Rękoczyny w pałacu? Mastalerek: można wymyślać, ale są granice. Kędryna: nie wiem, jak to skomentować

Marcin Kędryna - Marcin Mastalerek
Mastalerek o Kędrynie. "Został wyrzucony właśnie za donoszenie do mediów"
Źródło: TVN24
To jest od początku do końca wymysł, nie było takiej sytuacji - mówił w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 Marcin Mastalerek, były szef gabinetu Andrzeja Dudy. Był pytany o opisaną przez Marcina Kędrynę, wieloletniego współpracownika Andrzeja Dudy, sytuację z Pałacu Prezydenckiego. Jak pisał Kędryna, Mastalerek miał "wyskoczyć do niego z rękami". Odnosząc się do słów Mastalerka, Kędryna powiedział, że "jedyna rzecz, która mu chodzi po głowie", to może "zastanowić się, czy nie spisać więcej wspomnień".
Kluczowe fakty:
  • Marcin Kędryna do końca 2020 roku pełnił funkcję dyrektora biura prasowego kancelarii prezydenta Andrzeja Dudy.
  • W połowie sierpnia opisał w mediach kulisy swojej pracy. Wspomniał między innymi o tym, że Marcin Mastalerek miał "wyskoczyć do niego z rękami".
  • W "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 Mastalerek odrzucił te zarzuty. - Można wymyślać, ale są pewne granice - stwierdził.
  • Do wypowiedzi Mastalerka odniósł się Kędryna.

W połowie sierpnia bieżącego roku były dyrektor biura prasowego Kancelarii Prezydenta Andrzeja Dudy i jego wieloletni współpracownik Marcin Kędryna opisał na portalu Wszystko Co Najważniejsze kulisy swojej pracy w Pałacu Prezydenckim. Wspomniał również o Marcinie Mastalerku.

"W 2019 roku, na górnym korytarzu prawego skrzydła Pałacu Prezydenckiego, wyskoczył do mnie z rękami i zaczął - używając wyrazów powszechnie uważanych za obelżywe - wydzierać się, że nie pozwala mi się tak traktować. Sprawa była o tyle ciekawa, że w całym moim życiu rozmawiałem z nim chyba raz i to przez moment. Kiedy próbowałem pytać, o co mu chodzi, krzyczał, żebym nie pytał, o co mu chodzi" - czytamy.

Mastalerek: można wymyślać, ale są pewne granice

W poniedziałek w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 Marcin Mastalerek został zapytany o sprawę. - Jestem zaskoczony, bo można zmyślać, można wymyślać, ale są pewne granice. Ten człowiek został wyrzucony chwilę później - i ma do mnie pewnie o to pretensje - za to, że donosił do mediów i właśnie zmyślał różne sytuacje - przekazał.

Przekonywał, że "to jest od początku do końca wymysł, nie było takiej sytuacji". - Jestem zażenowany. Dzwonią do mnie znajomi dziennikarze, opowiadają, że ten człowiek dzwoni, zmyśla, opowiada jakieś historie, ale jest pewna granica. Myślę, że nieprzekraczalna. Jeżeli ktoś ma jakieś problemy (...), to niech je rozwiąże, ale niech mnie w to nie miesza, bo z całym szacunkiem: nie ten poziom - zaznaczył.

- Jest takie powiedzenie, którego często używa prezes Jarosław Kaczyński: "konia kują, żaba nogę podstawia". Ten pan bardzo chciał zostać ministrem, nawet doradcą. Był zwykłym pracownikiem w Kancelarii Prezydenta. Został wyrzucony właśnie za donoszenie do mediów. Próbował się jednak gdzieś tam z ministrami zestawiać. Jednak pozostanie żabą, do konia mu daleko - mówił.

Jak dodał Mastalerek, "człowieka nie zna". - Kiedy on pracował, to przecież ja nie byłem ministrem ani nie byłem w pałacu - przekonywał.

Kędryna: nie wiem, jak to skomentować

Do słów Mastalerka odniósł się Kędryna. - Szczerze mówiąc, nie wiem, jak to skomentować. Jedyna rzecz, która mi chodzi po głowie, to może w związku z reakcjami, które spowodował mój tekst we Wszystko co najważniejsze, zastanowić się, czy nie spisać więcej wspomnień - powiedział w rozmowie z TVN24.

f16 1
Kędryna odpowiada na słowa Mastalerka
Źródło: TVN24

Marcin Kędryna przestał pełnić funkcję dyrektora biura prasowego w kancelarii prezydenta na koniec grudnia 2020 roku. Jak wówczas informował, rozwiązanie umowy nastąpiło za porozumieniem stron. Zajmował stanowisko od kwietnia 2019 roku, wcześniej - od 2015 roku - pracował w gabinecie prezydenta.

OGLĄDAJ: Marcin Mastalerek
pc

Marcin Mastalerek

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: