Dziękujemy za wsparcie, które dostajemy z Polski. Wspólnie jesteśmy dziesięć razy silniejsi - powiedział w "Faktach po Faktach" mer Kijowa Witalij Kliczko. Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, który jest z wizytą w ukraińskiej stolicy, mówił o przekazaniu starszych pociągów warszawskiego metra, które "mają dokładnie te same parametry", co wykorzystywane w kijowskiej podziemnej kolejce. - Usiłujemy pomóc w miarę naszych sił - dodał.
W środę do Kijowa przyjechał prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski wraz z samorządowcami, z którymi tworzy Pakt Wolnych Miast, czyli prezydentem Pragi Zdenkiem Hribem, burmistrzem Budapesztu Gergelyem Karasconyem i burmistrzem Bratysławy Matuszem Vallą.
Trzaskowski poinformował w mediach społecznościowych, że wraz z Witalijem Kliczką podpisali list intencyjny w sprawie przekazania przez Warszawę Kijowowi dziesięciu starszych składów Metra Warszawskiego.
Trzaskowski: usiłujemy pomóc w miarę naszych sił
Prezydent Warszawy, który wraz z merem Kijowa był gościem "Faktów po Faktach" powiedział, że rozmawiał z Kliczką o tym, jakie problemy ma metro w stolicy Ukrainy. - Okazało się, że stare pociągi warszawskiego metra mają dokładnie te same parametry, były produkowane w Związku Radzieckim. Przekazaliśmy te pociągi Ukrainie razem z częściami zamiennymi, żeby metro w Kijowie mogło normalnie funkcjonować – mówił. – Usiłujemy pomóc w miarę naszych sił – podkreślał.
- Mówiliśmy także o przyszłości. Chcemy brać udział w odbudowie Ukrainy. Wiemy, jak to zrobić, mamy ekspertów, wiemy, jak wykorzystywać fundusze europejskie. Chcemy podzielić się tą wiedzą z naszymi kolegami w Kijowie - zapewnił Trzaskowski.
Przypomniał, że ostatni raz w Kijowie był osiem dni przed wojną. – Przyjechaliśmy dzisiaj rano, troszkę byliśmy przerażeni. Witalij pokazywał nam to, co się dzieje w mieście. Pokazywał nam te zniszczone budynki, gdzie Rosjanie próbowali zniszczyć infrastrukturę krytyczną tego miasta, ludzie umierali – relacjonował.
- Widzieliśmy budynki, które były zniszczone, place zabaw, gdzie normalnie bawią się dzieci, z kraterami po bombach - dodał. Podkreślał, że "Rosjanie próbują sterroryzować ludność". Zaznaczył, że odporność Ukraińców jest "niewiarygodna".
Kliczko: wspólnie jesteśmy dziesięć razy silniejsi
Mer Kijowa powiedział, że "obecnie sytuacja jest trudna, ale stabilna". - Mamy niedobory energetyczne, 25 procent deficytu, jeśli chodzi o nasze miasto - dodał Witalij Kliczko. Przyznał, że niektóre dzielnice mają kilkugodzinne przerwy w zasilaniu. - Rosjanie próbują zniszczyć naszą infrastrukturę. Chcą, żeby ludzie zamarzali. (...) Warunki są krytyczne. Mamy 10 stopni na minusie - podkreślał.
- Dziękujemy za wsparcie, które dostajemy z Polski. Bracia Polacy, bardzo wam dziękuję za wszystko, co robicie. Dla nas jest to niezmiernie ważne. Jestem bardzo zadowolony, że mój przyjaciel Rafał jest w moim mieście - mówił szef kijowskich władz. - Doceniamy pomoc. Wspólnie jesteśmy dziesięć razy silniejsi - stwierdził.
Kliczko mówił, że ukraińscy żołnierze "mają olbrzymiego ducha" walki. – Bronią swoich rodzin, swoich dzieci i przyszłości, naszej przyszłości, (przyszłości) naszych dzieci, w której widzimy się jako część europejskiej rodziny razem z Polską – powiedział.
- Jeszcze jedna krótka wiadomość dla wszystkich w Polsce: dziękuję wam za pomoc. Nie zapominajcie, my walczymy, broniąc nie tylko naszych domów, naszych rodzin. Bronimy tych samych wartości, które dzielimy z wami, bronimy was przed agresywną Rosją - powiedział na zakończenie Kliczko.
Źródło: TVN24