Szef klubu PiS Ryszard Terlecki był pytany w poniedziałek o nagłą zmianę decyzji w sprawie komisji ds. badania rosyjskich wpływów w Polsce. Wszystko wskazuje na to, że komisja do sprawy "lex Tusk" - wbrew wcześniejszym zapowiedziom polityków partii rządzącej - zacznie prace już w tej kadencji Sejmu. - Czasem można się pomylić - skomentował Terlecki.
Marek Ast, członek prezydium klubu PiS i szef sejmowej komisji sprawiedliwości, poinformował 18 sierpnia, że w tej kadencji Sejmu nie uda się powołać komisji do spraw badania wpływów rosyjskich, przewidzianej w ustawie "lex Tusk". W podobnym tonie wypowiadał się szef klubu PiS Ryszard Terlecki, który zapewnił, że jego partia będzie w tej sprawie "działać w następnej kadencji". - Nie wycofaliśmy się, tylko nie starczyło już czasu - tłumaczył.
Tymczasem w piątek kluby sejmowe zostały poinformowane o terminie zgłaszania kandydatów do wspomnianej komisji. Termin został wyznaczony przez marszałek Sejmu Elżbietę Witek do wtorku, 29 sierpnia, do godziny 20.
CZYTAJ WIĘCEJ: Co dalej z "lex Tusk"? Grodzki: jeśli w Sejmie powstanie nielegalna komisja, Senat powoła własną
"Czasem można się pomylić"
O tę nagłą zmianę decyzji w sprawie powołania komisji pytany był w poniedziałek w Sejmie Ryszard Terlecki.
Dopytywany, czy przewodniczącym komisji będzie historyk Sławomir Cenckiewicz, w przeszłości przewodniczący komisji likwidacyjnej WSI, Terlecki odparł: - Zobaczymy.
Na uwagę, że jeszcze dwa dni temu sam mówił, że komisji nie będzie, szef klubu PiS stwierdził, że "czasem można się pomylić". Pytany, czy skład komisji będzie głosowany na najbliższym posiedzeniu Sejmu, odpowiedział: - Pewnie tak.
Nie chciał jednak ujawnić żadnego z nazwisk widniejących na liście kandydatów do komisji.
Źródło: TVN24