Jest postępowanie dyscyplinarne przeciwko szefowi nowej KRS, Leszkowi Mazurowi. Wszczął je zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych, stawiając 26 zarzutów popełnienia przewinień dyscyplinarnych polegających na "oczywistej i rażącej obrazie przepisów". Chodzi o opóźnienia w pisaniu uzasadnień wyroków wydawanych przez Mazura jako sędziego Sądu Okręgowego w Częstochowie. - Jestem chyba najbardziej konsekwentnie ściganym członkiem Krajowej Rady za przewinienia dyscyplinarne - skomentował Mazur.
Rzecznik Dyscyplinarny Sędziów Sądów Powszechnych sędzia Piotr Schab poinformował we wtorkowym komunikacie, że dzień wcześniej jego zastępca sędzia Przemysław Radzik wszczął postępowanie dyscyplinarne przeciwko Leszkowi Mazurowi, sędziemu Sądu Okręgowego w Częstochowie.
Mazur jest także przewodniczącym nowej, wybranej przez polityków, Krajowej Rady Sądownictwa.
"26 przewinień dyscyplinarnych"
Radzik przedstawił Mazurowi zarzuty "popełnienia 26 przewinień dyscyplinarnych z art. 107 § 1 ustawy Prawo o ustroju sądów powszechnych, polegających na każdorazowo oczywistej i rażącej obrazie przepisów Kodeksu postępowania cywilnego - art. 329 kpc poprzez sporządzanie uzasadnień do uprzednio wydanych orzeczeń z przekroczeniem ustawowego terminu i bez usprawiedliwienia jego uchybienia".
Art. 107. Prawa o ustroju sądów powszechnych:§ 1. Za przewinienia służbowe, w tym za oczywistą i rażącą obrazę przepisów prawa i uchybienia godności urzędu (przewinienia dyscyplinarne), sędzia odpowiada dyscyplinarnie.Art. 329. Kodeksu postępowania cywilnego:Pisemne uzasadnienie wyroku albo transkrypcję wygłoszonego uzasadnienia sporządza się w terminie dwutygodniowym od dnia zgłoszenia wniosku o doręczenie wyroku z uzasadnieniem, a gdy wniosek taki nie był zgłoszony - od dnia zaskarżenia wyroku lub wniesienia skargi o stwierdzenie niezgodności z prawem prawomocnego orzeczenia. W sprawie zawiłej, w razie niemożności sporządzenia pisemnego uzasadnienia w terminie, prezes sądu może przedłużyć ten termin na czas oznaczony, nie dłuższy niż trzydzieści dni.
Jak czytamy w komunikacie rzecznika dyscyplinarnego, sędzia Radzik zwrócił się do prezesa Sądu Najwyższego kierującego pracą Izby Dyscyplinarnej o wyznaczenie sądu dyscyplinarnego właściwego do rozpoznania sprawy w pierwszej instancji.
Mazur: jestem chyba najbardziej konsekwentnie ściganym członkiem KRS
Decyzję zastępcy rzecznika dyscyplinarnego skomentował we wtorek Mazur.
- Z jednej strony to dla mnie nie jest niespodzianką, dlatego, że było prowadzone postępowanie wyjaśniające. Natomiast postawienie tych zarzutów świadczy o tym, że jakoś tak się składa, że jestem chyba najbardziej konsekwentnie ściganym członkiem Krajowej Rady za przewinienia dyscyplinarne - powiedział w rozmowie z TVN24.
- Te 26 zarzutów brzmi dosyć spektakularnie, ale zwrócę uwagę, że dotyczy to okresu czterech lat od 2015 doku do 2018, kiedy uzasadnień napisałem ponad tysiąc - dodał.
112 nieusprawiedliwionych spóźnionych uzasadnień
Konkret24 jako pierwszy ustalił w marcu, że Leszek Mazur w latach 2015-2018 sporządził po terminie ustawowym 112 uzasadnień do wydanych przez siebie wyroków i tego nie usprawiedliwił.
