Uderzenie w niezależność TVN poprzez nowelizację ustawy autorstwa posłów PiS to "zbyt gruba sprawa" - ocenił w piątek w programie "Wstajesz i wiesz" na antenie TVN24 socjolog prof. Jarosław Flis. - Nie bardzo widzę, by awantura o telewizję TVN mogła się skończyć pozytywnym efektem. To nie jest tak, że się to znacjonalizuje - dodał. W jego ocenie, "siłą napędową" sporu o TVN jest prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Grupa posłów Prawa i Sprawiedliwości wniosła 7 lipca do Sejmu projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji. "Wolą ustawodawcy jest, by spółki z siedzibą w Polsce nie mogły być kontrolowane przez podmioty spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego" - napisano w uzasadnieniu. W zgodnej opinii komentatorów zmiany wymierzone są w niezależność TVN. TVN24 wciąż czeka na przedłużenie przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji koncesji, która wygasa 26 września. Wniosek o jej przedłużenie został złożony w lutym 2020 roku. KRRiT twierdzi, że problem leży w "sytuacji właścicielskiej" grupy TVN.
Zarząd stacji w oświadczeniu napisał, że w 2015 roku Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zaakceptowała wejście amerykańskiego kapitału do TVN. Od 2016 roku - w takich samych warunkach właścicielskich - KRRiT wydała już koncesje dla kanałów TVN24 BiS, TTV i TVN International West.
Sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu podczas wtorkowego posiedzenia przyjęła wraz z poprawkami projekt nowelizacji ustawy medialnej.
Flis o lex TVN: to nie pójdzie tak jak z Polska Press
- Nie bardzo widzę, by cała ta awantura o telewizję TVN mogła się skończyć pozytywnym efektem. Bo to nie jest tak, że się to znacjonalizuje. To nie pójdzie tak, jak z Polska Press - komentował w piątek w TVN24 socjolog prof. Jarosław Flis z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Jak ocenił, "być może tutaj był ten fałszywie odczytany sygnał, że wszystko wolno po tym, jak Orlen odkupił od niemieckich udziałowców udziały w prasie regionalnej i to jakoś przeszło". - Poprotestowali, poprotestowali, ale później się udało obsadzić gorącymi zwolennikami partii rządzącej stanowiska naczelnych no i jakoś to się toczy - stwierdził. Dodał jednak: - Wydaje się, że ta sprawa jest za gruba.
- Tym razem może się okazać, że to tak nie pójdzie i nawet, gdyby się udało coś takiego uchwalić, co wydaje się w tym momencie wątpliwe, to znajdą się inne siły, które odkupią te udziały, a (nowy właściciel - red.) wcale nie zmieni krytycznego spojrzenia na obóz władzy i może się okazać, że cała ta awantura jest zupełnie po nic - powiedział Flis.
Flis: siłą napędową sporu o TVN jest prezes PiS Jarosław Kaczyński
Jak mówił socjolog, "to jest pokusa wszystkich polityków, żeby wpływać na narzędzia, kontrolować sytuację, ograniczać krytykę, żadna władza nie była odporna na tego typu pokusy". - Tę władzę ewidentnie świerzbią tutaj ręce bardziej, niż wiele wcześniejszych przypadków, które widzieliśmy - dodał.
W jego ocenie "siłą napędową całej tej sprawy jest prezes Kaczyński, tak samo jak w przypadku wyborów majowych". - Wydaje się, że wiele osób w otoczeniu trochę się stuka w głowę, nie bardzo widzi, jaki jest sens tego przedsięwzięcia, widzi, że straty są niepodważalne, a zyski są wątpliwe - stwierdził gość TVN24.
Socjolog przestrzegał, że "raz uruchomiona taka eskalacja może się obrócić przeciwko" rządzącym. - Te same narzędzia, które im się wydają takie nowatorskie i odkrywcze będzie można kiedyś wykorzystać przeciwko nim. Wspólne, udeptane pole do pojedynku w polityce jest znacznie lepsze niż kopanie wilczych dołów - przekonywał.
Socjolog o "poczuciu bezkarności" w obozie władzy
W czwartek gościem programu "Wstajesz i wiesz" w TVN24 był profesor SGH Tomasz Siemiątkowski, kierownik Katedry Prawa Gospodarczego Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, który wraz z doktorem Łukaszem Boberkiem z Katedry Prawa Gospodarczego SGH i doktorem Jarosławem Wierzbickim z Katedra Prawa Administracyjnego i Finansowego Przedsiębiorstw SGH przygotował ekspertyzę dotyczącą działań władz w sprawie koncesji dla TVN24 opublikowaną w "Rzeczpospolitej".
W jego ocenie Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nie udzielając koncesji stacji TVN24 "zachowuje się w sposób bezprawny, nielegalny, który nosi znamiona nie tyle opieszałości, co bezczynności, popełniając po drodze delikty konstytucyjne". Według niego "możemy rozmawiać o przestępstwie niedopełnienia obowiązku, poprzez działanie na szkodę interesu publicznego i na szkodę interesu prywatnego".
Do jego słów odniósł się w piątek profesor Flis. - W tym momencie jest takie poczucie bezkarności, że prokuratura Ziobry jest w stanie umożyć każde śledztwo i każde zawiadomienie o przestępstwie skierowane przeciwko ludziom obozu władzy. Ale to się może pewnego dnia skończyć i wtedy może się okazać, że jednak takie ewidentne przypadki łamania prawa zostaną ukarane - stwierdził.
Źródło: TVN24