Jeżeli się powołuje komisję, której celem jest ukaranie kogoś z góry i wiadomo, na kogo polujemy, to to jest po prostu skandal - mówił w "Kropce nad i" w TVN24 Włodzimierz Czarzasty, współprzewodniczący Nowej Lewicy i wicemarszałek Sejmu. Odniósł się do "lex Tusk", czyli ustawy o powołaniu komisji do spraw badania wpływów rosyjskich. Ocenił, że "najbardziej rosyjskie w tej sytuacji jest tworzenie prawa, poprzez które można gnębić ludzi zgodnie z prawem".
Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o powołaniu komisji do spraw badania wpływów rosyjskich, czyli tak zwane "lex Tusk", w poniedziałek. Zapowiedział również skierowanie jej do Trybunału Konstytucyjnego.
CZYTAJ WIĘCEJ: "LEX TUSK" Z PODPISEM PREZYDENTA
Czarzasty o prezydencie: zrobił bardzo źle, miał szansę zostać mężem stanu
Sprawę komentował w "Kropce nad i" w TVN24 Włodzimierz Czarzasty, współprzewodniczący Nowej Lewicy i wicemarszałek Sejmu.
- Myślę, że pan prezydent jest i zawsze był elementem środowiska PiS-u i uznał, że to powinno tak być. Dziwię mu się, nie wiem, co wpłynęło bezpośrednio na to, że zrobił to wczoraj - powiedział. - Zrobił bardzo źle, miał szansę zostać mężem stanu, nie został, podpisał ustawę niezgodną z konstytucją - kontynuował.
- Bez względu na to, jaka będzie przyszłość i bez względu na to, kiedy to się stanie, łamanie przez prezydenta konstytucji w tylu miejscach, w tylu sprawach, to jest Trybunał Stanu - dodał wicemarszałek Sejmu.
"To jest po prostu skandal"
Jednocześnie Czarzasty powiedział, że "nie jest tak, że można mieć inne widzenie prawa". - Jeżeli się powołuje komisję, której celem jest ukaranie kogoś z góry i wiadomo, na kogo polujemy, to to jest po prostu skandal - ocenił.
- Prezydent Duda zrobił wobec Ukrainy bardzo wiele dobrego, wydawało się, że odbiliśmy się od wielu złych rzeczy, wydawało się, że pan prezydent zaczyna myśleć zgodnie z racją stanu. No i bęc - komentował dalej gość "Kropki nad i".
Czarzasty stwierdził, że w tej ustawie "najbardziej niebezpieczne jest zagrożenie dla demokracji i dla ludzi". Ocenił też, że "najbardziej rosyjskie w tej sytuacji, (...), jest tworzenie prawa, poprzez które można gnębić ludzi zgodnie z prawem".
Zapytany, dlaczego jego zdaniem ustawa została tak szybko uchwalona i podpisana przez prezydenta, Czarzasty odparł: - Idą wybory, świństwa przyśpieszają.
Czarzasty: nie będziemy się dotykać do czegoś, co śmierdzi nie tylko konstytucyjnie
Gość TVN24 mówił także, że jeżeli opozycja wygra wybory parlamentarne i obejmie rządy w Polsce, to doprowadzi do rozwiązania tej komisji. Podkreślił przy tym, że "nie można wykorzystywać niedemokratycznych instrumentów po to, żeby skazywać ludzi z drugiej strony sceny politycznej".
- Jeżeli będziemy rządzili - a wierzę w to, że będziemy - nie będziemy tej komisji przedłużali, nie będziemy korzystali z jej możliwości. Nie będziemy się dotykać do czegoś, co śmierdzi nie tylko konstytucyjnie, tylko śmierdzi moralnie, śmierdzi w kategoriach odpowiedzialności za państwo. Po prostu nie. Są inne metody. Inna Polska jest możliwa. Bez tego wszystkiego, co robi PiS - powiedział Włodzimierz Czarzasty.
"Lex Tusk". Komisja ma zbadać wpływy rosyjskie
Komisja ma funkcjonować na zasadach podobnych do funkcjonowania komisji weryfikacyjnej do spraw reprywatyzacji warszawskiej. Decyzje, które mogłaby podejmować, to między innymi wydanie zakazu pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi do 10 lat oraz cofnięcie i zakaz poświadczania bezpieczeństwa na 10 lat.
CZYTAJ WIĘCEJ W KONKRET24: Komisja do spraw wpływów na wszystko
Opozycja twierdzi, że to wymierzona właśnie w nią niekonstytucyjna regulacja. Między innymi Janusz Kowalski z Suwerennej Polski przyznał, że ma nadzieję, iż "efektem pracy komisji będzie postawienie Donalda Tuska przed Trybunałem Stanu".
CZYTAJ WIĘCEJ W KONKRET24: Komisja z "lex Tusk" a sejmowa komisja śledcza - główne różnice
Skarga do sądu administracyjnego
Państwowa Komisja do spraw badania wpływów rosyjskich będzie organem administracji publicznej, który może decydować o zastosowaniu środków zaradczych wobec osób, którym udowodni, że "pod wpływem rosyjskim działały na szkodę interesów Rzeczypospolitej Polskiej", np. zakaz pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi lub cofnięcie poświadczenia bezpieczeństwa. Środki zaradcze mają być nakładane w drodze decyzji administracyjnej. Zgodnie z ustawą "decyzje administracyjne, postanowienia i uchwały komisji są ostateczne". Od decyzji o środkach zaradczych nie można będzie się odwołać do wyższej instancji, bo takiej ustawa nie przewiduje. Na decyzję komisji będzie można natomiast złożyć skargę do wojewódzkiego sądu administracyjnego. Ten jednak może tylko ocenić, czy decyzja komisji została podjęta zgodnie z procedurami. Sąd administracyjny nie oceni co do meritum, czyli czy dana osoba rzeczywiście podejmowała decyzje pod wpływem rosyjskim, czym działała na szkodę interesów Polski. W dodatku złożenie skargi nie wstrzymuje wykonalności wydanej decyzji. Wstrzymać ją może jedynie sąd lub sama komisja. Dlatego Helsińska Fundacja Praw Człowieka zwraca uwagę na iluzoryczność kontroli sądów administracyjnych.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24