- W rejonie przejścia granicznego w Terespolu (Lubelskie) w nocy z niedzieli na poniedziałek znaleziono szczątki niezidentyfikowanego obiektu latającego - poinformowała policja.
- Prokuratura podała, że "obiekt" to dron. Ze wstępnych informacji wynika, że nie był uzbrojony. Miał na sobie napisy naniesione cyrylicą.
- - Leciał on nisko, leciał wolno i w pewnym momencie zaczął zawracać w kierunku Ukrainy i dlatego też - najprawdopodobniej z tego względu - decyzja o jego zestrzeleniu nie została podjęta - poinformował o swoich ustaleniach Artur Molęda, reporter TVN24.
- To kolejny podobny przypadek w ostatnich dniach. W sobotę szczątki drona znaleziono w miejscowości Majdan-Sielec (woj. lubelskie), niedaleko Zamościa, około 50 kilometrów od granicy z Ukrainą.
- Sprawy bada prokuratura.
- Dron spadł około 300 metrów od przejścia granicznego w miejscowości Polatycze. Z informacji, które uzyskałam jest nieuzbrojony. Są tam napisy z cyrylicą, więc wstępnie mamy takie ustalenia - powiedziała w poniedziałek przed godziną 9 Agnieszka Kępka, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Żandarmeria Wojskowa jest na miejscu zdarzenia i "dokonuje zabezpieczenia technicznego miejsca", a także przesłuchuje świadków. - Strażnicy graniczni ujawnili miejsce upadku tego drona, więc oni już zostali przesłuchani - poinformowała. Jak dodała, została też przesłuchana osoba, która usłyszała odgłos drona, kiedy spadł.
- W tej chwili zabezpieczamy również monitoring, który być może pozwoli nam na zbadanie trajektorii lotu tego drona, żeby ustalić ewentualnie, skąd on nadleciał - podkreśliła Kępka.
Postępowanie w sprawie będzie prowadził wydział do spraw wojskowych Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
Sprawą zajął się reporter TVN24 Artur Molęda. - Z informacji, do których dotarłem wynika, że wojsko ten obiekt latający na swoich radarach doskonale widziało - powiedział na antenie TVN24 Molęda. I dodał: - Leciał on nisko, leciał wolno i w pewnym momencie zaczął zawracać w kierunku Ukrainy i dlatego też - najprawdopodobniej z tego względu - decyzja o jego zestrzeleniu nie została podjęta.
Wyjaśnił też, że taka jest taktyka dronów, które mają "zwabiać ukraińską obronę przeciwlotniczą, albo mają atakować ukraińskie miasta". - I o ile na przykład Lwów od strony wschodniej jest doskonale zabezpieczony, Rosjanie zaczęli tak programować te drony, aby one omijały Lwów i tutaj od granicy z Polską atakowały - wyjaśniał Molęda.
Reporter TVN24 przekazał także, że na razie nie wiadomo, jakiego przeznaczenia jest dron: przemytniczy, czy tzw. wabik, który miał mylić ukraińską obronę przeciwtoniczą. Tym teraz zajmuje się prokuratura.
Nocne zgłoszenie o "szczątkach niezidentyfikowanego obiektu latającego"
- Zgłoszenie o znalezieniu szczątków niezidentyfikowanego obiektu latającego policja otrzymała w nocy z niedzieli na poniedziałek od funkcjonariuszy Placówki Straży Granicznej - powiedziała w poniedziałek rzeczniczka prasowa Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej nadkomisarz Barbara Salczyńska-Pyrchla.
O zdarzeniu bialska policja poinformowała o północy na platformie X. Jak podano, o zdarzeniu powiadomiono służby oraz Prokuraturę Rejonową w Białej Podlaskiej.
O sprawie jako pierwszy napisał Onet. Jak informował portal, znaleziska dokonano w niedzielę około godziny 21.40 w polu kukurydzy w miejscowości Polatycze na terenie gminy Terespol.
- Na dzisiaj zaplanowane są oględziny tego miejsca i tych szczątków. Nic nie wskazuje, żeby tam bym materiał niebezpieczny - powiedziała w poniedziałkowy poranek policjantka. Dodała, że w związku z tym zdarzeniem nikt nie doznał obrażeń.
Kolejny taki incydent
W sobotę niezidentyfikowany obiekt spadł na pole w miejscowości Majdan-Sielec (woj. lubelskie), niedaleko Zamościa, około 50 kilometrów od granicy z Ukrainą. Rzecznik prasowy resortu obrony Janusz Sejmej poinformował, że obiekt nie nosił żadnych cech wojskowych. Dodał, że jest to najprawdopodobniej dron przemytniczy.
Pod koniec sierpnia obiekt latający spadł i eksplodował na polu kukurydzy w okolicy miejscowości Osiny w powiecie łukowskim na Lubelszczyźnie. Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował, że obiekt, który spadł pod Osinami, to rosyjski dron. Według ministra, jest to prowokacja Federacji Rosyjskiej, do której doszło w szczególnym momencie, kiedy trwają dyskusje o pokoju w Ukrainie.
Autorka/Autor: momo, ms/kg, tam
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Wojtek Jargiło