Nie prosiłem nikogo, aby nie uruchamiać artykułu 7. Nie jesteśmy w Europie żadnymi petentami i nikogo nie prosimy o to, by zgodził się na reformowanie przez nas wymiaru sprawiedliwości – oświadczył premier Mateusz Morawiecki.
Prezes Rady Ministrów wyjaśnił w poniedziałek na antenie Radia Szczecin, że podczas wizyty w Brukseli w ubiegłym tygodniu wiedział, że "Komisja Europejska zamierza uruchomić artykuł 7, ponieważ nie kryła się z tym".
- Nie prosiłem nikogo, aby nie uruchamiać artykułu 7, ponieważ nie jesteśmy w Europie żadnymi petentami i nikogo nie prosimy o to, żeby zgodził się na reformowanie przez nas wymiaru sprawiedliwości - powiedział.
Przykład francuski
- Wskazywałem naszym partnerom we Francji, prezydentowi Emmanuelowi Macronowi, że 15 lat po drugiej wojnie światowej Francuzi wychodzili spod podobnego bardzo systemu, totalitarno-kolaboranckiego - takiego, jakim był rząd Vichy. Premier Michel Debré, podczas prezydentury Charles'a de Gaulla, kiedy wrócił do władzy w 1958 roku, przeprowadził bardzo podobną reformę, głęboko zmieniając strukturę ichniego KRS-u w taki sposób, że większość w tym KRS-ie nie stanowili sędziowie. I uwaga: powołując również izbę dyscyplinarną - podkreślił premier. - Można powiedzieć, że wzorujemy się na dobrych przykładach francuskich - dodał.
Morawiecki zaznaczył, że rozmowa z prezydentem Francji odbyła się w cztery oczy, a "prezydent Macron bardzo mocno się uśmiechnął, ponieważ bardzo dobrze zrozumiał tę analogię historyczną".
Komisja Europejska ma zdecydować, czy należy aktywować art 7 ust 1. wobec Polski po analizie ustaw o Sądzie Najwyższym oraz Krajowej Radzie Sądownictwa. Zapis unijnego Traktatu, który może zostać uruchomiony 20 grudnia, mówi o tym, że na uzasadniony wniosek jednej trzeciej państw członkowskich, Parlamentu Europejskiego lub Komisji Europejskiej, Rada UE może stwierdzić, że istnieje wyraźne ryzyko poważnego naruszenia przez kraj członkowski wartości Wspólnoty.
Decyzja w tej sprawie, podejmowana przez kraje większością czterech piątych, nie wiąże się jeszcze z sankcjami, ale jest krokiem do ich ewentualnego rozważenia. Wprowadzenie sankcji jest mało prawdopodobne, bo wymagałoby jednomyślności, ale już samo uruchomienie art 7., byłoby bezprecedensowym krokiem w historii UE i zmusiłoby stolice do zajęcia stanowiska wobec wydarzeń w Polsce.
Porównanie ustaw z rekomendacjami KE
Według źródeł unijnych, komisarze będą porównywać ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa oraz o Sądzie Najwyższym z przyjętymi w lipcu przez KE rekomendacjami wobec Polski.
Kolegium komisarzy wystosowało wówczas ostrzeżenie do polskich władz, wskazując, że podjęcie kroków mających na celu przeniesienie lub wymuszenie przejścia w stan spoczynku sędziów Sądu Najwyższego może skutkować uruchomieniem art. 7 ust. 1 unijnego traktatu.
Nawet jeśli Komisja Europejska zdecyduje się na uruchomienie art 7.1 wobec Polski, to dyskusja państw członkowskich w tej sprawie nie odbędzie się wcześniej niż w lutym. Dopiero pod koniec tego miesiąca przewidziane jest spotkanie unijnych ministrów ds. europejskich, którzy mieliby zajmować się tą kwestią.
Autor: tas/adso / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: premier.gov.pl