Politycy rządu Prawa i Sprawiedliwości nie potrafili zapewnić bezpieczeństwa podczas marszu rok temu. Dzisiaj jest jeszcze gorzej - mówił w piątek rzecznik Platformy Obywatelskiej Jan Grabiec. Poinformował, że członkowie PO nie wezmą udziału 11 listopada w marszu organizowanym przez rząd. Podobne zastrzeżenia mają politycy Polskiego Stronnictwa Ludowego. - Nikt nie wyraża chęci udziału w tym wydarzeniu - powiedział rzecznik PSL Jakub Stefaniak.
Prezydent Duda i premier Morawiecki ustalili w środę, że 11 listopada w Warszawie zostanie zorganizowany wspólny "biało-czerwony" marsz. Ma rozpocząć się o godzinie 15 na rondzie Dmowskiego, będzie organizowany przez rząd, a objęty patronatem przez prezydenta. Na dwa dni przed 11 listopada nadal nie jest jasne, czy odbędzie się też odrębny marsz narodowców. Sąd uchylił zakaz jego organizowania, wydany w środę przez prezydent Warszawy. Prowadzone są rozmowy między organizatorami tego marszu a przedstawicielami rządu.
"Rozbestwienie środowisk skrajnych"
- Nasi parlamentarzyści, podobnie jak w ubiegłych latach, będą brać udział w obchodach Święta Niepodległości w kilkudziesięciu miejscach w Polsce, wszędzie tam, gdzie samorządowcy i lokalne społeczności organizują obchody wokół miejsc związanych z tradycją niepodległościową - poinformował w piątek rzecznik Platformy Jan Grabiec.
Grabiec zaznaczył, że "politycy rządu PiS nie potrafili zapewnić bezpieczeństwa podczas marszu rok temu".
- Dzisiaj jest jeszcze gorzej niż przed rokiem i chodzi nie tylko o stan przygotowania służb i policji, ale również jeżeli chodzi o rozbestwienie środowisk skrajnych. One, rozbestwione tymi trzema latami pobłażania, dzisiaj są gotowe do dużo bardziej agresywnych zachowań niż przed rokiem - ocenił rzecznik PO.
Dodał, że jego zdaniem "optymizm urzędowy PiS-u jest kompletnie nieuzasadniony".
Schetyna i byli premierzy przed pomnikiem Piłsudskiego
W niedzielę rano w Warszawie politycy Platformy (w tym lider partii Grzegorz Schetyna, byli premierzy Ewa Kopacz i Jerzy Buzek, wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz oraz prezydent-elekt Warszawy Rafał Trzaskowski) złożą, wraz z szefem Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem, kwiaty przy pomniku marszałka Józefa Piłsudskiego przed Belwederem.
Grzegorz Schetyna, Ewa Kopacz, Jerzy Buzek, Bogdan Borusewicz i Rafał Trzaskowski udadzą się następnie do archikatedry św. Jana, gdzie złożą kwiaty przy kwaterach Ignacego Mościckiego, Ignacego Jana Paderewskiego oraz Gabriela Narutowicza. Później obecni będą przy Pomniku Poległych Żołnierzy Polskiej Organizacji Wojskowej.
Po godzinie 10 Schetyna wraz z przewodniczącą Nowoczesnej Katarzyną Lubnauer i liderką Inicjatywy Polska Barbarą Nowacką odwiedzą Cmentarz Wojskowy na Powązkach. Tam, w towarzystwie Kopacz, Borusewicza i Trzaskowskiego, złożą kwiaty przy Kwaterze Powstańców Wielkopolskich oraz przy Pomniku Poległych 1920. - Podobnie będzie to wyglądało w całym kraju. Będziemy na cmentarzach, przy pomnikach bohaterów tamtych dni, będziemy składać wiązanki, kwiaty i wieńce - zaznaczył Grabiec.
"Trudno powiedzieć, na jaki marsz zapraszają premier i prezydent"
Przedstawiciele Platformy nie zamierzają natomiast uczestniczyć w niedzielnym marszu organizowanym przez rząd pod patronatem prezydenta Andrzeja Dudy.
