- Po to przyjechała pani Jourova do Polski, żeby szukać dialogu - mówił w "Faktach po Faktach" marszałek Senatu Tomasz Grodzki, odnosząc się do wizyty w Warszawie wiceszefowej Komisji Europejskiej. O "kompromisie" w sprawie wyłaniania sędziów, jaki zaproponował jej minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, mówił, że "to jest raczej w kategoriach żartu".
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro w czasie swojego spotkania z wiceszefową Komisji Europejskiej Verą Jourovą zaproponował "kompromis", dotyczący nowego modelu wyłaniania sędziów, który miałby wzorować się na systemie niemieckim. Przekonywał przy tym, że "tam sędziów wybierają wyłącznie politycy".
Marszałek Grodzki przypomniał, że w trakcie senackich prac nad ustawą represyjną zaprosił międzynarodowych ekspertów prawniczych, między innymi z Francji, Holandii i Niemiec. - Oni mówili, jak to jest naprawdę. Wysokiej rangi sędziowie z Niemiec mówili o tym, jaki mają realny wpływ (na obsadzanie sędziów - przyp. red.). To oni proponują sędziów, a dopiero potem politycy ich wybierają - mówił marszałek Senatu.
- Natomiast to jest raczej w kategoriach żartu - ocenił słowa Zbigniewa Ziobry.
"Ta ustawa jest niebezpieczna nie tylko dla sądownictwa, ale także dla ludzi, którzy zetkną się z sądami"
Marszałek Senatu odniósł się także do swojego spotkania z Verą Jourovą. Rozmowy dotyczyły możliwości powiązania wypłaty środków z unijnego budżetu z przestrzeganiem praworządności. - Po to przyjechała pani Jourova do Polski, żeby zobaczyć, jak to wygląda i (żeby - przyp. red.) szukać dialogu. Natomiast podkreśliła - i to bardzo mocno - że praworządność i jej przestrzeganie nie podlega negocjacjom. Na miejscu ministerstwa sprawiedliwości i pana premiera Morawieckiego wziąłbym sobie tę uwagę bardzo do serca - mówił gość TVN24.
Wspominał również o pomyśle stworzenia zespołu składającego się z międzynarodowych ekspertów, który miałby się zająć oceną stanu praworządności w poszczególnych krajach. - Pani Vera Jourova poinformowała nas, że z każdego kraju członkowskiego (Unii Europejskiej - przyp. red.) ma być jeden ekspert. (Ci eksperci - przyp. red.) zrobią przegląd praworządności. Raport tego zespołu eksperckiego będzie brany bardzo poważnie pod uwagę przy spowalnianiu, zamrażaniu albo zawieszaniu wypłaty funduszy unijnych - kontynuował Grodzki.
Odniósł się także do losów ustawy represyjnej, która trafiła na biurko prezydenta. - Ta ustawa jest niebezpieczna nie tylko dla sądownictwa, ale także dla ludzi, którzy zetkną się z sądami, a po trosze - jeżeli będziemy ją na siłę forsować - może się okazać niebezpieczna dla środków unijnych, których Polska potrzebuje - zwracał uwagę marszałek Senatu.
Grodzki: mam nadzieję, że kluby namówią pana prezydenta, żeby zawetował tę groźną ustawę
Marszałek Senatu odniósł się także do faktu, że prezydent Andrzej Duda zaprosił na środę do Pałacu Prezydenckiego przedstawicieli klubów i kół poselskich. Prezydencki minister Paweł Mucha poinformował, że tematem spotkania będą "kwestie reformy wymiaru sprawiedliwości".
- Miałbym nadzieję, że kluby namówią pana prezydenta, żeby zawetował tę groźną ustawę, zwaną przez wielu kagańcową - wskazywał, nawiązując do faktu, że do prezydenta trafiła nowelizacja ustaw sądowych, która rozszerza odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów i wprowadza zmiany w procedurze wyboru I prezesa Sądu Najwyższego.
Grodzki stwierdził, że "jeżeli pan prezydent ma zamiar podpisać (tę ustawę - przyp. red.), to próba przekonania klubów parlamentarnych, żeby się z tym zgodziły, to jest chyba trochę marnowaniem czasu". - Ale wyznaję prostą zasadę, że dialog zawsze jest lepszy niż jego brak, więc to (spotkanie - przyp. red.) samo w sobie jest istotne - dodał. Marszałek Senatu przyznał, że "to dobrze, że pan prezydent zaczął zapraszać ludzi z opozycji".
Grodzki o planie zabrania pieniędzy Senatowi
Gość "Faktów po Faktach" był także pytany o przygotowaną przez PiS poprawkę do projektu budżetu na 2020 rok, która zakłada przeniesienie ponad 100 milionów złotych środków przeznaczonych na Polonię z budżetu Kancelarii Senatu między innymi do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, Ministerstwa Edukacji Narodowej, Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. - Traktuję to jako pewne wotum nieufności do mojego poprzednika Stanisława Karczewskiego (byłego marszałka Senatu z ramienia PiS - przyp. red.), bo to by oznaczało, że przez te cztery lata źle realizowaliśmy pomoc dla Polonii - mówił Grodzki.
- Chociaż tu akurat z senatorami PiS-u się zgadzam i słyszę, że również są przeciwni oddawaniu pieniędzy z Senatu do organizacji rządowych. Nawet nie do samego MSZ-u, bo to od biedy można by jeszcze zrozumieć, natomiast do innych resortów, które z Polonią mają relatywnie mało wspólnego - mówił marszałek Senatu. Dodał, że "to jest dla niego niezrozumiałe".
- Myślę, że nie tylko senatorowie obu opcji, wszystkich opcji będą przeciwni temu ruchowi i będziemy się starali tę poprawkę zniwelować - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24