- Jeżeli obecny prezydent Stanów Zjednoczonych powtarza jeden do jednego propagandę Putina, że Ukraina jest sama sobie winna, że Zełenski jest dyktatorem, że należy jak najszybciej przeprowadzić wybory w Ukrainie, ogarniętej wojną, to jest najlepszy dowód, że słucha tylko jednej strony - powiedziała w "Faktach po Faktach" w TVN24 kandydatka Lewicy w wyborach prezydenckich Magdalena Biejat.
Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump powtarzał w trakcie kampanii prezydenckiej, że doprowadzi do końca wojny w Ukrainie. W lutym odbył telefoniczną rozmowę z rosyjskim dyktatorem Władimirem Putinem, a jego delegacja, na czele której stał szef dyplomacji USA Marco Rubio, spotkała się w stolicy Arabii Saudyjskiej Rijadzie z delegacją rosyjską, której przewodził rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow. W piątek Trump ma spotkać się z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim, aby podpisać umowę o dostępie USA do metali ziem rzadkich na terenie Ukrainy.
Biejat: to jasne dla mnie, że Trump chce zakończyć tę wojnę kosztem Ukrainy
Magdalena Biejat została zapytana w "Faktach po Faktach" w TVN24 o to, czy jej zdaniem prezydent USA chce doprowadzić do końca wojny w Ukrainie, aby ustanowić sprawiedliwy pokój, czy po to, aby móc zacząć prowadzić interesy z Rosją i Władimirem Putinem. - To jest jasne dla mnie, że Donald Trump dzisiaj chce za wszelką cenę zakończyć tę wojnę kosztem Ukrainy - odpowiedziała wicemarszałkini Senatu. Mówiła też, że "to bardzo jasno płynie też z jego (Donalda Trumpa) przekazu i z przekazów jego administracji".
Przypomniała, że Trump zapowiedział zakończenie wojny w ciągu stu dni swojej prezydentury. - W momencie kiedy wychodzi się z takim komunikatem, to właściwie można zamknąć dyskusję, bo komunikując swojemu partnerowi czy przeciwnikowi, że chce się dobić "dealu" szybko, de facto można powiedzieć: "oddajemy ci ten 'deal' na twoich warunkach" - dodała Biejat.
Biejat o Trumpie: najlepszy dowód, że słucha tylko jednej strony
- Jeżeli obecny prezydent Stanów Zjednoczonych powtarza jeden do jednego propagandę Putina - tę, którą próbował nas karmić od trzech lat, że Ukraina jest sama sobie winna, że Zełenski jest dyktatorem, że należy jak najszybciej przeprowadzić wybory w Ukrainie, ogarniętej wojną, to jest najlepszy dowód, że słucha tylko jednej strony i tylko ta jedna strona go interesuje - oceniła.
Kandydatka Lewicy wyraziła przy tym nadzieję, że uda się jednak doprowadzić "do takiej sytuacji, w której Stany Zjednoczone nadal nie będą już naszym przyjacielem, ale pozostaną naszym partnerem". Aby to się wydarzyło, jej zdaniem należy "rozmawiać z Rosją i ze Stanami Zjednoczonymi z pozycji siły".
CZYTAJ WIĘCEJ W KONKRET24: Trump mówi o Ukrainie. To samo głosi propaganda Kremla
Biejat: jestem pierwszą osobą, która trzeźwo oceniła stanowisko Trumpa
- Jestem pierwszą osobą, która wśród kandydatów na prezydenta trzeźwo oceniła stanowisko Trumpa, nie bała się powiedzieć, co uważa na ten temat i uważam, że takie stanowisko to jest również stanowisko, którego potrzebujemy wobec Ameryki dzisiaj - twierdziła dalej w programie Biejat.
Dodała, że porównując wizyty prezydenta Andrzeja Dudy i prezydenta Francji Emmanuela Macrona "wyraźnie widać, że prezydent Trump rozumie przede wszystkim język siły". - I jeżeli nie będziemy potrafili stanowczo rozmawiać językiem siły z prezydentem Trumpem, to nie będziemy szanowani - oceniła.
"Nie będę użalać się nad sobą, siadać w kącie i się zamartwiać"
Tematem rozmowy były również sondażowe wyniki kandydatki Lewicy. W najnowszym sondażu pracowni Opinia24 Magdalena Biejat uzyskała 2 procent poparcia. - Oczywiście to nie są zadowalające sondaże i z tej pozycji jest bardzo daleka droga do Pałacu Prezydenckiego - stwierdziła wicemarszałkini Senatu.
- Chcę też jasno powiedzieć, że te wybory są nie tylko o tym, kto zasiądzie ostatecznie w Pałacu Prezydenckim, chociaż oczywiście najważniejsze jest to, ale są też o tym - a zwłaszcza pierwsza tura - co będzie na agendzie po wyborach - zwróciła uwagę.
- I zachęcam kobiety dzisiaj oraz tych mężczyzn, dla których te sprawy, które ja głoszę i o których mówię, że są ważne, żeby odważyli się zagłosować z nadzieją na lepszą Polskę, na lepszy program, bo to będzie jasny sygnał dla wszystkich polityków, co jest dla was ważne - dodała.
Biejat oceniła, że "wybory prezydenckie zawsze były dla Lewicy trudne", zwłaszcza kiedy wszyscy inni kandydaci "skręcają w prawo". - Ja nie będę w związku z tym użalać się nad sobą, siadać w kącie i się zamartwiać - zaznaczyła.
- Chcę zapewnić też moich wyborców, że się nie poddam. Jestem od 2019 roku w polityce po to, żeby walczyć o te sprawy, które dla nas są ważne. Moim zadaniem dzisiaj, do końca tych wyborów, jest przekonywać państwa, że warto głosować zgodnie z własnymi przekonaniami, że warto nie dać się szantażować, że warto głosować na to, w co się wierzy, a nie na mniejsze zło - mówiła Biejat.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/AL DRAGO / POOL