W Polsce coraz częściej na oddziałach pracują lekarze ze Wschodu. Zanim jednak uzyskają prawo do samodzielnej praktyki, muszą poświęcić kilka lat i sporo pieniędzy. Rząd chce te trudną drogę skrócić, ale łatwo miał nie będzie, bo sprzeciwiają się temu polscy medycy. Materiał "Polski i Świata".
Anastazja i Oleg Dagajewowie, małżeństwo z białoruskiego Grodna, do Siedlec przyjechali prawie rok temu. Anastazja jest specjalistą pediatrą. - Ja pracuję od 2002 roku. Zaczynałem pracować jako chirurg, potem zrobiłem specjalizację na neurochirurgii – mówi Oleg.
Choć oboje mają kilkunastoletnie doświadczenie, w Polsce na razie są stażystami. - Z początku było trochę dziwnie, ale przyjechaliśmy bez znajomości języka i dlatego bardzo byliśmy tym skrępowani. Było trochę ciężko się dogadać, dlatego taki powolny wstęp był dla nas chyba naturalny – przyznaje Anastazja Dagajewa.
Oboje już nostryfikowali dyplom, czyli udało im się doprowadzić do uznania białoruskiego dyplomu za równoważny z polskim. Teraz odbywają 13-miesięczny staż, jak każdy absolwent medycyny. Przed nimi jeszcze egzamin lekarski i wieloletnia specjalizacja w polskim systemie.
"Opracowaliśmy bardzo fajny projekt"
W Mazowieckiem Szpitalu Wojewódzkim w Siedlcach pracuje 40 lekarzy spoza Unii Europejskiej, głównie z Białorusi, którzy są w trakcie zdobywania prawa wykonywania zawodu w Polsce.
Prezes szpitala Marcin Kulicki wyjaśnia, że to jego pomysł na rozwiązanie problemu dramatycznych braków kadrowych. - Widoki na rozwiązanie tego problemu są niewielkie. My z racji swojego położenia blisko granicy opracowaliśmy bardzo fajny projekt, który - jak się okazało - spełnia oczekiwania i drugiej strony – mówi Kulicki.
Lekarze tuż po przyjeździe zajmują stanowiska asystentów medycznych. To ich czas na adaptację, zanim nostryfikują dyplom, co nie jest proste, a za egzamin trzeba zapłacić 3200 złotych.
Ministerstwo chce ułatwić pracę zagranicznym lekarzom
Już niedługo prawo może bardziej sprzyjać inicjatywom podobnym do siedleckiej. Kilka dni temu Rada Ministrów przyjęła projekt nowelizacji ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty. Teraz projekt trafi do parlamentu, może wejść w życie wiosną tego roku.
Wiceminister zdrowia Józefa Szurek-Żelazko, mówiąc o nowych przepisach tłumaczy, że "osoba, która zdobyła specjalizację w państwach trzecich, może być zatrudniona w podmiocie leczniczym". - Może uzyskać ograniczone prawo wykonywania zawodu wydawane przez Okręgową Izbę Lekarską – dodaje.
Wyjaśnia, że prawo to będzie ograniczone do konkretnego podmiotu leczniczego i na okres nie dłuższy niż pięć lat. W ciągu tych pięciu lat lekarz byłby zobowiązany do nostryfikacji dyplomu.
Uwagi do projektu ma Naczelna Izba Lekarska.
- Nie powinna wystarczać wyłącznie weryfikacja dokumentów, ale także i umiejętności, by zagwarantować prawidłowy tok postępowania medycznego, diagnostyki i profilaktyki – sądzi prezes Naczelnej Rady Lekarskiej profesor Andrzej Matyja.
Autor: asty//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24