Sejm przegłosował w piątek "wrzutkę" legislacyjną do Kodeksu postępowania cywilnego. Przepis dotyczy tylko jednego człowieka, sędziego Piotra Raczkowskiego i służy tylko jednemu celowi - żeby sędzia udał się na sędziowską emeryturę - mówiła mecenas Maria Ejchart-Dubois z inicjatywy "Wolne Sądy" na konferencji Komitetu Obrony Sprawiedliwości. Oceniła, że "lex Raczkowski to kolejny absurd władzy". - Po opublikowaniu i wejściu w życie tej ustawy, razem z pełnomocnikami podejmiemy decyzję w sprawie dalszych kroków przed organami europejskimi - zapowiedział sędzia.
W poniedziałek zorganizowano konferencję prasową Komitetu Obrony Sprawiedliwości dotyczącą sprawy sędziego Piotra Raczkowskiego i przepisów uchwalonych przez większość rządzącą.
Mecenas Maria Ejchart-Dubois z inicjatywy "Wolne Sądy" powiedziała, że "lex Raczkowski to kolejny absurd władzy, który został stworzony po to, żeby usunąć z wymiaru sprawiedliwości jednego sędziego".
Jak mówiła, sędzia Piotr Raczkowski jest wieloletnim sędzią sądów wojskowych. - Był też wiceprzewodniczącym ostatniej legalnej Krajowej Rady Sądownictwa i wtedy też krytykował w sposób otwarty tak zwane reformy w wymiarze sprawiedliwości. Wtedy też trafił na czarną listę ministra Zbigniewa Ziobry - relacjonowała.
- Od tej pory władza próbuje zrobić wszystko, żeby sędzia Raczkowski nie orzekał, żeby nie mógł być już dalej sędzią - oceniła.
Ejchart-Dubois mówiła, że "w międzyczasie (ówczesny - red.) minister obrony narodowej (Antoni) Macierewicz usunął go od pełnienia funkcji prezesa sądu wojskowego". - Następnie komisja lekarska stwierdziła, że pan sędzia Raczkowski jest niezdolny do pełnienia służby wojskowej, co zgodnie z przepisami oznacza, że nie może być sędzią sądu wojskowego. Wtedy sędziowie wchodzą na standardową ścieżkę przeniesienia się do sądów powszechnych. Tak też się stało w przypadku sędziego Raczkowskiego, ale jego wniosek o przeniesienie trafił w próżnię. W nieformalny sposób zawieszony był przez sześć lat. Aż wreszcie pan prezydent Andrzej Duda w ubiegłym roku wydał decyzję odmowną, stwierdzając, że pan sędzia Raczkowski nie może orzekać w sądzie powszechnym - mówiła.
- Zarówno minister obrony narodowej, jak i minister sprawiedliwości przez te lata robili wszystko, żeby pan sędzia nie orzekał. Posuwali się do tak bezprawnych działań, że nawet neo-KRS stwierdziła ich bezprawność, a Izba Odpowiedzialności Zawodowej stanęła w obronie sędziego Raczkowskiego - powiedziała Ejchart-Dubois.
Ejchart-Dubois: uchwalony przepis służy tylko jednemu celowi
Przekazała, że w piątek, 28 lipca, Sejm "przegłosował wrzutkę legislacyjną do Kodeksu postępowania cywilnego, czyli do kodeksu, który w ogóle nie dotyczy tej sprawy". - Przy okazji nowelizacji prawa dotyczącego spadków do projektu został wrzucony przepis, który dotyczy tylko jednego człowieka, właśnie sędziego Raczkowskiego. I służy on tylko jednemu celowi, temu, żeby sędzia Raczkowski poszedł w stan spoczynku, czyli udał się na sędziowską emeryturę - mówiła.
Wawrykiewicz: sprawa przypomina próbę usunięcia sędziów Sądu Najwyższego
Mecenas Michał Wawrykiewicz z inicjatywy "Wolne Sądy" ocenił z kolei, że sędzia Raczkowski "jest doskonałym przykładem tego, jak niechęć władzy, jak chęć rewanżu, zemsty za to, że stawał w obronie zasad państwa prawa, stała się przyczyną wszystkich postępowań represyjnych wobec niego".
