Scenariusz "Ojca chrzestnego" by się nie powstydził takich scen. To jest najgorszy element patologii – tak Robert Kropiwnicki (KO) skomentował odwołanie ze stanowisk w nowej Krajowej Radzie Sądownictwa jej przewodniczącego Leszka Mazura i rzecznika prasowego Macieja Mitery. Zdaniem Krzysztofa Śmiszka (Lewica) KRS to "przechowalnia politycznych nominatów" i "dodatkowe źródło dochodów".
W czwartek na posiedzeniu nowej KRS w związku z "utratą zaufania" złożono wnioski o odwołanie przewodniczącego Rady Leszka Mazura i rzecznika prasowego, członka prezydium Macieja Mitery. Mazur i Mitera zostali odwołani w głosowaniach w czwartek po południu. Obradom przewodniczył wiceprzewodniczący KRS, poseł PiS Arkadiusz Mularczyk.
Według nieoficjalnych informacji reporterów TVN24, we wnioskach o odwołanie chodziło między innymi o ujawnienie dziennikarzom, w ramach prawa dostępu do informacji publicznej, dokumentów dotyczących podwójnego wynagrodzenia członków KRS, uzyskiwanego poprzez przesuwanie posiedzeń komisji na inny termin niż posiedzenia plenarne.
CZYTAJ TAKŻE: Mazur "spodziewał się" odwołania. Mitera: mam wątpliwości, czy można odwołać szefa KRS>>>
"To są sceny jak z filmów gangsterskich"
Odwołanie Mazura i Mitery komentowali w czwartek politycy opozycji.
- To są sceny jak z filmów gangsterskich. Scenariusz "Ojca chrzestnego" by się nie powstydził takiej sceny, gdy poseł Mularczyk, w ramach zemsty za to, że sędzia Mazur ujawnił jego wynagrodzenie, które nienależnie pobierał, wnioskuje o odwołanie przewodniczącego Krajowej Rady Sądownictwa. To jest najgorszy element patologii – ocenił Robert Kropiwnicki z Koalicji Obywatelskiej.
Dodał, że oczekuje w tej sprawie reakcji Jarosława Kaczyńskiego. - Jeżeli miał odwagę rozwiązać struktury PiS w Wałbrzychu, to niech rozwiąże całą organizację, a przynajmniej niech odwoła posła Mularczyka z Krajowej Rady Sądownictwa. Niech rozwiąże ten patologiczny układ, który w ramach swojej mściwości odwołuje człowieka, który miał odwagę zachować się zgodnie z prawem – dodał poseł Koalicji Obywatelskiej.
Gasiuk-Pihowicz przypomina: członkowie KRS zostali wybrani przy podeptaniu konstytucji
Wiceprzewodnicząca sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka Kamila Gasiuk-Pihowicz podkreśliła, że członkowie nowej KRS zostali wybrani "przy dramatycznym podeptaniu przepisów konstytucji".
- Dodatkowo część z tych wybrańców obecnej władzy, jak pokazały przecież wydobyte po wielomiesięcznej batalii listy poparcia, nawet nie zgromadziły odpowiedniej liczby podpisów, żeby kandydować do tego upolitycznionego ciała – dodała posłanka KO.
Przestrzegała, że każda decyzja, którą podejmuje w ten sposób wybrana KRS, jest obciążona błędem prawnym. - I każde powołanie, każdy awans sędziowski odbywający się z udziałem obecnej KRS będzie mógł zostać w przyszłości podważony – zaznaczyła Gasiuk-Pihowicz.
Cezary Tomczyk, przewodniczący klubu KO ocenił w rozmowie z reporterem TVN24, że "w przypadku KRS na pewno nie chodzi o kształt wymiaru sprawiedliwości". - Chodzi o to, że są dwie frakcje, które wyrywają sobie KRS z gardła - wskazał.
KRS "to raczej przechowalnia politycznych nominatów"
Krzysztof Śmiszek z Lewicy zauważył że "do KRS zostały skierowane osoby, które są posłuszne władzy" i "w tej Radzie zaczynają pokazywać rogi: biją się o wpływy, o pieniądze".
- Widać, że ten organ konstytucyjny już od dawna nie pełni swojej ustrojowej roli, czyli dbania o wymiar sprawiedliwości. Jest to raczej przechowalnia politycznych nominatów, którzy mają zabezpieczać interesy polityczne. Widać, że to też dodatkowe źródło dochodów – mówił Śmiszek.
Źródło: PAP, TVN24