Wicepremier, szef Ministerstwa Obrony Narodowej ocenił, że zatwierdzone umowy na uzbrojenie z Korei Południowej to "realne wzmocnienie Wojska Polskiego". - To umowa strategiczna, długookresowa, która da korzyści dla polskiego przemysłu zbrojeniowego - dodał Mariusz Błaszczak.
Wicepremier Mariusz Błaszczak zatwierdził w środę umowy na południowokoreańskie uzbrojenie dla polskiego wojska. Chodzi o zamówienie 48 myśliwców FA-50, 1000 czołgów K2 i 600 samobieżnych armatohaubic K9.
- Pierwsze egzemplarze czołgów trafią do Polski już w tym roku - wskazał szef Ministerstwa Obrony Narodowej. Dodał, że pierwsze egzemplarze samolotów trafią do nas w przyszłym roku. - Jest to umowa strategiczna, długookresowa. To są korzyści dla polskiego przemysłu zbrojeniowego - oświadczył.
Jak tłumaczył, po pierwszym etapie, który ma przewidywać produkcję broni w Korei Południowej, następne egzemplarze będą już produkowane w Polsce. - A więc nowe, dodatkowe miejsca pracy będą w Polsce - zapewnił.
Błaszczak o jakości południowokoreańskiego uzbrojenia
Zapewnił też, że "maksymalnie wykorzystamy możliwości produkcyjne polskiego przemysłu zbrojeniowego". - Kraby w maksymalnej ilości wykorzystamy; zamówimy tyle, ile Huta Stalowa Wola jest w stanie wyprodukować, ale równolegle - gdyż nie możemy czekać - zamówiliśmy armatohaubice z Korei - powiedział. Zwrócił przy tym uwagę, że polskie Kraby powstały na bazie koreańskich haubic K9.
- W perspektywie kilkuletniej wybierzemy to, co jest najlepsze z polskich Krabów i to co jest najlepsze z koreańskich K9, na przykład automatyczny mechanizm ładowania, i będziemy wspólnie mieli bardzo dobrą broń - stwierdził.
Błaszczak dopytywany, dlaczego umowę podpisano z Koreą Południową, powiedział, że sprzęt produkowany przez ten kraj jest wysokiej jakości, jest sprawdzony w boju i dlatego, że przemysł zbrojeniowy koreański ma bardzo duży potencjał.
Zakup broni z Korei Południowej podzielony na etapy
Zamówienie na czołgi K2 podzielono na dwa etapy. W pierwszym Polska ma kupić 180 wozów - dostawy rozpoczną się jeszcze w tym roku, drugi etap to ponad 800 czołgów w standardzie K2PL i uruchomienie w 2026 roku produkcji w Polsce. Czołgi dostarczone w pierwszej fazie też mają zostać doprowadzone do standardu K2PL.
Na etapy podzielono także zakup samobieżnych haubic K9. W pierwszym zakłada się pozyskanie 48 haubic, z czego część trafi do Polski w tym roku jako uzupełnienie luki po sprzęcie przekazanym Ukrainie. Dostawy kolejnych ponad 600 haubic mają się rozpocząć w 2024 roku, od 2026 roku działa mają być produkowane w Polsce. K9 od początku będą wyposażone w polskie systemy łączności, zostaną też wpięte w zintegrowany system zarządzania walką Topaz.
Polska kupi od Korei 48 lekkich myśliwców FA-50, z których pierwszych 12 ma zostać dostarczonych do Polski w połowie 2023 roku. Samoloty będą skonfigurowane zgodnie z wymaganiami polskich Sił Powietrznych i wyposażone w natowski system identyfikacji swój-obcy (IFF NATO).
Polska kupuje myśliwce, czołgi i samobieżne armatohaubice
FA-50 to wielozadaniowy samolot mogący służyć do szkolenia zaawansowanego i jako maszyna bojowa, uzbrojona w bomby kierowane i niekierowane, pociski powietrze-powietrze i działko. Został zaprojektowany przez Korea Aerospace Industries we współpracy z koncernem Lockheed Martin – producentem F-16 i F-35. Jego maksymalna prędkość to 1,5 Ma; pułap 16,8 tys. metrów.
K2 Black Panther to czołg podstawowy produkowany przez Huyndai Rotem, od 2014 r. znajduje się na wyposażeniu koreańskiej armii. Uzbrojony w automatycznie ładowaną gładkolufową armatę 120 mm i karabin maszynowy 12,7 mm, wyposażony w systemy samoobrony zdolne m. in. niszczyć lub "oślepiać" wystrzelone w jego kierunku pociski. Załoga składa się z trzech osób. Czołg jest napędzany silnikiem wysokoprężnym, może pokonywać przeszkody wodne do 4,1 m, waży 55 ton.
Produkowana przez Hanhwa Defense samobieżna armatohaubica K9 Thunder jest uzbrojona w działo 155 mm o zasięgu 40 km. Z tego wozu pochodzi podwozie armatohaubicy Krab produkowanej przez Hutę Stanowa Wola.
Źródło: PAP