- Nie wiemy, czy ten marsz w ogóle się odbędzie i jaki to będzie marsz, ponieważ z jednej strony stan prawny Marszu Niepodległości jest wątpliwy, z drugiej podobno ma być uroczystość państwowa, ale z trzeciej strony też słyszymy, że trwają negocjacje między rządem a organizatorami marszu nacjonalistów, żeby te uroczystości połączyć. Trudno więc powiedzieć, na jaki marsz zapraszają premier i prezydent - zauważył rzecznik PO.
Platforma nie planuje także brać udziału w sobotniej uroczystości odsłonięcia pomnika Lecha Kaczyńskiego na pl. Piłsudskiego. - Pomnik powstał z naruszeniem przepisów prawa i wbrew woli warszawiaków. O pomnikach powinni decydować mieszkańcy miast, żadna władza nie może narzucać bohaterów społeczności. To są bardzo złe praktyki - powiedział Grabiec.
Marsz również bez PSL
O plany członków Polskiego Stronnictwa Ludowego pytany był rzecznik Jakub Stefaniak. Poinformował, że szef ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz tego dnia będzie uczestniczył w uroczystościach przy grobie Wincentego Witosa w Wierzchosławicach (Małopolska). Dzień wcześniej prezes PSL weźmie udział w odsłonięciu pomnika Wincentego Witosa w Kielcach.
- Trudno by było, żeby jednocześnie był w Warszawie, więc nie przewidujemy udziału w tym warszawskim marszu, czy też marszach - mówił rzecznik PSL. Dopytywany, czy ktokolwiek ze stronnictwa wybiera się na marsz, który odbędzie się w stolicy w Święto Niepodległości, Stefaniak powiedział, że "nikt nie wyraża chęci udziału w tym wydarzeniu, które de facto jest policzkiem dla większości Polaków".
- Jeżeli PiS-owcy, którzy mieli trzy lata na zorganizowanie uroczystych obchodów organizują to po cichu, organizują to przez trzy dni, tak naprawdę jest to najlepszy dowód takiej nonszalancji, buty i po prostu lekceważenia Polaków. W tym roku nie zima zaskoczyła PiS, tylko obchody 100-lecia niepodległości - mówił Stefaniak.
Zakaz prezydent Warszawy, odpowiedź rządu
Prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz wydała w środę decyzję o zakazie organizacji 11 listopada marszu organizowanego przez Stowarzyszenie Marsz Niepodległości, współtworzone przez między innymi Ruch Narodowy i Obóz Narodowo-Radykalny.
Tego samego dnia doszło do spotkania prezydenta Andrzeja Dudy i premiera Mateusza Morawieckiego, podczas którego ustalono, że zostanie zorganizowany "wspólny biało-czerwony marsz", który będzie miał charakter uroczystości państwowej. Organizacją marszu, który będzie objęty patronatem narodowym przez prezydenta Dudę, zajmie się rząd.
W czwartek Sąd Okręgowy w Warszawie uchylił decyzję prezydent stolicy w sprawie zakazu organizacji marszu. - Wolność zgromadzeń pełni doniosłą rolę w demokratycznym państwie prawa. Prawo do zgromadzeń jest chronione konstytucją - powiedział w uzasadnieniu orzeczenia sędzia Michał Jakubowski. Dodał, że decyzja o zakazie "jest możliwa po starannym zbadaniu sprawy i musi zawierać przekonujące uzasadnienie". Gronkiewicz-Waltz zapowiedziała w piątek zaskarżenie decyzji sądu.
Biało-czerwony marsz ma otwierać wojsko, w tym kompania reprezentacyjna Wojska Polskiego i orkiestra wojskowa. W kolumnie przejadą pojazdy wojskowe, przejdą grupy rekonstrukcyjne oraz kombatanci. W marszu weźmie udział prezydent Andrzej Duda.
Autor: akw//rzw / Źródło: PAP, TVN24