Łyżwiński ma kłopoty ze współwięźniami?

 
Poseł Łyżwiński został bez immunitetu i bez diety
Źródło: TVN24

Pełnomocnik posła Stanisława Łyżwińskiego chce zmiany prokuratury prowadzącej śledztwo w tzw. seksaferze. W związku z aresztowaniem posła zapowiada także skierowanie skargi do Europejskiego Trybunału.

Poseł Stanisław Łyżwiński był w czwartek przesłuchiwany przez prokuratora w areszcie śledczym w Łodzi. Jego adwokat Wiesław Żurawski powiedział dziennikarzom, że poseł był przesłuchiwany zarówno w charakterze świadka, jaki i podejrzanego.

Żurawski ujawnił też, że przesłuchanie w charakterze podejrzanego związane było z wnioskiem dotyczącym stanu zdrowia posła, jaki jeszcze przed aresztowaniem zgłosiła obrona. Obrońca Łyżwińskiego zaprzeczył jednak doniesieniom medialnym, że wniosek ma związek z rzekomą impotencją posła.

Według Żurawskiego, przesłuchanie miało także związek z jego pismem dotyczącym „nękania psychicznego" posła przez innych osadzonych.

- Klient potwierdził, sprecyzował na czym to polega, podał jakie groźby padają pod jego adresem i stwierdził, że ma podstawy, żeby się obawiać spełnienia gróźb - powiedział Żurawski, ale nie sprecyzował, jakie to groźby. Uznał natomiast, że było to inspirowane przez odbywającego karę w areszcie męża jednej z kobiet wskazanych przez Anetę Krawczyk i występującej jako świadek w tzw. seksaferze.

Prokuratura bada sprawę "gróźb"

Mec. Żurawski zapowiedział, że „dziwne", w jego przekonaniu, zbiegi okoliczności znajdą się we wniosku o wyznaczenie innej prokuratury spoza okręgu apelacji łódzkiej. Sugerował też, że prokuratura łódzka została "zaliczona do jednych z dyspozycyjnych prokuratur ministra Ziobro". Prokuratura tymczasem podała, że bada sprawę nękania Łyżwińskiego i - gdyby informacja o zagrożeniu bezpieczeństwa się potwierdziła się - może wystąpić do dyrekcji służby więziennej o zgodę na przeniesienie posła do innego aresztu.

Obrona odwołuje się także od postanowienia o aresztowaniu Łyżwińskiego i, jeśli zostanie ono utrzymane w mocy przez sąd odwoławczy, to złoży skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. - Jest to ewidentne naruszenie prawa i pogwałcenie podstawowych swobód i wolności obywatelskich. I mam na to argumenty – twierdzi Żurawski.

Ale to nie wszystkie problemy bohatera "seksafery".

Marszałek Sejmu zabrał skazanemu posłowi immunitet

20 tys. zł uposażenia, konto, biuro i pracownicę "zabrał" osadzonemu w areszcie posłowi Samoobrony Stanisławowi Łyżwińskiemu marszałek Sejmu Ludwik Dorn, który zdecydował, że poseł Samoobrony nie będzie otrzymywał już 10 tys. ryczałtu na prowadzenie biura, 2,5 tys. zł diety oraz 9 tys. zł uposażenia poselskiego - podała "Gazeta Wyborcza".

Kancelaria Sejmu ma też wypowiedzieć umowę Magdalenie Jędrzejczak, pracownicy biura Łyżwińskiego w Tomaszowie Mazowieckim. To ta sama kobieta, która składała zeznania broniące Łyżwińskiego w aferze dotyczącej gwałtu i molestowania. Zlikwidowane zostanie również samo biuro. - Pismo marszałka pozwala nam w zasadzie zamknąć cały "biznes" Łyżwińskiego - mówił jeden z pracowników kancelarii.

Marszałek Dorn skorzystał ze znowelizowanej dwa lata temu ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora, w której dodano punkt o tym, że poseł lub senator w czasie pozbawienia wolności nie wykonuje praw i obowiązków wynikających z niniejszej ustawy. - A to oznacza, że poseł osadzony w areszcie zostaje pozbawiony środków przysługujących parlamentarzystom - tłumaczy Zbigniew Jegliński z kancelarii Sejmu.

Oficjalnie bankruci, ale...

Uposażenie poselskie otrzymuje natomiast żona Łyżwińskiego, również posłanka Samoobrony. Ale jego część zajął komornik za niespłacone kredyty. Oficjalnie Łyżwińscy są bankrutami z milionowymi długami, nie mają samochodu. Nieoficjalnie zaś mają dwa auta, leśniczówkę, domek jednorodzinny i działki zapisane na synów. I w zeszłym roku pobrali z Sejmu pełen ryczałt na paliwo - blisko 50 tys. zł.

Łyżwiński od soboty siedzi w łódzkim areszcie podejrzany m.in. o gwałt.

Źródło: "Gazeta Wyborcza", PAP

Czytaj także: