Zaczyna się gorączką, bólami mięśni i znacznym osłabieniem, a po kilku dniach do dwóch tygodni pojawiają się krostki. Małpia ospa przypomina ospę wietrzną, ale jest od niej o wiele mniej zakaźna. Nie znaczy to jednak, że nie należy się przed nią chronić. Podpowiadamy, co należy wiedzieć o tej chorobie.
23 lipca szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus ogłosił, że małpia ospa jest globalnym zagrożeniem dla zdrowia. Szef WHO ogłosił, że małpia ospa jest globalnym zagrożeniem, choć zespół WHO podejmujący decyzję w tej sprawie, nie był w stanie wypracować jednolitego stanowiska. Tedros zdecydował się jednak na ogłoszenie najwyższego alertu po tym, jak - według danych WHO - liczba zakażeń wirusem 23 lipca przekroczyła 16 tysięcy w 75 krajach. Po zakażeniu zmarło pięć osób.
Małpia ospa przypomina ospę wietrzną, jednak jej objawy są łagodniejsze. Zaczyna się od gorączki, bólu głowy i mięśni oraz pleców, a także znacznego osłabienia, czasem nawet wyczerpania. Mogą również pojawić się dreszcze. Okres wylęgania - czyli czas od zakażenia do pojawienia się objawów - wynosi w przypadku małpiej ospy od siedmiu do 14 dni, jednak - jak opisują eksperci - może trwać także od pięciu do 21 dni.
W ciągu jednego do trzech dni od pojawienia się gorączki, na ciele zaczynają powstawać krostki. Najczęściej najpierw na twarzy, a następnie na całym ciele. Choroba trwa od dwóch do czterech tygodni.
W jaki sposób można się zarazić małpią ospą?
Jak tłumaczą specjaliści, by się zarazić, musi dojść do kontaktu z zakażonymi płynami ustrojowymi zwierzęcia lub człowieka. Profesor Marcin Czech, specjalista epidemiolog i były wiceminister zdrowia ds. polityki lekowej, tłumaczy, że do zakażenia dochodzi zwykle drogą kropelkową, co znaczy, że takie zwierzę musiałoby nas ugryźć albo mocno zadrapać.
Ponieważ w Polsce trudno o biegające swobodnie małpy, należałoby obawiać się ugryzienia przez gryzonie, takie jak szczury czy wiewiórki. Te jednak rzadko zbliżają się do człowieka. Teoretycznie prościej - jak wskazują badacze - byłoby się zarazić od zakażonego małpią ospą człowieka. Jednak wówczas trzeba by było mieć z nim wyjątkowo bliski kontakt, ponieważ małpia ospa jest znacznie mniej zakaźna niż ospa wietrzna. Jak czytamy na stronie amerykańskich Centrów Zwalczania i Zapobiegania Chorobom (Centers for Disease Control and Prevention, CDC), ktoś musiałby na nas kichnąć z bliskiej odległości.
Czytaj też: Przypadki we Włoszech i Szwecji, alert sanitarny w Madrycie. Wirus małpiej ospy w Europie
Według CDC wirus dostaje się do organizmu człowieka przez uszkodzoną skórę, drogi oddechowe lub błony śluzowe (oczy, nos lub jamę ustną), ale także przez zatruty materiał, a więc ryzykowne jest także dzielenie z zakażonym ubrania czy ręcznika.
Nosiciel małpiej ospy wciąż nie został poznany. Dotychczas naukowcom udało się go wyizolować z ciała zwierząt żyjących w naturze tylko dwa razy - w 1985 roku u wiewiórki żyjącej w równikowej części Konga i w 2012 roku u martwego małpiątka mangaby z Wybrzeża Kości Słoniowej.
Czy małpia ospa jest śmiertelna?
Według CDC w regionie kongijskim małpia ospa kończy się śmiercią w jednym na 10 przypadków zakażenia, natomiast w Zachodniej Afryce - w jednym przypadku na 100. Najgorszy scenariusz dotyczy osób, u których ta zwykle łagodna choroba ma ciężki przebieg. Jak wskazują naukowcy, najbardziej narażone są osoby z wielochorobowością (a więc cierpiące na kilka innych chorób) i z osłabioną odpornością. Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) małpia ospa jest groźniejsza u małych dzieci.
Małpia ospa a ciąża
Według WHO, małpia ospa u ciężarnych może prowadzić do powikłań, martwych urodzeń lub wrodzonej małpiej ospy u noworodków.
Jak zapobiegać zakażeniu małpią ospą?
