- Nigdy nie udawałam, że pracuję w perfumerii - twierdziła w "Teraz My!" zwolniona z TVP Hanna Lis. Dziennikarka mówiła, że jej wyrzucenie z telewizji publicznej "jest pretekstem, żeby porozmawiać o kondycji mediów publicznych". - Mediów, które są łupem planktonu politycznego - oceniła dziennikarka.
- Miałam świadomość, że praca w TVP nie jest wyprawą na majówkę - mówiła Hanna Lis. Dziennikarka przyznała, że "telewizja publiczna jest i była obiektem nacisków politycznych". - Teraz jest łupem planktonu politycznego, który jest poza naszą sceną polityczną - mówiła Lis.
"Pseudoinformacja dopisana w sposób partyzancki"
Dziennikarka w "Teraz My!" opowiadała o kulisach swojego odejścia.- Nie przeczytałam dodanej mi w sposób partyzancki pseudoinformacji do mojej startówki – zapewniała. Chodziło o zapowiedź materiału na temat rankingu europosłów, który wygrali deputowani PO. W tekście zapowiedzi materiału, który prezenterka miała odczytać widzom, znalazło się zdanie, że szefowa Instytutu Spraw Publicznych (który ranking opracował) Lena Kolarska-Bobińska startuje w wyborach do PE z list PO.
- Dopuszczałam, że ta informacja mogła znaleźć się w starówce, ale musiała ona być poszerzona w materiale – twierdziła dziennikarka, która argumentowała, że „jeśli stawia się zarzut, należy dać się do niego odnieść”. – A tymczasem w materiale nie było żadnej wypowiedzi pani prof. Leny Kolarskiej-Bobińskiej, ani żadnego politologa – oceniła. Poza tym dziennikarka stwierdziła, że odkryła zmianę w informacji na kilkadziesiąt sekund przed jej przeczytaniem.
TVP - wyrzut PO?
- TVP powinna być wyrzutem sumienia Platformy, która przez 1,5 roku nie przeprowadziła ustawy, która raz na zawsze odetnie polityków od telewizji - oceniła Lis. - Nieważne kto jest prezesem. TVP jest całkowicie podporządkowana politykom - twierdziła dziennikarka.
Dlaczego więc prezenterka nie odeszła z TVP w momencie kiedy - jak twierdzą niektórzy publicyści - na telewizję robił skok Piotr Farfał, publicysta pism neonazistowskich? - A dlaczego w latach 70. Lech Wałęsa nie wyemigrował z kraju? - zapytała dziennikarka.
Według niej, widać już, że w "Wiadomościach" coś się zmienia. - Coś drgnęło, dzięki mojemu działaniu i mojego zespołu, ludzie uwierzyli, że można walczyć o niezależność - twierdziła prezenterka. - Być może poświęcenie mojej głowy uchroni ludzi przed kolejnymi naciskami - wyraziła nadzieję Hanna Lis.
Tomasz Lis walczy dalej
Czy w geście solidarności z TVP odejdzie również Tomasz Lis? - Kiedy zaczynaliśmy tę przeprawę, wiedzieliśmy, że nie będzie łatwa. TVP zasługuje na to, by dziennikarze w jej obrębie robili dobre programy – mówiła dziennikarka. – Powiedzieliśmy sobie, że niezależnie od tego, które z nas przegra, drugie walczy dalej - powiedziała Lis.
Źródło: TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn