Nie mam takiej wiedzy - stwierdził w "Kropce nad i" wiceminister funduszy i polityki regionalnej Marcin Horała, pytany o to, czy premier Mateusz Morawiecki skompletował rząd. - To jest paranoja, hucpa polityczna, którą produkujecie. Nie macie większości, udajecie, że ją macie, przychodzicie do Sejmu, skarżycie się, że nie macie większości, bo ktoś was ogrywa, a z drugiej strony gracie w grę, mówiąc "na pewno Morawiecki zbierze większość" - komentował proces tworzenia rządu przez Morawieckiego Krzysztof Gawkowski.
Prezydent Andrzej Duda mimo deklaracji Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Lewicy o zawiązaniu koalicji powierzył misję utworzenia rządu Mateuszowi Morawieckiemu. Dotychczasowa opozycja demokratyczna może liczyć w nowym Sejmie na 248 spośród 460 mandatów, a PiS - na 194.
Horała: ten proces trwa
Wiceminister funduszy i polityki regionalnej Marcin Horała był pytany w programie "Kropka nad i" o to, czy premier Mateusz Morawiecki już skompletował rząd. - Ten proces niewątpliwie trwa - przekonywał gość Moniki Olejnik. Dopytywany, czy premierowi udało się zbudować większość parlamentarną, Horała odparł: - Nie. To jest rzecz powszechnie znana, że na ten moment w Sejmie funkcjonuje inna większość.
Horała dopytywany, czy zna ministrów, którzy otrzymali propozycję wejścia do rządu, oznajmił: - Proces ten trwa, szczerze mówiąc, nie rozmawialiśmy o tym.
- Pan premier, kiedy przyjdzie taki moment, ten skład (rządu - red.) ogłosi - dodał Horała.
Gawkowski: to jest hucpa polityczna
Krzysztof Gawkowski z Nowej Lewicy zwrócił się do Horały: - Panie ministrze, jak pan odpowiada, co dzisiaj dzieje się w rządzie, jak składacie ten nowy rząd, to mam wrażenie, że sierotka Marysia poszukuje swoich krasnali, ale krasnale się zgubiły.
- To jest paranoja, hucpa polityczna, jaką produkujecie, jest nieznana w Europie. Nie macie większości, udajecie, że ją macie, przychodzicie do Sejmu skarżyć się, że nie macie większości, bo ktoś was ogrywa, a z drugiej strony gracie w grę, mówiąc, że na pewno Mateusz Morawiecki zbierze większość. Ani ja w to nie wierzę, ani pan w to nie wierzy, nikt w to nie wierzy - ironizował Gawkowski.
- Nikt tego nie mówi, że na pewno zbierzemy większość. Mówimy, że ta misja jest niezwykle trudna – przyznał Horała, utrzymując, że muszą sformować większość, ponieważ jest to zobowiązanie wobec wyborców, którzy dali PiS zwycięstwo w wyborach.
- Nie wierzę, że Prawo i Sprawiedliwość zbuduje jakiś rząd, ale problem jest gdzie indziej. Tracimy czas, który jest nam potrzebny - podkreślał poseł Nowej Lewicy. - Po pierwsze, nie procedujemy spraw związanych z budżetem, ponieważ blokujecie możliwość wejścia do Ministerstwa Finansów. Po drugie, planowany jest szczyt Rady Europejskiej, chcemy, by tam pojechał Donald Tusk, ponieważ będzie już niedługo premierem. Wy to wszystko przeciągacie. Jest szansa, że na tym szczycie odblokujemy ostatecznie pieniądze z Unii Europejskiej - wyliczał.
Zapowiedź powołania komisji śledczych
Gawkowski i Horała komentowali także zapowiedzi Donalda Tuska w sprawie powołania trzech komisji śledczych: do spraw wyborów kopertowych, do spraw afery wizowej i do spraw inwigilacji Pegasusem.
- Są potrzebne komisje, które będą rozliczały to, co było złe w państwie, w którym rządziło Prawo i Sprawiedliwość. Przypominam, że mieliśmy podczas ośmiu lat rządów (PiS - red.) aferę, która dotyczyła podsłuchiwania różnych grup społecznych: dziennikarzy, polityków, najważniejszych urzędników, prokuratorów czy sędziów - wyliczał Gawkowski. - Wykorzystywanie nielegalnej inwigilacji było na porządku dziennym. Służby polityczne PiS-u wykorzystywały podsłuchy do tego, by niszczyć obywateli - stwierdził poseł Nowej Lewicy.
Horała, pytany o to, czy takie komisje są potrzebne, odpowiedział: - Żadnej komisji się nie boimy i możemy spokojnie o tych sprawach dyskutować. Oczywiście, one nie są potrzebne.
Nawiązując do afery wizowej, przekonywał, że "to jest kwestia kilku urzędników, którzy zostali złapani, zostały im postawione zarzuty i nie ma tutaj szczególnie skomplikowanej materii". Afera wizowa - dowodził - miała też "wymiar medialny". - Niech będzie komisja, możemy o tym rozmawiać - odparł.
Prezes NBP stanie przed Trybunałem Stanu?
We wtorek Donald Tusk oznajmił, że ugrupowania koalicji demokratycznej dysponują wystarczającą większością głosów w Sejmie do postawienia przed Trybunałem Stanu prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego. Zgodnie z ustawą o Trybunale Stanu taką uchwałę Sejm podejmuje bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.
Prezes NBP przed Trybunałem może odpowiadać wyłącznie za naruszenie konstytucji lub ustawy w związku z zajmowanym stanowiskiem lub "w zakresie swojego urzędowania".
- Glapiński nie zaangażował się w kampanię wyborczą - stwierdził Horała.
- Adam Glapiński to największy szkodnik polskiej gospodarki od dziesięcioleci. Gdyby to ode mnie zależało, postawiłbym go przed Trybunałem Stanu - oznajmił z kolei Krzysztof Gawkowski.
Źródło: tvn24.pl