Gdybym została prezydentem, podpisałabym ustawę o związkach partnerskich. To, czym jest małżeństwo, jest zapisane w konstytucji - powiedziała w "Rozmowie Piaseckiego" Małgorzata Kidawa-Błońska, która w prawyborach Platformy Obywatelskiej ubiega się o kandydowanie na urząd prezydenta. Dodała, że jest przekonana o swojej "silnej pozycji", ale "nigdy nie ma słodkiej pewności wygranej".
Małgorzata Kidawa-Błońska startuje w prawyborach PO, które mają wyłonić kandydata na prezydenta. Jej konkurentem jest prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak. Prawybory zakończy konwencja krajowa zaplanowana na 14 grudnia, gdzie ponad tysiąc delegatów partii wskaże swego faworyta, który wiosną przyszłego roku zmierzy się z prezydentem Andrzejem Dudą.
"Jestem przekonana, że moja pozycja jest silna"
- Nigdy nie ma słodkiej pewności wygranej. Zawsze jest walka, gra, ale jestem przekonana, że moja pozycja jest silna - powiedziała w czwartek Kidawa-Błońska w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24. Dodała, że "prawybory są szansą ożywienia" Platformy Obywatelskiej i "to się dzieje". - W prawyborach wszystkie struktury będą się spotykać. To dobre przygotowanie przed wyborami władz partii, które będą w styczniu. Prawybory dają szansę, żeby nasza partia zorganizowała się lepiej. A czasy są trudne - mówiła wicemarszałkini Sejmu.
"Wydaje mi się, że prezydent Jaśkowiak jest bliższy Schetynie"
Kidawa-Błońska mówiła też o swoim kontrkandydacie Jacku Jaśkowiaku. - Skoro stanęłam do prawyborów, to czekałam na kogoś, kto ze mną do nich stanie. Byłam zaskoczona tylko tym, że po upływie terminu nikt nie wiedział, kto jest kandydatem, tylko pojawiła się jakaś koperta - powiedziała.
- Ja Jacka Jaśkowiaka znam. To na pewno będzie bardzo ciekawa rywalizacja. Od dzisiaj zaczynamy objeżdżać regiony w Polsce. Dzisiaj razem, później osobno. 7 grudnia debata i potem 14 grudnia konwencja - zapowiedziała Kidawa-Błońska.
Dodała, że nie wie, kto jest "wymarzonym kandydatem" szefa Platformy Grzegorza Schetyny. - Ale wiem, kogo chcą moje koleżanki i koledzy i mam nadzieję, że to potwierdzi się 14 grudnia. To nie Schetyna będzie namaszczał. Będzie miał tylko jeden głos, jak każdy w Platformie - podkreśliła.
Zaznaczyła jednak, że wydaje jej się, iż "Jaśkowiak jest bliższy Grzegorzowi Schetynie".
"Podpisałabym ustawę o związkach partnerskich"
Kidawa-Błońska była pytana, czy jeżeli zostałaby wybrana na prezydenta, podpisałaby ustawę legalizującą małżeństwa homoseksualne.
- Podpisałabym ustawę o związkach partnerskich. To, czym jest małżeństwo, jest zapisane w konstytucji. Jest taki zapis. Ja uważam, że setkom czy tysiącom ludzi żyjącym w takich związkach partnerskich należą się takie same prawa i uprawnienia. Nie ma co dyskutować, tylko trzeba jak najszybciej taką ustawę przyjąć - powiedziała.
Dodała też, że nie podpisałaby ustawy, która zaostrzałaby przepisy dotyczące aborcji. Zaznaczyła, że "zastanawiałaby się" nad liberalizacją tego prawa.
"Platformie potrzebna jest odnowa, inny sposób działania"
Kidawa-Błońska mówiła też o wyborach władz PO, jakie mają odbyć się w styczniu.
- Kampania przed wyborami parlamentarnymi pokazała, że potrafiliśmy się zmobilizować, ale Platformie potrzebna jest odnowa, inny sposób działania, przejrzenie tego, co zrobiliśmy w ostatnich latach dobrze, a co zrobiliśmy źle. Świat się zmienia wokół nas, my się zmieniamy i musimy znaleźć nowe rozwiązania, nowy sposób działania - podkreślała.
Posłanka PO zaznaczyła, że ewentualne przesunięcie wyborów władz partii "byłoby bardzo złe dla naszej formacji". - Żeby kampania do wyborów prezydenckich była po wyborach w partii, żebyśmy mogli pracować, a nie skupiać się na wyborach partyjnych - tłumaczyła.
"To, co działo się wczoraj w Sejmie, to był jeden wielki skandal"
Prezes NIK Marian Banaś pojawił się w środę w Sejmie na posiedzeniu komisji ds. kontroli państwowej, gdzie rekomendował dwóch kandydatów na wiceprezesów izby, którą kieruje. Pod koniec posiedzenia odczytał oświadczenie, jednak nie odpowiadał na pytania zadane mu przez posłów.
Zdaniem Kidawy-Błońskiej "to, co działo się wczoraj w Sejmie, to był jeden wielki skandal". - Pośmiewisko z Sejmu, z obywateli. Show zrobiony po to, aby ośmieszyć to wszystko, co robimy. Ktoś kto jest absolutnie bezkarny, mówi rzeczy naprawdę bardzo dziwne - oceniła.
- Zaskakuje mnie to, że mija tyle dni a Prawo i Sprawiedliwość nic z tym nie zrobiło, tylko bierze udział w tej szopce, która była wczoraj w Sejmie - dodała Kidawa-Błońska.
Autor: ads//kg//kwoj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24