- Ten pochód jest pochodem obywatelskim. Jest pochodem tych, którzy chcą dobrej zmiany z panoszącym się złem zwycięstwa - powiedział prezes PiS w sobotę, w 33. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego. Jarosław Kaczyński na zakończenie "Marszu w Obronie Demokracji i Wolności Mediów" po raz kolejny podkreślił, że tegoroczne wybory zostały sfałszowane. - Można to określić tylko jednym słowem: hańba - mówił.
- Fałszerstwem jest sytuacja, gdy władza wie, że rozwiązania dotyczące systemu wyborczego są bardzo ułomne i odrzuca propozycję ich zmian. Fałszerstwem jest sytuacja, gdy władza wie, że wybory kończą się katastrofą i natychmiast rozpoczyna ukrywanie tego faktu, wpływa na sądy i to z udziałem prezydenta RP - mówił Kaczyński.
Dodał, że sobotni pochód jest "pochodem obywatelskim". - Wygraliśmy te wybory i nieważne, o ile procent. Młode pokolenie Polaków pokazało, że chce w Polsce zmian. Odradza się poczucie obywatelskości - ocenił.
Jak powiedział lider PiS, obecna władza rozpoczęła "kampanię medialną - przeciwko tym wszystkim, którzy mówią, że doszło do fałszerstwa - w stylu Urbana i z udziałem Urbana".
"Marsz w obronie dziennikarzy"
- Ten marsz jest także w obronie wolności słowa, w obronie dziennikarzy. Bo bez wolności słowa, bez swobód, które mają dziennikarze, nie może funkcjonować demokracja, nie mogą być chronione nasze prawa. A podniesiono rękę na prawa dziennikarzy, na wolność słowa - powiedział lider PiS pod Belwederem. Nawiązując do zatrzymania i oskarżenia dziennikarzy relacjonujących próbę okupacji siedziby PKW powiedział, że "bezczelnie kłamią ci, którzy mówią, że to przypadek". - Nie udało się, zostali uniewinnieni, są na szczęście jeszcze w Polsce uczciwi sędziowie - dodał. Wzywał, by „przypomnieć sobie słowa największego z Polaków, świętego Jana Pawła II: nie lękajcie się”. - On kierował te słowa do wszystkich grup i wszystkich stanów. I ośmielę się powtórzyć za tym największym: Nie lękajmy się, a zwyciężymy - mówił prezes PiS.
"Potrzebna pamięć o wszystkich, którzy ponieśli ofiarę w walce o wolną Polskę"
Wcześniej, jeszcze przed rozpoczęciem marszu Jarosław Kaczyński mówił, że musimy pamiętać o wszystkich, którzy ponieśli ofiarę w walce o wolną Polskę. - Ta pamięć jest nam potrzebna, aby Polska mogła była demokratyczna - zaznaczył na placu Trzech Krzyży po apelu poległych, na którym uczczono ofiary stanu wojennego.
Jak podkreślił, wszyscy, którzy oddali życie za ojczyznę - również ofiary z lat 1944-1956, 1970 i 1976 - powinni być "częścią naszej wspólnej zbiorowej pamięci". - Musimy pamiętać, bo pamięć jest częścią naszej tożsamości, naszej siły, a tę siłę trzeba budować, by Polska mogła być demokratyczna, by mogła być na miarę naszych możliwości, naszych szans, naszych oczekiwań - dodał.
Kaczyński zaznaczył w przemówieniu, że druga część marszu będzie miała charakter obywatelski. - To będzie marsz w obronie demokracji, mediów, dziennikarzy, ale przede wszystkim w obronie naszych praw, praw obywateli. Ten marsz teraz zaczynamy i to jest ten drugi - też bardzo ważny - sens naszego spotkania - powiedział.
Kaczyński podziękował przybyłym. - Wiem, że ci, którzy tutaj przyjeżdżali z różnych stron kraju, mieli wiele kłopotów, wiele trudności, ale nie obiektywnych, nie wynikających ze złej pogody, a stworzonych przez władzę. Chciałem wszystkim, którzy tutaj przybyli, już teraz serdecznie podziękować. Dobrze służycie ojczyźnie - dziękuję! - oświadczył. Tłum przerywał przemówienie szefa PiS okrzykami: "Jarosław! Jarosław!"
Wcześniej aktorka Katarzyna Łaniewska wyrecytowała wiersz Ernesta Brylla. Padły w nim słowa: "Jeśli ludzie wszędzie podniosą się, to dźwigną Ojczyznę do lotu i chociaż nikt z nas nie ma tej siły olbrzyma, to do pełzania już nie ma powrotu".
"Nie chcemy, by polskie państwo oszukiwało swoich obywateli"
Z kolei aktor Jerzy Zelnik mówił do zebranych m.in. o ostatnich wyborach: - Nie zgadzamy się na takie wypaczenia, nie zgadzamy się na arogancję (...) Nie chcemy, by polskie państwo oszukiwało swoich obywateli - zaznaczył.