Była to co dziesiąta sprawa, w której orzekał sędzia w VI Wydziale Cywilnym Odwoławczym Sądu Okręgowego w Częstochowie.
Zgodnie z prawem co do zasady uzasadnienia powinny powstać w ciągu dwóch tygodni. Termin ten może być przedłużony na okres nie dłuższy niż 30 dni.
Przewodniczący nowej KRS tłumaczył wówczas te spóźnienia "wzrostem obciążenia orzeczniczego z 75 do 100 procent". Dodawał, że pracował nawet w weekendy.
11 marca Konkret24 informował, że zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych Przemysław Radzik zażądał "szczegółowych danych, charakteryzujących pracę orzeczniczą sędziego Leszka Mazura począwszy od 2015 roku, a w szczególności dochowania terminu sporządzania uzasadnień, średniej liczby spraw w referacie". Zastępca rzecznika miał też sprawdzać ewentualną przewlekłość w sprawach przydzielonych do referatu sędziego Mazura.
Miał należeć do grupy dyskredytującej sędziów
Według doniesień medialnych sędzia Przemysław Radzik, zastępca rzecznika dyscyplinarnego i sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie, miał być jedną z osób uczestniczących w internetowej grupie "Kasta". Grupa ta miała koordynować akcję hejtu wobec sędziów krytykujących zmiany w sądownictwie wprowadzane przez PiS.
26 sierpnia Radzik, wraz z drugim zastępcą rzecznika dyscyplinarnego Michałem Lasotą, także wiązanym z tak zwaną aferą hejterską, opublikowali oświadczenie. Obaj sędziowie zapewnili, że nie brali udziału "w jakichkolwiek działaniach spełniających znamiona dyskredytowania lub oczerniania sędziów".
Sędzia Przemysław Radzik zwrócił się wówczas do sądu z wnioskiem, by telewizje TVN i TVN24 dostały zakaz publikacji materiałów na jego temat w kontekście afery hejterskiej w Ministerstwie Sprawiedliwości. Sąd oddalił ten wniosek.
- Moja matka płacze i wy macie to gdzieś. Tego wam nigdy nie zapomnę. Nigdy. Jako człowiek i jako sędzia. Nigdy. Bo żeście państwo mnie opluli, (...) bez żadnego dania racji, bez niczego. Ja wiem, że ten program zmanipulujecie, że potniecie go, że to się nie ukaże. Mam tego pełną świadomość. I się dziwię sam sobie, że z wami rozmawiam - powiedział 5 września reporterowi "Faktów" TVN sędzia Radzik.
Kolejnego dnia wyraził ubolewanie na Twitterze. "Ubolewam nad słowami, którymi posłużyłem się podczas wczorajszej wypowiedzi. (...) Były one nie na miejscu, wypowiedziane przez człowieka, który w danej chwili dał się pokierować emocjom" - napisał zastępca rzecznika dyscyplinarnego.
Odmówiła orzekania z Radzikiem
Sędzia Anna Bator-Ciesielska z warszawskiego Sądu Okręgowego, odmawiająca orzekania z sędziami wiązanymi z aferą hejterską, kilkakrotnie odmówiła orzekania właśnie z Radzikiem. - Uznałam, że publikacje, które pojawiły się ostatnio w mediach, wskazują na duże prawdopodobieństwo, że pan sędzia mógł popełnić czyny niegodne sędziego. Ja po prostu musiałam reagować - tłumaczyła 5 września w "Faktach po Faktach".
W związku z wątpliwościami pod adresem rzeczników dyscyplinarnych część sędziów krytycznych wobec zmian w sądownictwie odmawiało stawiania się na ich wezwania. Jeden z nich, Krystian Markiewicz, tłumaczył w oświadczeniu, że są to osoby, "które pełnią funkcje z politycznego nadania i nękają niezależnych sędziów".
Autor: js//rzw,now / Źródło: tvn24.pl, Konkret 24