Wspomniał o sprawie karnej, którą "próbowała wszcząć Prokuratura Krajowa przeciwko sędziemu Raczkowskiemu". - To były wydumane zarzuty i do nielegalnej Izby Dyscyplinarnej zwrócono się o to, aby uchylić immunitet panu sędziemu. Na szczęście to się nie udało, natomiast to jest przykład rażącego represjonowania polskich sędziów, którzy stoją w obronie zasad państwa prawa i standardów europejskich - mówił.
Ocenił, że mimo iż sprawa jest jednostkowa, to przypomina sprawę próby usunięcia sędziów Sądu Najwyższego w 2018 roku. Przypomniał, że "prawie 40 procent sędziów Sądu Najwyższego powyżej 68. roku życia miało być usuniętych z Sądu Najwyższego, w tym ówczesna pierwsza prezes Małgorzata Gersdorf, tylko dlatego, że uchwalono ustawę obniżającą wiek emerytalny".
Czytaj też: Prezydent Duda odmówił powołania sędziów. Sprawą zajmie się Europejski Trybunał Praw Człowieka
- Wówczas sprawa trafiła do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który stwierdził ewidentne naruszenia traktatów i Karty Praw Podstawowych. Teraz jako Komitet Obrony Sprawiedliwości oczywiście sformułujemy pismo szczegółowo opisujące tę sprawę, ponieważ ona również absolutnie kwalifikuje się na kolejne postępowanie przeciwnaruszeniowe przeciwko rządowi w Warszawie - powiedział Wawrykiewicz.
Wachowiec: takie ustawy były już uchwalane w wielu autorytarnych państwach
Patryk Wachowiec, analityk prawny Forum Obywatelskiego Rozwoju, podkreślał, że "jest to pierwsza ustawa od ośmiu lat, która dotyczy wyłącznie jednego sędziego, pana sędziego Piotra Raczkowskiego".
- Takie ustawy były już uchwalane w wielu autorytarnych państwach. Chociażby na Węgrzech kilkanaście lat temu w taki sam sposób został usunięty prezes ówczesny Sądu Najwyższego, pan sędzia Andras Baka, który w Strasburgu kilka lat później wygrał bardzo duże zadośćuczynienie od rządu węgierskiego, a więc od węgierskich podatników - mówił.
- W tym przypadku obawiam się, że będzie podobnie. Jeżeli pan sędzia zdecyduje się na skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, niestety każdy z nas jako podatników będzie musiał za tę sprawę dopłacić i będzie to kolejny przykład, kiedy państwo polskie nie wywiązuje się ze swoich zobowiązań międzynarodowych - dodał.
Wachowiec: zasadne są apele do prezydenta o zawetowanie ustawy
Wachowiec zaznaczył, że ustawa oczekuje na decyzję prezydenta. - Pan sędzia ma przydzielone sprawy i strony tych postępowań w sądzie wojskowym nie wiedzą tak naprawdę, czy pan sędzia będzie orzekał tak, jak może chciałby prezydent, żeby w jakiś sposób przypodobać się panu prezydentowi, a może on tę ustawę zawetuje, a może skieruje do pseudotrybunału konstytucyjnego i jeszcze odroczy jej wejście w życie. Taka sytuacja jest niedopuszczalna z perspektywy standardów praworządności obowiązujących wszystkie państwa Unii Europejskiej i Rady Europy - mówił.
Ocenił również, że "ta jednostkowa ustawa dotycząca jednej osoby, jego konkretnej sytuacji, jego praw i obowiązków jako sędziego jest również sprzeczna z zasadami praworządności, bo parlament jest od uchwalania ustaw o charakterze generalnym, a nie zajmowaniem się wydawaniem decyzji o charakterze jednostkowym, bardzo podobnych do zwykłej decyzji administracyjnej dotyczących prawa budowlanego, różnego rodzaju pozwoleń czy koncesji".
- Jak najbardziej zasadne są apele do pana prezydenta o zawetowanie w całości tej ustawy. Mamy tutaj obawy, że sprawą będzie musiała zająć się Komisja Europejska, a być może zajmie się również Europejski Trybunał Praw Człowieka - stwierdził Wachowiec.
