Dziwi nas, że premier nie podszedł do tego, że tak powiem, na czysto. Tak, jak to się powinno zrobić. Stąd bierze się bardzo dużo pytań i podejrzeń - powiedziała we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 ekspertka Katarzyna Batko-Tołuć. Wiceprezeska i dyrektorka programowa Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska komentowała medialne doniesienia na temat majątku Mateusza Morawieckiego i jego żony oraz to, że szef rządu nie chce go ujawnić. - Premier uciekł przed jawnością, to jest jasne. Przepisując majątek, uciekł przed jawnością - skomentowała.
Media ujawniają kolejne informacje na temat majątku premiera Mateusza Morawieckiego i jego żony Iwony Morawieckiej. Onet oszacował ostatnio, że przez ręce małżeństwa w ostatnich latach przeszły nieruchomości warte prawie 120 milionów złotych. Przychód Iwony Morawieckiej z samej tylko sprzedaży kilku z nich przekroczył w ostatnich trzech latach 21 milionów złotych - napisał portal. Zauważono przy tym, że na niektórych transakcjach "bardzo traciła".
Ekspertka: Dziwi nas, że premier nie podszedł do tego na czysto
Katarzyna Batko-Tołuć, wiceprezeska i dyrektorka programowa Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska, mówiła we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 o majątku Morawieckich i dlaczego szef rządu nie chce go ujawnić. Jak zauważyła, Mateusz Morawiecki, zanim zaczął sprawować funkcje publiczne, przepisał swój majątek na żonę. - Powstało pierwsze pytanie: dlaczego? Dlaczego premier uważa, że należy coś takiego zrobić? - wskazywała.
Teraz - mówiła - "dziennikarze ujawnili, że żona zarządza tym majątkiem w taki sposób, który czasami jest, wydaję się, ze stratą, i jest związany z całym szeregiem powiązań". Ekspertka wyjaśniała, że składanie oświadczeń majątkowych ma służyć temu między innymi, by zobaczyć, czy dana osoba "nie podejmuje decyzji, która by wpływała na jej majątek". - W momencie, kiedy tego majątku nie znamy, to nie wiemy, czy premier podejmuje takie decyzje - podkreślała.
- Dziwi nas, że premier nie podszedł do tego, że tak powiem, tak na czysto, tak jak to się powinno zrobić. I stąd bierze się bardzo dużo pytań i podejrzeń - dodała Katarzyna Batko-Tołuć.
Ekspertka: Podejmowane były decyzje ze stratą. To dziwne, premier się zna na finansach
Batko-Tołuć komentowała też argumentację premiera, który twierdzi, że przepisał majątek na żonę, bo nie chciał mieć nic wspólnego z jej działalnością gospodarczą, polegającą na obrocie nieruchomościami. Jej zdaniem "to jest kolejny znak zapytania". - Dla mnie to w ogóle nie ma wątpliwości, (że) jeżeli mieli przez wiele lat wspólnotę majątkową, to na pewno to jest ich wspólny majątek i coś, o czym wspólnie myślą - oceniła.
Mówiła, że "na dzisiaj wygląda to bardzo nieciekawie, bo wygląda na to, że podejmowane były decyzje ze stratą dla jakiegoś kręgu osób". - No to jest dziwne. Premier się zna na finansach - stwierdziła. - Więc o co chodzi w tej sytuacji, to jest bardzo trudne do wytłumaczenia i zrozumienia - dodała.
"Obyczaj demokratyczny się załamał"
Zdaniem ekspertki "tutaj obraz jest bardzo prosty". - Premier uciekł przed jawnością, to jest jasne. Przepisując majątek, uciekł przed jawnością - oceniła.
Batko-Tołuć była pytana, dlaczego dla obywateli jest tak ważne, by mieli wiedzę na temat majątku polityków. Zwracała uwagę, że "zdecydowaliśmy się jako państwo jakiś czas temu, że to będzie jeden z naszych sposobów na zapobieganie korupcji".
- On jest tak nieidealny, że tu naprawdę dużo można powiedzieć, ale to, co jest istotne, (to) jak się na coś umawiamy i coś mamy zapisane w prawie, to po prostu to robimy. I jedną rzeczą jest to, że robimy, bo jest w prawie, a drugą jest pewien obyczaj demokratyczny, który obowiązuje u nas w państwie. I ten obyczaj, moim zdaniem, po prostu się załamał w momencie, kiedy ktoś, kto ma sprawować najważniejszą funkcję, ucieka przed jawnością, na którą się umówiliśmy - komentowała.
- Można to poprawiać. Ale nie czynami ucieczkowymi, tylko dyskusją na temat tego, czy to działa, czy nie działa, jaki powinien być zakres (jawności majątkowej polityków - red.). Rzetelną dyskusją - dodała wiceprezeska i dyrektorka programowa Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska.
Źródło: TVN24