Kiedy wpłynie zapowiadany przez Romana Giertycha wniosek o wszczęcie śledztwa "w sprawie istnienia zorganizowanej grupy przestępczej wykorzystującej nielegalne podsłuchy do obalenia rządu", wtedy prokuratorzy zdecydują, czy są podstawy do wszczęcia postępowania - przekazał we wtorek w rozmowie z TVN24 rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa - Praga Marcin Saduś. Giertych złożył wniosek w związku z ujawnioną treścią listu, skierowanego przez Marka Falentę do prezydenta Andrzeja Dudy.
"Rzeczpospolita" opisała w poniedziałek treść wniosku o ułaskawienie, jaki Marek Falenta miał skierować do prezydenta Andrzeja Dudy. Biznesmen "przedstawia się w nim jako osoba lojalna wobec PiS i CBA, której obiecano bezkarność za odsunięcie PO od władzy" - czytamy w dzienniku. Biznesmen miał również napisać, że ujawni zleceniodawców i szczegóły afery podsłuchowej, jeżeli prezydent go nie ułaskawi.
Według informacji "Rzeczpospolitej", Falenta przekonywał, że został "okrutnie oszukany" przez ludzi "wywodzących się z formacji" prezydenta.
Giertych chce śledztwa
W poniedziałek adwokat Roman Giertych poinformował, że złożył do Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga wniosek o wszczęcie śledztwa w sprawie istnienia zorganizowanej grupy przestępczej wykorzystującej nielegalne podsłuchy do obalenia rządu.
Zaznaczył, że postępowanie, które wcześniej toczyło się w tej sprawie, zostało umorzone z braku dowodów. Giertych chce, aby prokuratura ponownie podjęła to śledztwo. Jak tłumaczył, powodem jest pojawienie się oświadczenia Marka Falenty w liście skierowanym do prezydenta Dudy. Dodał, że Falenta "może złożyć zeznania w tym postępowaniu i starać się o wznowienie swojej sprawy".
Złożyłem wniosek o podjęcie śledztwa w sprawie istnienia zorganizowanej grupy przestępczej wykorzystującej nielegalne podsłuchy do obalenia rządu. Pan Marek F. może złożyć zeznania w tym postępowaniu i starać się o wznowienie swojej sprawy.
— Roman Giertych (@GiertychRoman) June 10, 2019
Prokuratorzy "będą badać sprawę"
Rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga prok. Marcin Saduś przekazał we wtorek w rozmowie z reporterką TVN24, że wniosek mecenasa Giertycha jeszcze do prokuratury nie trafił.
- Rzecznik prokuratury mówił, że mecenas Roman Giertych jest osobą słowną i zapewne taki wniosek do nich dotrze. Wtedy grupa prokuratorów będzie badać sprawę i podejmie decyzję, czy wszczyna postępowanie, czy też nie ma podstaw do wszczęcia postępowania - tak przebieg rozmowy z rzecznikiem prokuratury relacjonowała reporterka, Agnieszka Veljković.
Rzecznik zaznaczył, że wątek, o którym pisze we wniosku Giertych, wcześniej został wyodrębniony do osobnego śledztwa z postępowania, w wyniku którego Falentę skazano w 2016 roku. Wówczas jednak prokuratorzy umorzyli śledztwo w zakresie tego wątku.
Zaplanowane przesłuchanie Falenty
Prok. Saduś przekazał TVN24 we wtorek, że w planie prokuratury jest ponowne przesłuchanie Falenty. Jak informował dzień wcześniej w rozmowie z PAP, przeciwko Falencie w toku jest bowiem inne postępowanie. Chodzi o sprawę nagrań, które zostały opublikowane lub o których dowiedzieli się prokuratorzy już po zakończeniu śledztwa, w wyniku którego skierowano do sądu aktu oskarżenia.
Nie jest jeszcze znany termin przesłuchania w tej sprawie.
Jak zaznaczył Saduś, dotychczas Falenta nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień.
