- W sytuacji Polski straszenie zagrożeniem epidemiologicznym jest całkowicie nieuzasadnione - stwierdził Ludwik Dorn w "Kropce nad i" w TVN24. Były wicepremier w ten sposób odniósł się do wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, który mówił o chorobach, jakie mogą nam grozić z powodu przyjęcia uchodźców.
Ludwik Dorn uważa, że przyjęcie w zorganizowany sposób 7 tysięcy uchodźców w czasie dwóch lat z pewnością nie niesie z sobą zagrożenia epidemiologicznego.
- Generalnie sądzę, że po wyborach, i panu Kaczyńskiemu, i pani Szydło minie - powiedział Dorn, odnosząc się do "straszenia uchodźcami".
Były wicepremier i marszałek Sejmu wyjaśniał, że PiS-owi chodzi o utrzymanie przy sobie wyborców, którzy mogliby odejść do "twardych, antyeuropejskich" partii typu KORWiN czy Ruch Kukiz'15. W ten sposób uzasadnił, skąd się bierze w Prawie i Sprawiedliwości wola straszenia Polaków.
Dorn powiedział, że w jego opinii na dłuższą metę straszenie uchodźcami jest szkodliwe społecznie i politycznie.
- W kategoriach wyborczych pan Kaczyński mógł wykalkulować, zaczniemy opowiadać "głodne kawałki", bo to są głodne kawałki o szariatyzacji Europy. Problem z enklawami muzułmańskimi jest problemem społeczno-kryminalnym, a nie religijnym - uznał b. wicepremier.
Dorn: jest mało prawdopodobne, aby PiS rządził samodzielnie
- W ciągu ostatnich 8 lat nie stało się w Polsce nic, co prowadziłoby do wniosku, że będziemy mieli rząd jednopartyjny - odpowiedział Ludwik Dorn na pytanie o nadchodzące wybory.
Zaznaczył, że nie mówi o sondażach czy przedwyborczych wypowiedziach polityków.
- Ja mówię o rzeczywistości. Nie stało się nic tak strasznego, aby jedna partia miała duże szanse uzyskać mandat do samodzielnego sprawowania władzy - powiedział Dorn.
Przyznał, że ludzie mogli zdenerwować się aferą podsłuchową, ale dodał, że "od wkurzenia się na PO do oddania samodzielnej władzy PiS jest daleka droga".
W opinii Dorna za gorszy wynik PO w wyborach odpowiadać może nie afera taśmowa, ale "przegrana kampania, której nie sposób było przegrać, a Bronisławowi Komorowskiemu to się udało".
- Wtedy PO przestała być niedotykalna. Na pochyłe drzewo każda koza skacze - podsumował Dorn.
"Zamienił stryjek siekierkę na kijek"
- Pan Gowin nie jest tak skłonny do ekscesów politycznych jak pan Macierewicz - odpowiedział zapytany o to, jak ocenia informację, że to Jarosław Gowin ma zostać szefem MON w rządzie PiS w przypadku wygranej partii Jarosława Kaczyńskiego w wyborach.
- Pan poseł powiedział, że jego najbliższym współpracownikiem będzie pan Romuald Szeremietiew, który na istotne kwestie obronności ma identyczne poglądy jak Antoni Macierewicz - podkreślił Dorn.
- Zamienił stryjek siekierkę na kijek - podsumował dyskusję o planowanym ministrze obrony w gabinecie Beaty Szydło.
Autor: PM/ja / Źródło: tvn24