Przede wszystkim unikając kontaktu z zakażonym - człowiekiem lub zwierzęciem, szczególnie na terenach, w których występuje małpia ospa. Dotyczy to w szczególności zwierząt, których zachowanie wydaje nam się niezwykłe lub podejrzane, a także zwierząt martwych. Lekarze przypominają, że zdrowe zwierzę zazwyczaj unika kontaktu z człowiekiem - nie atakuje go ani nie wykazuje wobec niego agresji, jeśli nie zostanie zaatakowane. Podejrzenia powinno wzbudzać nadmierne spoufalanie się dzikiego zwierzęcia czy brak strachu przed człowiekiem.
Unikać należy dotykania posłania czy tkanin, z którymi kontakt miał zakażony człowiek lub zwierzę, a w placówkach ochrony zdrowia izolować pacjentów zakażonych małpią ospą od zdrowych. Personel mający kontakt z zakażonymi powinien stosować środki ochrony osobistej - maseczki, rękawiczki, kombinezony, a przynajmniej fartuchy barierowe i dezynfekować ręce po każdym kontakcie z zakażonym.
Czytaj też: Kolejne przypadki zakażenia małpią ospą w Anglii
W USA dostępna jest szczepionka przeciwko małpiej ospie i ospie wietrznej zawierająca atenuowanego - a więc osłabionego - wirusa. Preparat nosi nazwę Jynneos (Imvamune lub Imvanex). Agencja Żywności i Leków (Food and Drug Administratrion, FDA) zarejestrowała ją jako przeznaczoną do ochrony osób narażonych na kontakt z małpią ospą lub ospą wietrzną.
Jak leczyć małpią ospę?
Dziś nie istnieje lek o udowodnionej skuteczności w leczeniu małpiej ospy, jednak lekarze próbują radzić sobie z chorobą, stosując leki antywirusowe i immunoglobuliny. Najskuteczniejszym sposobem walki z małpią ospą jest więc unikanie zakażenia.
Co robić, jeśli podejrzewamy zakażenie małpią ospą?
Przede wszystkim - nie panikować. Najpierw należy się zastanowić, czy mogliśmy mieć kontakt z zakażonym człowiekiem, zwierzęciem lub materiałem biologicznym. Uzasadnione obawy mogą mieć osoby, które właśnie wróciły z Afryki Subsaharyjskiej albo miały bliski kontakt z kimś, kto niedawno tam był i ma niepokojące objawy. W przypadku uzasadnionego podejrzenia, warto skonsultować się - telefonicznie - ze swoim lekarzem podstawowej opieki zdrowotnej (POZ) i razem z nim podjąć decyzję o dalszym leczeniu.
Skąd rosnąca liczba przypadków?
- Małpia ospa nie wywoła kolejnej epidemii, takiej jak covid - powiedział Reutersowi Jimmy Whitworth, profesor międzynarodowego zdrowia publicznego z Londyńskiej Szkoły Higieny i Medycyny Tropikalnej. Jednocześnie zaznaczył, że małpią ospę powinniśmy "traktować poważnie".
Eksperci w rozmowie z Reutersem wskazują, że jednym z prawdopodobnych powodów rosnącej liczby przypadków jest zniesienie restrykcji covidowych i przywrócenie możliwości swobodnego podróżowania. - Moja robocza teoria jest taka, że jest tego dużo (przypadków małpiej ospy - red.) w Afryce Zachodniej i Afryce Środkowej, podróże zostały wznowione i dlatego obserwujemy więcej przypadków - stwierdził Whitworth.
Małpia ospa niepokoi wirusologów, bo należy do pokswiruów, do których zalicza się również ospę prawdziwą. Ospa prawdziwa, której eradykację ogłoszono w 1980 roku, miała wyjątkowo ciężki przebieg i mogła skończyć się zgonem. Podczas epidemii ospy prawdziwej we Wrocławiu w 1963 roku zmarło siedem osób. Szybko wprowadzono jednak szczepionkę, którą - wraz z ogłoszeniem eradykacji ospy prawdziwej - przestano podawać w 1980 roku.
Anne Rimoin, profesor epidemiologii na Uniwersytecie Kalifornijskim (UCLA), w rozmowie z Reutersem podkreśliła, że konieczne jest pilne badanie nowych przypadków małpiej ospy, ponieważ "mogą one wskazywać na nowy sposób rozprzestrzeniania się albo zmianę wirusa". - To wszystko należy ustalić - stwierdziła.
Źródło: tvn24.pl, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: TVN24