Jest nowoczesny oddział, sprzęt, lekarze, pacjenci tylko kontraktu z NFZ nie ma. I wygląda na to, że nie będzie. Dyrekcja łódzkiego szpitala im. Biegańskiego, która postawiła na kardiochirurgię i wzięła blisko siedem milionów kredytu, ma poważny kłopot. O tym w materiale "Faktów" TVN.
Kardiochirurgia, obok działającej od lat w szpitalu im. Biegańskiego kardiologii inwazyjnej i wczesnej rehabilitacji kardiologicznej, miała uzupełnić ofertę dla pacjentów. Wszystko miało być w jednym miejscu.
Na budowę nowego oddziału szpital wziął prawie 7 mln złotych kredytu. Postawił na nowoczesność i rozwój. Chciał wykonywać operacje wysokospecjalistyczne.
NFZ powiedział jednak "nie". Fundusz zarzuca szpitalowi, że się "nie ma się czym wykazać", choćby np. salą hybrydową czy transfuzjologiem, a także, że nowy oddział nie zapewnia ciągłości świadczenia usług.
Nie zapewnia, bo, jak tłumaczy dyrekcja placówki, działa dopiero od grudnia. - Ciągłość to nie tylko mury, a może najmniej mury, lecz przede wszystkim ludzie, którzy wykonują zabiegi - mówi dr Zbigniew Bednarkiewicz, zastępca dyrektora ds. lecznictwa wojewódzkiego w szpitalu im. Biegańskiego w Łodzi.
"Korzystne dla pacjentów"
Wojewódzki konsultant ds. kardiochirurgi, a zarazem szef oddziału, który dostał kontrakt z NFZ, dowodzi, że choć rocznie poza Łodzią operacyjnie leczy serce aż 400 pacjentów, druga kardiochirurgia nie jest w mieście potrzebna. - Główny problem w tym, że najpierw tworzono oddział, a później zastanawiano się nad kontraktem - stwierdza prof. Ryszard Jaszewski, konsultant wojewódzki w dziedzinie kardiochirurgii w woj. łódzkim. Inaczej postrzega to krajowy konsultant ds. kardiochirurgii.
- Z punktu widzenia pacjentów kardiologicznych bardzo korzystne jest, aby taki oddział był na miejscu, w jednym szpitalu - przekonuje prof. Jarosław Kaźmierczak, krajowy konsultant w dziedzinie kardiologii.
Interwencja urzędników
Pomoc w walce z NFZ zapowiada urząd marszałkowski, któremu szpital im. Biegańskiego podlega.
- Najważniejszy jest tutaj pacjent i to, żeby dostępności do świadczeń została zwiększona - mówi Magdalena Amrozik z departamentu polityki zdrowotnej Urzędu Marszałkowskiego w Łodzi. NFZ nie wyklucza, że rozpisze kolejny konkurs dla kardiochirurgii. Może za kilka miesięcy. Tylko z operacji ratujących życie, za które jedynie płaci Fundusz, ten oddział się nie utrzyma.
Autor: mac//gak / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN