Najprawdopodobniej od instalacji elektrycznej rozpoczął się pożar, do jakiego doszło w piątek po południu w szpitalu MSWiA przy ulicy Grenadierów w Lublinie. Na miejscu pracowało 14 zastępów straży pożarnej. Nikt nie ucierpiał, nie było również potrzeby ewakuacji pacjentów.
Jak poinformował w piątek dyżurny Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie, zgłoszenie wpłynęło około godziny 16. - Ze zgłoszenia wynikało, że zapaliła się instalacja elektryczna - przekazał dyżurny.
Komisarz Andrzej Fijołek, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie, przekazał przed godziną 18.30, że pożar został już opanowany. - Do pożaru doszło w jednym z pomieszczeń gospodarczych. Nie było to pomieszczenie przeznaczone dla chorych - podkreślił policjant.
Pożar w szpitalu MSWiA. Policja: sytuacja jest opanowana
- Najprawdopodobniej pożar zaczął się od instalacji elektrycznej, ogniem zajęły się też kartony trzymane w tym pomieszczeniu - przekazał rzecznik lubelskiej policji. - Sytuacja jest już opanowana, trwa oddymianie - dodał.
Z informacji przekazanych przez policję wynika, że w pożarze nikt nie ucierpiał. - Policja ustala okoliczności zdarzenia, konieczna będzie opinia biegłego do spraw pożarnictwa - podkreślił komisarz Fijołek.
10 pacjentów przeniesiono do innej części szpitala
Brygadier Michał Badach z Komendy Wojewódzkiej PSP przekazał, że w chwili wybuchu pożaru w szpitalu znajdowało się 98 pacjentów, żaden z nich nie został ranny ani ewakuowany. - Jedynie 10 pacjentów przeniesiono do innej części szpitala ze względu na spore zadymienie - zaznaczył.
Jak doprecyzował brygadier Badach, pożar wybuchł w składziku ze sprzętem medycznym, który znajduje się w piwnicy, w dawnej pracowni rezonansu.
Źródło: Kontakt 24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24