- Na naukę nigdy nie jest za późno, trzeba pytać - radzi Bronisławowi Komorowskiemu była pierwsza dama Jolanta Kwaśniewska. I oferuje lekcję stylu. A że ta się prezydentowi może przydać, pokazały ostatnie spotkania ze światowymi przywódcami.
Jolanta Kwaśniewska, była pierwsza dama, gotowa jest udzielić Lekcji Stylu również prezydentowi. Materiału poglądowego do zajęć - dużo. Chociażby ostatnie spotkanie trójkąta weimarskiego. Jeden pokój, trzy krzesła, dwoje gości i gospodarz Komorowski, który usiadł jako pierwszy.
– No nie – skrzywiła się była prezydentowa. - To jest normalne, że się jest gospodarzem, to jest dla mnie oczywistą rzeczą, że to ja ostatnia otrzymuję na przykład danie – stwierdziła.
"Potrzebny jest refleks"
Jednak wpadki przy stole to był wierzchołek góry lodowej. Wcześniej, jeszcze na dworze, sztandar uhonorowano tylko raz. Za drugim razem to prezydent Sarkozy zwrócił uwagę, że trzeba, a po paru minutach został sam pod gołym niebem, bo parasola starczyło jedynie dla gospodarza i pani kanclerz. - Jestem pewna, ze mój mąż podałby rękę pani kanclerz Merkel, podsunąłby krzesło, a ten parasol trafiłby od razu do gości, ale tu potrzebny jest refleks – dodała Kwaśniewska.
Refleks, który czasem zawodzi. Prezydent nie ugryzł się na czas w język, chociażby przy prezydencie Stanów Zjednoczonych. Jak donosiła prasa, zanim przystąpiono do poważnych rozmów Bronisław Komorowski chciał zabłysnąć dowcipną metaforą.
Uwaga na żarty
- Bo z Polską i USA to jest, panie prezydencie, jak z małżeństwem. Swojej żonie należy ufać, ale trzeba sprawdzać, czy jest wierna – zażartował rubasznie. Tłumaczka przetłumaczyła to jednak niezbyt fortunnie "like with your wife", co Barack Obama mógł odebrać jako sugerowanie, ze jego żona Michelle doprawia mu rogi. Mirosław Oczkoś, ekspert ds. wizerunku, tłumaczy, że z żartami należy uważać: - Dowcipy są nieprzetłumaczalne na języki świata, to co po polsku brzmi fajnie, po angielsku, niemiecku, francusku może brzmieć zupełnie inaczej.
Zresztą niewybredne dowcipy w stosunku do kobiet to swoisty znak firmowy pana prezydenta. Zdarzyło mu się na przykład Dunki nazwać kaszalotami. - Ja jako kobieta nie czułabym się dobrze w sytuacji, gdyby te antyfeministyczne dowcipy były w mojej obecności wypowiadane, wiec zdecydowanie trzeba powściągnąć entuzjazm – radzi Kwaśniewska. A Oczkoś dodaje: - Króla czyni dwór.
Kwaśniewska pożyczy książkę
To przytyk do otoczenia Bronisława Komorowskiego, które powinno zadbać o szkolenia z protokołu. Które, co zdradza była pierwsza dama - są standardem w przypadku ambasadorów i wielką luką w przypadku głowy państwa. - Ja napisałam książkę, jeśli w MSZ jej jeszcze nie czytali, to ją z wielką chęcią udostępnię – oferuje Kwaśniewska.
Być może warto skorzystać z jej doświadczeń. Tym bardziej, ze w kilkumiesięcznej kadencji Bronisław Komorowski nie miał jeszcze oficjalnie do czynienia z koronowanymi głowami. A w ich obecności - obowiązują zasady w wersji dla zaawansowanych.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, PAP