- Mamy w przyszłym roku stulecie odzyskania niepodległości. Myślę, że Donald Tusk bardziej niż PiS zdaje sobie sprawę, jak wyglądają tego typu obchody w całej Europie, że taki dzień powinien jednoczyć wszystkich - stwierdziła Katarzyna Lubnauer (Nowoczesna), odnosząc się do przyjęcia przez szefa Rady Europejskiej zaproszenia Andrzeja Dudy na obchody Święta Niepodległości.
Posłowie dyskutowali w "Faktach po Faktach" TVN24 o obchodach rocznicy odzyskania niepodległości.
- Dziwię się, że jest to jakaś sensacja. Coś, co powinno być normalnością, jest sensacją - mówił o zaproszeniu Tuska i jego zapowiadanym pojawieniu się w sobotę w Warszawie Andrzej Halicki.
- Wydaje mi się, że takie zaproszenie i potwierdzenie przyjazdu nie czyni wiosny, bo jednak te złe emocje dominują w przestrzeni publicznej - zaznaczył poseł Platformy Obywatelskiej.
"Nikt nie ma monopolu na patriotyzm"
- Nikt nie ma monopolu na patriotyzm - kontynuował Halicki, komentując falę krytyki, która spadła na prezydenta ze strony prawicowych publicystów za wysłanie Tuskowi zaproszenia. - Święto niepodległości jest świętem wszystkich Polaków, o wszystkich poglądach - podkreślił. - Mamy w przyszłym roku stulecie odzyskania niepodległości. Myślę, że Donald Tusk bardziej niż PiS zdaje sobie sprawę, jak wyglądają tego typu obchody w całej Europie - podkreśliła Katarzyna Lubnauer.
- Taki dzień powinien jednoczyć wszystkich Polaków. To powinien być dzień, w którym wszyscy się spotykamy w jednym miejscu. I być może to jest takie przygotowanie, pokazanie, że możemy zacząć obchody setnej rocznicy odzyskania niepodległości od takiego akcentu, gdzie dwóch polityków z dwóch stron sceny politycznej spotyka się na jednych uroczystościach - argumentowała. Lubnauer zwróciła uwagę, że w tym roku 11 listopada o tej samej godzinie rozpoczną się równoległe obchody organizowane przez prezydenta i Komitet Obrony Demokracji. - Umiem sobie wyobrazić świat, w którym uczestnicy obu tych spotkań spotykają się w jednym miejscu. Chciałabym takiej Polski - podkreśliła posłanka Nowoczesnej.
"Porozumienie w demontażu ustroju"
Wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha powiedział w piątek na antenie TVN24, że podczas rozmowy z przewodniczącym sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka Stanisławem Piotrowiczem (PiS) doszli do wstępnego porozumienia w sprawie prezydenckich projektów o KRS i SN. Dodał, że jest ono jeszcze do zatwierdzenia przez prezydenta wraz z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim.
Do sprawy odnieśli się też w piątek goście "Faktów po Faktach".
- Na razie mamy za mało danych. Tak naprawdę nie wiemy, na jakich warunkach (zawarto porozumienie - red.), czy to prezydent się poddał, czy pan Piotrowicz - skomentowała Lubnauer. Posłanka Nowoczesnej zaznaczyła, że ważne będzie, co z projektami stanie się dalej w Sejmie.
Według Halickiego zapowiadany kompromis to "porozumienie w demontażu ustroju konstytucyjnego, czyli niezawisłości sądownictwa i funkcjonowania sądów według cywilizowanych, demokratycznych reguł".
Zdaniem posła PO negocjacje pomiędzy Pałacem Prezydenckim a rządem to "przeciąganie liny", którego celem było ustalenie, "kto będzie miał więcej władzy - czy ten, czy ten polityk tego samego obozu politycznego". - Niczego to w jakości funkcjonowania sądów nie zmienia - uznał Halicki.
Autor: azb/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24