Pismo z kancelarii prezydenta do prokuratora krajowego
Wiceszef Kancelarii Prezydenta RP Paweł Mucha wystosował do Prokuratora Krajowego Bogdana Święczkowskiego pismo zawierające prośbę o dokonanie oceny prawno-karnej wniosku Marka Falenty o ułaskawienie - poinformowała w poniedziałek kancelaria. Kancelaria poinformowała, że "pismo z dnia 12 kwietnia 2019 r. zawierające kolejną prośbę o ułaskawienie Pana Marka Falenty wpłynęło do Kancelarii Prezydenta RP w dniu 6 maja 2019 r." "W dniu 24 maja 2019 r. prośba o zastosowanie prawa łaski wobec Pana Marka Falenty została przekazana, tak jak poprzednie prośby w jego sprawie, Prokuratorowi Generalnemu w celu nadania jej stosownego biegu w trybie art. 561 k.p.k., czyli nadano jej tzw. tryb zwykły, w którym w pierwszej kolejności prośbę o akt łaski oceniają sądy orzekające i wydają swoje opinie w kwestii ułaskawienia" - podkreśla Kancelaria Prezydenta w oświadczeniu.
"Wymienia 12 osób"
Jak napisała "Rzeczpospolita", Falenta "w piśmie wymienia 12 osób - prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, byłego skarbnika PiS Stanisława Kostrzewskiego, ministrów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, szefa CBA Ernesta Bejdę, oficerów biura i dziennikarzy piszących o aferze".
Według artykułu w "Rzeczpospolitej", biznesmen pisze, że chce być świadkiem koronnym, ale dodaje: "oczywiście Zbigniew Ziobro mi tego statusu nie przyzna. Musiałby być katem własnej formacji".
"Już raz udowodniłem swoje możliwości. Po co to powtarzać?" - cytuje Falentę gazeta.
Biznesmen ma wyrażać również gotowość do przekazania kolejnej kopii nagrań, w tym takich, które nie były jeszcze publikowane. W tym kontekście miał wspominać o rozmowie Mateusza Morawieckiego z prezesem banku PKO BP Zbigniewem Jagiełłą.
Jak pisała "Rzeczpospolita", Sąd Okręgowy w Warszawie - który dał zgodę na wgląd w akta - zawiadomił prokuraturę o wynikającym z listu Falenty podejrzeniu popełnienia przestępstw.
Afera taśmowa
Afera podsłuchowa wybuchła w połowie czerwca 2014. Tygodnik "Wprost" zaczął wtedy publikować nielegalnie zarejestrowane rozmowy wysokich urzędników państwowych i biznesmenów.
Sprawa dotyczyła nagrywania od lipca 2013 roku do czerwca 2014 roku na zlecenie Falenty w warszawskich restauracjach osób z kręgów polityki, biznesu oraz funkcjonariuszy publicznych.
Nagrano między innymi ówczesnych szefów: MSW - Bartłomieja Sienkiewicza, MSZ - Radosława Sikorskiego, resortu infrastruktury i rozwoju - Elżbietę Bieńkowską, prezesa NBP Marka Belkę i szefa CBA Pawła Wojtunika.
Biznesmen z wyrokiem
Marek Falenta za aferę podsłuchową został skazany w 2016 roku przez Sąd Okręgowy w Warszawie na 2,5 roku więzienia. O tym, że biznesmen ma odbyć zasądzoną mu karę, zdecydował 31 stycznia 2019 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie.
Odrzucił tym samym zażalenia obrońców, którzy ubiegali się o odroczenie wykonania kary między innymi ze względu na stan zdrowia skazanego.
Falenta miał się stawić w zakładzie karnym 1 lutego, ale tego nie zrobił. Od tamtego czasu się ukrywał i był poszukiwany w związku z nakazem doprowadzenia do aresztu śledczego, który trafił do jednego ze stołecznych komisariatów 6 lutego 2019 roku.
Biznesmen został zatrzymany w Hiszpanii 5 kwietnia 2019 roku. Falenta został wydany Polsce przez hiszpańskie władze 7 czerwca i tego samego dnia został przetransportowany do Warszawy.
Autor: js//rzw / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: East News