Pojawia się coraz więcej doniesień o możliwej dymisji ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Jednym z kandydatów na objęcie stanowiska szefa resortu sprawiedliwości na politycznej giełdzie nazwisk jest poseł PiS Przemysław Czarnek. - Propozycja byłaby dla mnie zaszczytem - powiedział Czarnek, komentując doniesienia, że mógłby zastąpić Ziobrę. Nieoficjalnie mówi się także między innymi o Arkadiuszu Mularczyku i Małgorzacie Wassermann.
W poniedziałek po godzinie 13 zbierze się kierownictwo Prawa i Sprawiedliwości, które podejmie decyzję w sprawie przyszłości Zjednoczonej Prawicy oraz dalszej obecności w rządzie polityków Porozumienia i Solidarnej Polski, w tym obecnego szefa resortu sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.
"Propozycja byłaby dla mnie zaszczytem"
Z informacji Polskiej Agencji Prasowej wynika, że poseł PiS Przemysław Czarnek mógłby w poniedziałek zastąpić Zbigniewa Ziobrę na stanowisku ministra sprawiedliwości. Ostateczna decyzja zostanie podjęta podczas posiedzenia kierownictwa Prawa i Sprawiedliwości.
Przemysław Czarnek zapytany w niedzielę przez PAP o komentarz w tej sprawie przytoczył swoją wypowiedź dla portalu Wprost. "Jeśli partia rządząca, której jestem członkiem, proponowałaby mi stanowisko ministra, zgodne z moimi kompetencjami, to byłaby propozycja, którą koniecznie trzeba byłoby rozważyć. Już sama propozycja byłaby dla mnie zaszczytem" - można przeczytać w cytowanej wypowiedzi Czarnka.
Politycy PiS, z którymi rozmawiała PAP, nie wykluczyli, że propozycja zastąpienia Ziobry zostanie przedstawiona Czarnkowi. - Decyzja, czy dojdzie do dymisji Zbigniewa Ziobry, zapadnie podczas poniedziałkowego spotkania kierownictwa naszej partii. Na ten moment szanse są 50 na 50 - powiedział jeden ze współpracowników prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. - Jeśli kierownictwo zdecyduje o usunięciu Ziobry z rządu, a jego partii ze Zjednoczonej Prawicy, wtedy najpoważniejszym kandydatem na nowego ministra sprawiedliwości będzie Przemysław Czarnek - dodał polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Jak dowiedziały się "Wydarzenia", na politycznej giełdzie nazwisk jest także Małgorzata Wassermann, posłanka i przewodnicząca komisji śledczej do spraw Amber Gold. Wicerzecznik PiS Radosław Fogiel ocenił, że zarówno Przemysław Czarnek, jak i Małgorzata Wassermann byliby świetnymi ministrami sprawiedliwości.
Wśród potencjalnych kandydatów na ministra sprawiedliwości pojawia się także poseł PiS Arkadiusz Mularczyk.
Nieoficjalnie trzy nazwiska
Z nieoficjalnych ustaleń "Super Expressu" wynika, że stanowisko ministra sprawiedliwości może przypaść także posłom Markowi Astowi, Bartoszowi Kownackiemu lub Waldemarowi Budzie.
- Wszystko rozstrzygnie się na początku tego tygodnia. Jeśli Ziobro nie przeprosi, nie ukorzy się przed prezesem PiS, może sprzątać biurko w resorcie - mówi "SE" wysoko postawiony polityk PiS.
- Zbigniew Ziobro sam się wykluczył z koalicji. Pod wielkim znakiem zapytania stoi dalsze członkostwo w rządzie naszych koalicjantów, którzy złamali zasady panujące w ramach koalicji. Jest możliwy rząd mniejszościowy bez ministra Ziobry - powiedział z kolei rzecznik rządu Piotr Mueller.
Kryzys w Zjednoczonej Prawicy
Kryzys w Zjednoczonej Prawicy pojawił się po głosowaniu w Sejmie nad projektem noweli ustawy o ochronie zwierząt. Mimo dyscypliny podczas głosowania przeciw ustawie opowiedziało się 38 posłów klubu PiS, w tym wszyscy posłowie Solidarnej Polski oraz dwóch z Porozumienia. 15 innych posłów partii Jarosława Gowina wstrzymało się od głosu. Głosy na "nie" oddali między innymi minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski oraz minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
Szef klubu PiS Ryszard Terlecki w piątek oznajmił w Sejmie, że w związku z tymi wydarzeniami koalicja Zjednoczonej Prawicy "praktycznie nie istnieje", choć jeszcze wiele może się zdarzyć. - Jeżeli nie zmieni się nic w tej sytuacji, która wczoraj zaszła, to oczywiście jest perspektywa rządu mniejszościowego - mówił.
Marek Suski z Prawa i Sprawiedliwości także mówił na antenie TVN24, że mamy rząd mniejszościowy, a polityków Solidarnej Polski i Porozumienia nazwał "byłymi koalicjantami".
W piątek decyzją prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego w prawach członka partii zawieszonych zostało 15 posłów, w tym minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski - poinformował w piątek szef komitetu wykonawczego PiS Krzysztof Sobolewski.
CZYTAJ WIĘCEJ: Co jest kością niezgody w rządzie? >>>
Kolejnym punktem spornym w politycznej rozgrywce między PiS, Solidarną Polską i Porozumieniem jest tak zwana "ustawa o bezkarności", której przepisy miały pozwolić na nieuznawanie za przestępstwo czynu polegającego na naruszeniu obowiązków służbowych lub innych przepisów przez osobę działającą na rzecz zapobiegania oraz zwalczania COVID-19. Ostatecznie projekt został wycofany z czwartkowego porządku obrad w Sejmie, ponieważ Zbigniew Ziobro zapowiedział, że posłowie Solidarnej Polski nie zagłosują za ustawą w tak zaproponowanym kształcie.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24