Na pytania o "lex Kaczyński" - jak nazywa opozycja nowelizację Kodeksu postępowania cywilnego - odpowiadał w poniedziałek premier Mateusz Morawiecki. - Musi być utrzymana proporcja tego, jakie jest ewentualne odszkodowanie do zapłacenia czy po prostu zapłata za reklamę w mediach - powiedział szef rządu, odnosząc się do zmian w przepisach, na których może skorzystać Jarosław Kaczyński. Jak dodał, zmiany "nie mają nic wspólnego z tą sprawą". Rzecznik PiS Rafał Bochenek przekazał, że "aby przeciąć spekulacje nasi senatorowie zgłoszą poprawkę, że te przepisy będą stosowane do postępowań dopiero w przyszłości".
Sejm uchwalił w czwartek nowelizację Kodeksu postępowania cywilnego. Na zmianach może skorzystać Jarosław Kaczyński, od którego w zeszłym roku sąd nieprawomocnie przyznał na rzecz Radosława Sikorskiego ponad 700 tysięcy złotych na pokrycie kosztów opublikowania przeprosin. Gdyby ustawa weszła w życie, prezes PiS do zapłacenia miałby maksymalnie 15 tysięcy złotych.
"§ 4. Jeżeli w sprawach o naruszenie dóbr osobistych dłużnik nie składa oświadczenia odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie, pomimo wyznaczenia terminu do jego złożenia i zagrożenia mu grzywną, sąd wymierzy dłużnikowi grzywnę do piętnastu tysięcy złotych i nakaże zamieszczenie w Monitorze Sądowym i Gospodarczym na koszt dłużnika ogłoszenia odpowiadającego treści wymaganego oświadczenia i we właściwej dla niego formie. Przepisów art. 1052 i art. 1053 nie stosuje się. Zamieszczenie w Monitorze Sądowym i Gospodarczym ogłoszenia, o którym mowa w zdaniu pierwszym, skutkuje – w objętym ogłoszeniem zakresie – wygaśnięciem roszczenia stwierdzonego tytułem wykonawczym.";
Premier o nowelizacji Kodeksu postępowania cywilnego: nie ma nic wspólnego ze sprawą Jarosława Kaczyńskiego
O zmiany w ustawie pytany był w poniedziałek na konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki. - Zmiany w Kodeksie [postępowania cywilnego - przyp. red.] mają służyć temu, aby zabezpieczyć z jednej strony wolność słowa i żeby nie można było - z drugiej strony - doprowadzać do tego, aby strach paraliżował działania ludzi, którzy chcą uwypuklać nieprawidłowości, którzy chcą pokazywać, co złego się wydarzyło - mówił.
Jak dodał, zna "wiele takich przypadków z przeszłości". - Znam z lat 2005-2015. Wiem, jak wtedy, również i później, bali się wskazywać na nieprawidłowości, czy to rządów Platformy Obywatelskiej, czy to mediów opozycyjnych. Musi być utrzymana proporcja tego, jakie jest ewentualne odszkodowanie do zapłacenia czy po prostu zapłata za reklamę w mediach - oświadczył szef rządu.
Jak dodał, nowelizacja "nie ma nic wspólnego ze sprawą" Jarosława Kaczyńskiego.
Rzecznik PiS: by uciąć spekulacje, nasi senatorowie zgłoszą poprawkę
Do sprawy odniósł się także rzecznik PiS Rafał Bochenek. - Łączenie prywatnej sprawy pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego ze zmianą przepisów w kodeksie postępowania cywilnego jest nieuzasadnione - powiedział PAP Bochenek.
- Nie ma to żadnego związku. Aby przeciąć wszelkie spekulacje, w Senacie nasi senatorowie zgłoszą poprawkę, która dookreśli, iż te przepisy będą stosowane do postępowań, które rozpoczną się dopiero w przyszłości. Niech politycy Platformy Obywatelskiej nie mierzą nas swoją miarą - podkreślił.
Sikorski kontra Kaczyński
Europoseł PO Radosław Sikorski domagał się od Jarosława Kaczyńskiego opublikowania przeprosin za słowa, które padły w 2016 roku, kiedy prezes PiS zasugerował, że Sikorski dopuścił się "zdrady dyplomatycznej". Według byłego szefa MSZ wypowiedź ta naruszyła jego dobre imię, cześć i godność. Polityk chciał ponadto od prezesa PiS 30 tysięcy złotych zadośćuczynienia na rzecz Fundacji dla Polski. Strona pozwana wnosiła o oddalenie pozwu.
W lipcu 2020 roku Sąd Apelacyjny w Warszawie prawomocnym wyrokiem orzekł, że Kaczyński naruszył dobra osobiste Sikorskiego i zobowiązał go do zamieszczenia przeprosin o następującej treści: "W związku z udzielonymi przeze mnie wywiadami dla www.onet.pl oraz Polskiej Agencji Prasowej, przepraszam Pana Radosława Sikorskiego za podanie nieprawdziwych informacji, jakoby pełniąc funkcję Ministra Spraw Zagranicznych cofnął notę dyplomatyczną w sprawie uznania miejsca katastrofy smoleńskiej za eksterytorialne i dopuścił się zdrady dyplomatycznej. Swoją wypowiedzią naruszyłem dobra osobiste Pana Radosława Sikorskiego w postaci dobrego imienia i czci. Jarosław Kaczyński".
Sikorski przekazał, że Kaczyński wyroku nie wykonał. Na początku grudnia zeszłego roku kancelaria Dubois i Wspólnicy poinformowała, że "Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa nieprawomocnie przyznał Radosławowi Sikorskiemu od Jarosława Kaczyńskiego kwotę 708.480 zł celem pokrycia kosztów związanych z opublikowaniem przeprosin na łamach serwisu Onet".
W wywiadzie dla "Gazety Polskiej" prezes Jarosław Kaczyński wyjaśnił, że nie ma takich pieniędzy. "Będę zmuszony sprzedać dom, nawet nie wiem, czy to wystarczy, bo jestem właścicielem jednej trzeciej domu, w którym mieszkam" - powiedział.
Co mówił Kaczyński o Sikorskim
W wywiadzie z października 2016 roku Jarosław Kaczyński mówił: "Żadne śledztwo smoleńskie nie jest na razie przeciwko komukolwiek. Zresztą moja wiedza nie pochodzi ze śledztw. Wiem więcej, choćby na temat tego, jak działała komisja [Jerzego - przyp. red.] Millera - co częściowo pokazała podkomisja ekspertów Antoniego Macierewicza, publikując nagrania, pokazujące, że poprzedni rząd działał pod dyktando Rosjan. Takich niebywałych działań było więcej. Wiceambasador w Moskwie Piotr Marciniak złożył notę w sprawie eksterytorialności miejsca katastrofy. Następnie polecono mu ją wycofać. To było posunięcie wykonane na polecenie Radosława Sikorskiego, ale czy bez wiedzy Tuska? Tu już jest bardzo poważny przepis Kodeksu karnego - zdrada dyplomatyczna" - twierdził prezes PiS.
Źródło: TVN24, tvn24.pl