Antoni Macierewicz (PiS) doniósł do prokuratury na akredytowanego przedstawiciela przy Międzypaństwowym Komitecie Lotniczym (MAK) Edmunda Klicha. Szef parlamentarnego zespołu badającego katastrofę smoleńską zarzuca Klichowi utrudnianie prowadzonego przez Wojskową Prokuraturę Okręgową w Warszawie postępowania karnego, a także "działania na szkodę Polski".
Według Macierewicza, Klich przekroczył swoje uprawnienia, gdy 13 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku zażądał od będących na miejscu przedstawicieli Naczelnej Prokuratury Wojskowej przerwania przesłuchania szefa meteo na lotnisku w Smoleńsku. W opinii posła PiS Klich "utrudnił toczące się postępowanie karne, działał na szkodę polskiego wymiaru sprawiedliwości oraz wbrew interesom RP".
"Klich uniemożliwiał prace"
Macierewicz zarzuca też Klichowi, że 15 kwietnia 2010 r. na terenie lotniska w Smoleńsku "uniemożliwił obserwatorom ze strony polskiej udziału w oblocie środków radiotechnicznej kontroli lotów lotniska Smoleńsk Północny oraz niezapełnienie właściwego udokumentowania wizji lokalnej tych środków".
Ponadto według posła Klich 15 kwietnia 2010 mógł uniemożliwić polskim ekspertom badającym wrak rozbitego samolotu "dokończenie prac przed zniszczeniem i wywiezieniem jego szczątków przez przedstawicieli Federacji Rosyjskiej, czym działał na szkodę RP".
Macierewicz chce komisji śledczej ws. katastrofy
Macierewicz w piątek zorganizował konferencję prasową. Skrytykował na niej oświadczenie prokuratury, która nie znalazła przesłanek, by stwierdzić, że 10 kwietnia pod Smoleńskiem doszło do "czynu o charakterze terrorystycznym".
- Chciałem poinformować, że będę stawiał wniosek o to, żeby Sejm powołał komisję śledczą ds. wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej. Nastąpiła sytuacja modelowa, opisana w konstytucji, że jeżeli organa państwa nie są w stanie sprostać sytuacji, wtedy Sejm powołuje komisją śledczą - podkreślił Macierewicz.
Zapowiedział, że zwróci się do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, żeby klub PiS w najbliższym czasie złożył wniosek ws. powołania komisji śledczej.
Macierewicz zaznaczył, że główne materiały związane z katastrofą do dzisiaj nie zostały zbadane przez polską prokuraturę. Wśród nich wymienił oryginały czarnych skrzynek, protokoły z sekcji zwłok ofiar katastrofy oraz wrak TU-154M.
Brudziński: ciało prezydenta zrzucono na błoto
Kierowany przez Macierewicza zespół spotkał się w piątek z politykiem PiS Joachimem Brudzińskim, który był wśród polityków tej partii towarzyszących prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiego w Smoleńsku 10 kwietnia - po tym jak doszło do katastrofy samolotu.
Brudziński powiedział posłom, że 10 kwietnia 2010 r. ani premier Donald Tusk, ani szef rosyjskiego rządu Władimir Putin nie podeszli do ciała prezydenta Lecha Kaczyńskiego, by oddać mu hołd. Ciało prezydenta - według niego - zostało "przeniesione i po prostu zrzucone kilkanaście metrów dalej na błoto".
Po raz kolejny wyraził opinię, że premier Tusk, który w dniu katastrofy był w Smoleńsku, powinien "zamiast ściskać się z Putinem" zażądać od niego, aby ciało polskiego prezydenta znalazło się natychmiast w godnym miejscu. Podtrzymał swój zarzut, że premier Tusk "stracił jakiekolwiek moralne kwalifikacje do tego, żeby być premierem polskiego rządu czy w ogóle funkcjonować w polskiej polityce".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24