Sędzia Raczkowski: uchwalono ustawę, która przenosi mnie w stan spoczynku
Obecny na konferencji prasowej sędzia Raczkowski powiedział, że "uchwalono ustawę, która wbrew konstytucji przenosi go w stan spoczynku".
Jak mówił sędzia, zwolniono go "z zawodowej służby wojskowej na podstawie artykułu 233. Ustawy o obronie ojczyzny i na podstawie tej ustawy pozostawiono go w służbie sędziowskiej w Wojskowym Sądzie Okręgowym w Warszawie na stanowisku sędziego".
- Sędzia sądu wojskowego niezdolny do zawodowej służby wojskowej przenoszony jest w stan spoczynku na swój wniosek albo przenoszony do sądu równorzędnego - sądu powszechnego. Ja złożyłem w lipcu 2017 roku wniosek o przeniesienie do sądu powszechnego. Ówczesna Krajowa Rada Sądownictwa pozytywnie zaopiniowała i wystąpiła do prezydenta o przeniesienie mnie do Sądu Okręgowego w Warszawie. Prezydent potrzebował blisko pięciu lat na to, żeby odmówić powołania mnie na stanowisko sędziego Sądu Okręgowego w Warszawie. Spowodował tym komplikacje, dlatego że przepisy prawa nie przewidywały takiej sytuacji. Okazało się, że jest luka w przepisach prawa - wyjaśniał sędzia.
- Okazało się, że w ubiegłym roku wchodziła Ustawa o obronie ojczyzny. Jak już wspomniałem, artykuł 233. (...) mówił, że sędziego sądu wojskowego niezdolnego do zawodowej służby wojskowej można zwolnić z tej służby pod warunkiem pozostawienia go na stanowisku sędziego w danym wojskowym sądzie macierzystym. Tak się stało. Minister obrony narodowej w maju już wydał decyzję - polecenia zwolnienia mnie z zawodowej służby wojskowej oraz pozostawienia mnie na etacie sędziego Wojskowego Sądu Okręgowego w Warszawie - opisywał.
- W tym samym czasie Ministerstwo Sprawiedliwości, zamiast pracować nad zmianą i dopasowaniem przepisów ustawy o ustroju sądów wojskowych do Ustawy o obronie ojczyzny, przez 10 miesięcy blokowało mój powrót do orzekania. W marcu tego roku, kiedy okazało się, że nie mają racji i zostałem przywrócony do orzekania, wróciłem na salę rozpraw. Moja radość była krótka, bo 27 kwietnia na posiedzeniu Podkomisji Nadzwyczajnej ds. Kodyfikacji Prawa pani podsekretarz stanu, sędzia Katarzyna Frydrych wprowadziła zmiany do ustawy o zmianie ustawy Kodeks cywilny dotyczące dwóch przepisów. Pierwszy przepis to jest artykuł 233., z którego wyeliminowano zapis dotyczący sędziów i drugi przepis dotyczący mojej już osoby - chociaż nie było tam napisane Raczkowski - że takiego sędziego, który został zwolniony z zawodowej służby wojskowej w trybie 233., przenosi się w stan spoczynku - tłumaczył Raczkowski. Dodał, że Frydrych "uzasadniała to faktem różnicy pomiędzy Ustawą o ustroju sądów wojskowych a Ustawą o obronie ojczyzny, albowiem z niej wynika, że sędzią sądu wojskowego może być tylko oficer wojska, albowiem oficerów mogą sądzić tylko oficerowie".
Raczkowski: to budzi niepokój
Raczkowski powiedział, że sam fakt, że taki przepis został wprowadzony "budzi niepokój". - Trzeba pamiętać o tym, że ten przepis może być stosowany w stosunku do innych sędziów. Dzisiaj, kiedy sędzia się nie będzie podobał rządzącym, będzie mógł zostać przeniesiony w stan spoczynku w ten sam sposób, z jakiegokolwiek powodu, czy to przynależności do stowarzyszenia sędziowskiego, czy też na przykład wydania negatywnej opinii przez prezesa sądu - stwierdził.
Zapowiedział, że "po opublikowaniu i wejściu w życie tej ustawy, razem z pełnomocnikami podejmie decyzję w sprawie dalszych kroków przed organami europejskimi".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24