"Biało-czerwone flagi i róże"
Wśród obecnych na marszu było wielu polityków PiS, w tym wiceprezesi partii Antoni Macierewicz i Beata Szydło. Pojawił się też kandydat PiS na prezydenta Andrzej Duda, a także wielokrotny kandydat PiS na premiera prof. Piotr Gliński. Obecni byli: szef Sprawiedliwej Polski Zbigniew Ziobro, przewodniczący Polski Razem Jarosław Gowin, a także europoseł Marek Jurek z Prawicy Rzeczypospolitej.
Marsz rozpoczął się od Apelu Poległych na Pl. Trzech Krzyży. Następnie maszerujący w stronę Belwederu zatrzymywali się przed pomnikami: Ronalda Reagana, gen. Stefana Grota Roweckiego, Jana Paderewskiego i Romana Dmowskiego. Składano tam wieńce i wspominano tych polityków. Podczas marszu jego uczestnicy skandowali: "Nie fałszerzom", "Precz z komuną"; "Raz sierpem, raz młotem - czerwoną hołotę". Takie hasła przeplatały się z patriotycznymi okrzykami: "Chwała bohaterom"; "Bóg, honor, ojczyzna".
Maszerujący trzymali biało-czerwone flagi i takież róże. Powiewały też flagi z logo Solidarności i PiS. Niektórzy nieśli transparenty z podobizną Lecha i Marii Kaczyńskich.
Gdzieniegdzie można też było dostrzec portrety ks. Jerzego Popiełuszki. Można też było ujrzeć transparent z napisem: "Nie ufamy mediom i dziennikarzom prorządowym" oraz "Z czyich pieniędzy płacono za pizzę przywiezioną przez BOR marszałkowi Sikorskiemu?", "Dziennikarze od dezinformacji, wasza Pisofobia to objaw dewiacji".
"Koalicja z Urbanem"
Po drodze do zebranych przemawiał Joachim Brudziński z PiS, który m.in. nazwał szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska siedzącym w Brukseli "królem Europy", a premier Ewie Kopacz zarzucił m.in. "koalicję z Urbanem i płk. Lesiakiem". "Urbana z Kiszczakiem potraktujmy kopniakiem" - krzyczał. Mijając budynek kancelarii premiera tłum skandował: złodzieje, fałszerze, nie ma wolności bez uczciwości. Brudziński wzywał: "Powtórzyć wybory! Wykrzyczmy to pani Ewie Kopacz!". Temat wyborów nie dominował podczas całego przemarszu. "Nie ma wolnej Polski bez miejsc pracy - mówił Brudziński. - Zapytajmy pani premier Kopacz, gdzie są nasze polskie stocznie? Kopacz - prawdy nie zakopiesz". Przypominał także protest pielęgniarek przed siedzibą KPRM w czasach, kiedy premierem był Jarosław Kaczyński. "Ewa Kopacz zapomniała, jak na ulicy pielęgniarki podpuszczała" - skandował.
W trakcie marszu Brudziński tłumaczył ponadto, że jest to protest przeciwko zmuszaniu młodych Polaków do emigracji. Jak przekonywał, nie może być zgody na to, że nie ma dla nich pracy w Polsce, a rzeczywistość najlepiej opisuje hasło: "chcesz roboty przyjacielu, zapisz się do PSL-u". Pod Belwederem zgromadzeni wysłuchali listu od członka komitetu honorowego marszu - Jana Olszewskiego. W jego ocenie to, że co piąty głos oddany w wyborach samorządowych był nieważny "pozbawił akt wyborczy wiarygodności".
B. premier zaznaczył, że sytuacja w Polsce nakłada na wszystkich moralny obowiązek zajęcia w tej sprawie stanowiska i wezwał Polaków do protestu. Na marszu nie pojawił się też inny członek honorowego komitetu, legendarny przywódca strajków solidarnościowych - Andrzej Gwiazda. W przesłaniu do zebranych wezwał do rozliczenia twórców stanu wojennego. Wyraził też nadzieję, że Polacy będą potrafili "przypilnować" uczciwości kolejnych wyborów i reagować na to, jak zachowują się wybrani. "Jeżeli tego nie potrafimy to zostanie nam zbiorowe wyjście na ulicę, czego aby - życzę sobie i wszystkim - dało się uniknąć" - dodał. Z kolei kpt.ż.w. Zbigniew Sulatycki wspomniał zmarłego w lutym senatora Zbigniewa Romaszewskiego. Uczestnicy marszu uczcili jego pamięć minutą ciszy. Sulatycki mówił też m.in. o Tv Trwam. Przekonywał zgormadzonych, że działa ona tylko dzięki ich "wdowiemu groszowi", podczas gdy inne media otrzymują "kasę" od władz w postaci reklam i "programów sponsorowanych". Pod pomnikiem Józefa Piłsudskiego przemówił też europoseł PiS, jeden z wiceszefów PE - Ryszard Czarnecki. - My wolni Polacy nie pozwolimy, aby ten rząd i prezydent wykluczył nas ze wspólnoty wolnych państw. Bo Polska, my Polacy na Zachodzie jesteśmy u siebie - mówił. - Nie zatrzymacie nas, idziemy dumnie i uparcie do zwycięstwa - dodał.
Autor: eos/mac/kka/kwoj/kka / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Radek Pietruszka