Lotnisko w Radomiu formalnie działa od połowy ubiegłego roku, jednak nie odbywają się z niego regularne loty. Mimo to pracuje tam 140 osób. - Ekonomiczny absurd - ocenia wojewoda mazowiecki. Materiał "Czarno na białym".
Rzecznik Portu Lotniczego Radom Kajetan Orzeł uważa, że budowa lotniska była świetnym pomysłem. - Apeluję jeszcze o chwilę cierpliwości - prosi.
Lotnisko jest w pełni funkcjonalne, do jego obsługi zatrudnionych jest ponad 140 osób. - Brakuje nam pasażerów i samolotów - przyznaje rzecznik. Twierdzi, że spółka zrobiła wszystko, by odnieść sukces. Sukces, który kosztował miasto ok. 70 mln złotych.
"Nie ma żadnego sensu, żeby istniało tu lotnisko"
Mimo to żadna linia lotnicza nie chce z Radomia latać. - Nie ma żadnego sensu, żeby istniało tu lotnisko - twierdzi Tomasz Hypki ze "Skrzydlatej Polski".
W odległości 100-150 km od Radomia znajdują się 4 lotniska: w Łodzi, Warszawie, Modlinie i w Lublinie.
Radomskiej spółce cały czas brakuje pieniędzy na bieżącą działalność. Firma wydała w ub. roku 3,7 mln zł na tzw. zorganizowanie granicy państwa na lotnisku i teraz czeka na zwrot pieniędzy od wojewody mazowieckiego. - Zatrudnienie 140 osób na lotnisku typowo pasażerskim, do którego nie lata żaden przewoźnik, jest absurdem ekonomicznym - mówi wojewoda mazowiecki, Jacek Kozłowski i dodaje, że pieniędzy zwracać spółce nie zamierza.
- Mamy podpisane umowy z kilkoma podmiotami (na loty - red.), ale nie mogę powiedzieć z jakimi ze względu na klauzulę poufności - zapewnia rzecznik portu.
Lotnisko w Radomiu zostało formalnie uruchomione pod koniec maja. Cywilny port lotniczy powstał na bazie istniejącego tam od lat lotniska wojskowego. Obecnie wojsko korzysta z lotniska na zasadach współużytkowania. Na razie nie odbywają się z niego regularne loty pasażerskie, korzystają z niego natomiast małe samoloty prywatne.
Autor: eos/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24