.
Jak podkreślał, PiS wycofał się tylko ze spraw karnych. Natomiast "w żaden sposób nie wycofuje się z tego, że dba o wizerunek Polski". - Przepis był martwy, nie był stosowany, więc go wykreśliliśmy - powiedział.
Pytany, czy w styczniu, w momencie uchwalania ustawy, nie było wątpliwości, że to "martwy przepis", odpowiedział, że "zawsze są wątpliwości". - Ale trzeba podejmować decyzję - dodał.
Krytyka przepisów
Przepisy uchwalonej w styczniu noweli - mówiące o sankcjach za przypisywanie "publicznie i wbrew faktom" narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialności za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne, a także za "rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni" - obowiązywały w Polsce od 1 marca.
Wywołały one krytykę m.in. ze strony władz Izraela, USA, Ukrainy oraz przedstawicieli żydowskiej diaspory. 6 lutego prezydent Andrzej Duda podpisał znowelizowaną ustawę, a następnie w trybie kontroli następczej skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego.
Autor: kb//adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24