Działa niespełna miesiąc, a już ma kłopoty. Pierwszy w Polsce sklep z tzw. dopalaczami w Łodzi znajdzie się pod lupą prokuratury. Doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa złożył prezydent miasta Jerzy Kropiwnicki.
- W zawiadomieniu wskazano na możliwość popełnienia przestępstw ujętych w ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii. Wskazano także, że istnieje podejrzenie, iż sprzedawane tam używki, tzw. dopalacze, stwarzają zagrożenie dla życia i zdrowia, zwłaszcza młodych osób - relacjonuje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania. Najpóźniej w ciągu miesiąca zapadnie decyzja, czy zostanie w tej sprawie wszczęte postępowanie.
Funshop z "legalną alternatywą"
Tzw. funshop z "dopalaczami" otworzyła w Łodzi pod koniec sierpnia międzynarodowa firma, która ma siedzibę w angielskim Manchesterze. Od dwóch lat prowadzi ona w Polsce sklep internetowy. Do końca przyszłego roku zamierza utworzyć 100 sklepów w całym kraju. Przedstawiciele importera używek tej firmy przekonują, że "dopalacze" są "legalną alternatywą dla niebezpiecznych substancji narkotycznych".
Do "dopalaczy" zalicza się m.in. napoje energetyczne, które powodują poprawę nastroju i poczucie większej wydolności fizycznej i psychicznej. Są one popularne nie tylko wśród bywalców klubów i dyskotek. Według lekarzy niektóre z tych substancji działają jednak podobnie do narkotyków i mogą być niebezpieczne dla zdrowia.
BZP (prawie) jak amfetamina
Groźny może być zwłaszcza składnik BZP. Działa on podobnie do amfetaminy i wkrótce zgodnie z zaleceniami UE ma znaleźć się na liście substancji kontrolowanych. BZP - według naukowców - ma ok. 10 proc. mocy amfetaminy. Jesienią polski parlament ma zająć się nowelizacją ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, która wprowadza BZP na listę substancji kontrolowanych.
Łódzka policja, która zapowiadała kontrole towarów oferowanych w sklepie, przypomina, że kroki prawne może podjąć tylko wtedy, gdy produkty oferowane do sprzedaży będą zawierały substancje, które znajdują się liście substancji zakazanych w Polsce.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: SXC