- Znamy się bardzo dobrze, ale niekoniecznie z widzenia - mówił o swoich partyjnych kolegach Robert Leszczyński. Dziennikarz w Poranku TVN24 podkreślał, że członkowie Ruchu Palikota wykonali ogromną pracę przez ostatni rok. I tak naprawdę, w wielu przypadkach, osobiście poznają się dopiero teraz.
Ruch Palikota niespodziewanie wyrósł na trzecią siłę w polskim parlamencie. Wielu z posłów partii dla opinii publicznej pozostaje anonimowa. Dziennikarz muzyczny, w rozmowie z Jarosławem Kuźniarem mówił o swoich partyjnych kolegach i roli jaką Ruch Palikota odegra w sejmie.
Leszczyński, który sam nie dostał się do Sejmu podkreślał, że od poniedziałku Polska jest innym krajem. - To jest Sejm Anny Grodzkiej. Pokazujemy ludziom, że jeżeli coś jest w parlamencie, to staje się w tym momencie normą. Pokazywanie pewnych rzeczy oswaja Polaków na pewne kwestie - mówił Leszczyński o pierwszej w Polsce transseksualnej parlamentarzystce.
Oddam nawet nerkę
Leszczyński przyznał, że nie zna z widzenia wszystkich parlamentarzystów ze swojego ugrupowania. - Znamy się bardzo dobrze, chociaż nie znamy się z twarzy, nie znamy się z nazwisk - mówił dziennikarz.
Robert Leszczyński wziął w obronę kandydata "Ruchu" Wojciecha Pękalskiego, który odsiadywał wyrok w zakładzie karnym. - Oddam nerkę Wojtkowi Pękalskiemu, który ma zatarty wyrok i ma prawo, żeby o tym nie mówić. Tego faktu używano jako argument przeciwko nam. To człowiek, który spłacił dług społeczeństwu. Za niego dałbym sobie rękę uciąć - mówił Leszczyński.
Źródło: tvn24