- Obecny Trybunał Konstytucyjny ma być redutą, pozycją ryglową, tego układu. Broniącą tego wszystkiego, co w ciągu ostatnich 26 lat było złe i haniebne. A my to chcemy zmienić i dlatego musimy zmienić ten Trybunał - stwierdził w przemówieniu kończącym niedzielny marsz PiS Jarosław Kaczyński.
W niedzielę ulicami Warszawy przeszedł zorganizowany przez PiS Marsz Wolności i Solidarności. Jarosław Kaczyński wygłosił przemówienie inaugurujące manifestację i drugie, na jej zakończenie. Prezes PiS zabrał głos przed Trybunałem Konstytucyjnym.
Uczestnicy marszu powitali Kaczyńskiego okrzykami "Tu jest Polska". - Tu jest Polska - przyznał prezes, rozpoczynając przemówienie. - I w Polsce dzisiaj trwa spór, wielki spór i warto odpowiedzieć na pytanie, o co w gruncie rzeczy chodzi - powiedział.
- Ci, którzy byli tutaj wczoraj (na manifestacji Komitetu Obrony Demokracji - red.) mówią, że chodzi o wypełnianie przez Trybunał Konstytucyjny jego przewidzianej przez prawo roli. To żart. Sędziowie TK, w tym prezes, osobiście brali udział w przygotowaniu ustawy, o której sami musieli później powiedzieć, że złamała konstytucję - powiedział. W jego ocenie, łamią oni "nieustannie procedury, wydają arbitralne, bezpodstawne wyroki". Na te słowa uczestnicy marszu zareagowali okrzykami: "hańba, hańba".
- Są także ci, którzy nie są sędziami, a dzisiaj tak głośno krzyczą. Może więc warto wiedzieć: nie wykonali 50, czy prawie 50, orzeczeń TK. Ogłaszali te orzeczenia często po tygodniach, wielu tygodniach. A dzisiaj płaczą nad niewielkim opóźnieniem; siedem czy osiem dni roboczych. To jest zalew hipokryzji - ocenił Kaczyński.
Dodał, że PiS chce "dobrego Trybunału Konstytucyjnego", który "będzie rzeczywiście strzegł konstytucji". - To nie jest ten Trybunał w obecnym składzie - stwierdził.
"To nie są ludzie, którzy mają sprawne głowy"
Kaczyński przekonywał, że demokracja w Polsce nie jest zagrożona. - Są tacy, byli też tutaj wczoraj, którzy mówią: bronimy demokracji. Jest jak w 2006 i 2007 r. Opozycja działa bez żadnych ograniczeń, atakuje rząd, obraża prezydenta. Większość mediów atakuje, odbywają się spokojnie demonstracje. Czy to jest demokracja, czy dyktatura? - pytał.
- Oni próbują wmówić ludziom, że w środku gorącego lata jest mróz, jest ostra zima. Są tacy ludzie, którzy jak coś usłyszą w telewizji, są gotowi w to uwierzyć (...) Ale to nie są ludzie, którzy mają sprawne głowy, sprawnie myślą - ocenił.
Dodał, że na marszu zgromadzili się za to ludzie, którzy "myślą i dobrze wiedzą, że w Polsce nie ma żadnego zagrożenia demokracji". Jego zdaniem, takie zagrożenie istniało za rządów poprzedniej ekipy. Jak stwierdził, mamy więc do czynienia "z niebywałym wręcz natężeniem hipokryzji, oszukiwania ludzi, liczenia na to, że przeciętny Polak nic nie pamięta". - Polacy pamiętają - podkreślił.
- Jeśli nie o demokrację i nie o Trybunał chodzi, to paść musi pytanie, o co chodzi naprawdę. Sprawa jest jasna. Chodzi o tę wielką przebudowę Polski, którą podejmujemy, w interesie ogromnej większości Polaków. Musimy Polskę zmienić. Musimy Polskę uczynić sprawiedliwą, solidarną. To nie są słowa, to są konkrety - zapewnił.
"Oni nie chcą dopuścić, żebyśmy rozpędzili bandę kolesiów"
Kaczyński mówił następnie o tym, że "oni" chcą uniemożliwić m.in. "danie 500 złotych na dziecko".
- Jestem pewien, że ten Trybunał by to zakwestionował - ocenił. Wymienił też w tym kontekście obniżenie wieku emerytalnego.
- Oni nie chcą dopuścić do tego, żebyśmy rozpędzili tę bandę kolesiów, która dzisiaj się rozsiadła w całej administracji - powiedział. - Oni chcą nie dopuścić do naprawy wymiaru sprawiedliwości, do naprawy instytucji, która jest szczególnie krytycznie oceniana przez społeczeństwo, mimo że media ją bardzo mocno popierają. Czy chcecie wymiaru sprawiedliwości, gdzie biedny człowiek, mieszkaniec domu opieki społecznej, który kupił sobie telewizor i później nie może zapłacić raty, lądował w więzieniu? A aferzyści, gangsterzy byli na wolności? - pytał prezes PiS.
TK to "reduta układu"
- To jednak nie wszystko. Tu chodzi przede wszystkim o strach. O niedopuszczenie do tego, by ta gigantyczna fala nadużyć, która miała miejsce w ciągu ostatnich ośmiu lat, nie wyszła na wierzch - powiedział.
- Ci, którzy tutaj w ciągu tzw. transformacji przenieśli się z komunizmu, zmienili władzę na własność, mają się dalej tuczyć. Ci, którzy zostali do tej grupy dokooptowani także, nawet wtedy, kiedy dopuszczają się przestępstw. I o to chodzi: nie dać zwykłym Polakom i pozwolić Polskę dalej rabować. To jest sens tego sporu - ocenił.
- Ten Trybunał ma być redutą, pozycją ryglową, tego układu. Broniącą tego wszystkiego, co w ciągu ostatnich 26 lat było złe i haniebne. A my to chcemy zmienić i dlatego musimy zmienić ten Trybunał. Musimy z niego uczynić instytucję, która będzie rzeczywiście będzie bronić prawa obywateli i konstytucji, ale nie w ten sposób, że ta konstytucja obowiązuje dla jednych, a dla innych nie - podkreślił.
Kaczyński stwierdził, że warszawska ulica "wczoraj, w czasie ich demonstracji potrafiła na to odpowiedzieć". - Mnie może tej odpowiedzi w całości zacytować nie wypada, zaczynała się tak: Polska z was się śmieje... - zaczął prezes. - Komuniści i złodzieje - odpowiedzieli uczestnicy marszu.
- I to jest cała prawda o tym, co dzieje się w Polsce. Ale nie trzeba się tylko śmiać, trzeba zwyciężać. Możecie na nas liczyć, damy radę. Zwyciężymy! - zakończył przemówienie.
Autor: kg//gak / Źródło: tvn24