Sąd Najwyższy to ostatnia instancja i on jest powołany do tego, żeby rozstrzygać zagadnienia prawne - powiedziała w "Kropce nad i" pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf. Odniosła się do wypowiedzi prezes Trybunału Konstytucyjnego, która oceniła, że polski system prawny nie przyznaje kompetencji do "zawieszenia stosowania przepisów" i w jej opinii działanie Sądu Najwyższego narusza przepisy konstytucji.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej rozpoczął badanie sprawy pytań prejudycjalnych Sądu Najwyższego. Dotyczą zasady niezależności sądów i niezawisłości sędziów jako zasad prawa unijnego oraz unijnego zakazu dyskryminacji ze względu na wiek. SN postanowił jednocześnie zawiesić w stosunku do niektórych sędziów Sądu Najwyższego stosowanie przepisów trzech artykułów ustawy o Sądzie Najwyższym dotyczących przechodzenia w stan spoczynku sędziów SN, którzy ukończyli 65. rok życia.
Pierwsza prezes Sądu Najwyższego pytana w "Kropce nad i", co się stanie jeżeli TSUE przyzna rację sędziom Sądu Najwyższego, a już nowi sędziowie i nowy prezes SN zostaną wybrani na miejsce tych, którzy musieli przejść w stan spoczynku, powiedziała: - Las zostanie wycięty i wtedy będziemy respektować orzeczenia Trybunału. Małgorzata Gersdorf dodała jednak, że nie wie, co się wtedy wydarzy.
Podkreśliła, że jako prawnicy, sędziowie, już stanęli - jeśli chodzi o środki - "pod ścianą". - My nie mamy więcej instrumentów na to, żeby pokazać ludziom, że dzieje się źle, że jest bardzo niedobrze - dodała.
"Nie bardzo rozumiem parcie do wymiany starszych sędziów"
Przypomniała, że Zjednoczona Prawica w kampanii wyborczej zapowiadała przyspieszenie postępowań sądowych. - My uważamy, że to jest ok, że trzeba by było troszeczkę odchudzić te postępowania, może procedury zmienić. Ale nie było mowy o takiej destrukcji wymiaru sprawiedliwości - zaznaczyła Gersdorf. Powiedziała, że "nie bardzo rozumie parcie do wymiany sędziów starszych, którzy mają ogromną wiedzę, którzy przyszli do sądu już po 90. roku". - Teraz mamy narrację, że to są komuniści i złodzieje - dodała. Oceniła, że taki powód zmian w SN jest "śmieszny". Zauważyła, że Sąd Najwyższy w porównaniu z sądami europejskimi miał bardzo dobre wyniki, jeśli chodzi o szybkość postępowania.
W ocenie pierwszej prezes Sądu Najwyższego przestajemy być państwem opartym na trójpodziale władzy. - Władza ministra sprawiedliwości jest tak olbrzymia nad sądami powszechnymi i zaczyna być nad Sądem Najwyższym (...), że już trudno mówić o tym, że to jest niezależny, niezawisły sąd - podkreśliła Gersdorf.
"Nikt nie może być sędziami sędziów"
Prokurator generalny Zbigniew Ziobro skierował wniosek do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie przepisów, na podstawie których Sąd Najwyższy zawiesił niektóre zapisy nowej ustawy o SN wobec niektórych sędziów. Prezes Trybunału Julia Przyłębska już na początku sierpnia - zapytana przez Polską Agencję Prasową - oceniła, że polski system prawny nie przyznaje kompetencji do "zawieszenia stosowania przepisów" i w jej opinii działanie Sądu Najwyższego narusza przepisy konstytucji i Kodeksu postępowania cywilnego.
Małgorzata Gersdorf podkreśliła, że Julia Przyłębska "nie ma kompetencji do tego, żeby wypowiadać się o orzeczeniach Sądu Najwyższego".
- Nikt nie może być sędziami sędziów, bo Sąd Najwyższy to ostatnia instancja i on jest powołany do tego, żeby rozstrzygać zagadnienia prawne. Absolutnie taka kompetencja była - dodała.
- Mamy tutaj rozdźwięk między autorytetami naukowymi, sędziami Sądu Najwyższego, orzecznictwem TSUE a władzą – powiedziała.
"Na pewno nie przykuję się do kaloryfera"
Małgorzata Gersdorf po raz kolejny oświadczyła, że jest nadal pierwszym prezesem Sądu Najwyższego.
Podkreśliła, że formalnie zgodnie z konstytucją jej kadencja trwa do 30 kwietnia 2020 roku. - To, czy będzie mi dane sprawować tę funkcję, to zależy od sytuacji, jaka się rozwinie - dodała.
Pytana, co zrobi, kiedy w Sądzie Najwyższym pojawi się nowy pierwszy prezes powołany przez prezydenta, powiedziała: - Na pewno nie przykuję się do kaloryfera, bo to nie przystoi.
Dopytywana, czy wyjdzie, odparła: zobaczymy. - Mogę siedzieć dalej i zobaczyć, co będzie robić osoba, która przyszła. Różne rzeczy mogę zrobić - dodała. Gersdorf powiedziała również, że "to wszystko, co się dzieje, jest obarczone grzechem pierworodnym niezgodności z konstytucją". Podkreśliła, że ustawa uchwalona przez PiS nie może zmienić konstytucji w sprawie kadencji pierwszego prezesa SN w trakcie jej trwania.
Zgodnie z ustawą o Sądzie Najwyższym, która weszła w życie 3 kwietnia, 4 lipca musieli przejść w stan spoczynku sędziowie SN, którzy ukończyli 65 lat. Mogą dalej orzekać, jeśli w ciągu miesiąca od wejścia w życie nowej ustawy złożyli stosowne oświadczenie i przedstawili odpowiednie zaświadczenia lekarskie, a prezydent wyrazi zgodę na dalsze zajmowanie przez nich stanowiska sędziego SN. Małgorzata Gersdorf, która ukończyła 65. rok życia, nie złożyła takiego oświadczenia, bo według konstytucji, jej kadencja kończy się w kwietniu 2020 r..
Autor: js/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24