"POLSKA I ŚWIAT"

Lekarze z uczelni niemedycznych? Ministerstwo chce, samorząd lekarski boi się o poziom wiedzy i umiejętności

Szpital przy ul. Polnej w Poznaniu
Nowe kierunki medyczne i obawy o jakość kształcenia
Źródło: TVN24

Na medycynę dostać się jest bardzo trudno. Teraz może być trochę łatwiej, bo otwierają się nowe lekarskie kierunki. To szansa dla tych, którzy marzą o tym zawodzie, ale są też pytania i obawy - między innymi samorządu lekarskiego, związane z poziomem nauczania przyszłej kadry medycznej na uczelniach niemedycznych. Materiał magazynu "Polska i Świat".

- Pojawiają się głosy, że gdzie tam w Nowym Targu będą kształcić lekarzy. A dlaczego nie? - pyta retorycznie minister edukacji Przemysław Czarnek podczas konferencji w Podhalańskiej Państwowej Uczelni Zawodowej, która właśnie walczy o to, by mogła otworzyć w Nowym Targu kierunek lekarski. Na razie procedura trwa.

- Podpisywaliśmy listy intencyjne i porozumienia, które pozwolą nam na korzystanie z infrastruktury szpitali od Zakopanego, przez Nowy Targ, Suchą Beskidzką i skończywszy na Myślenicach – mówi pełniąca obowiązki rektora w Podhalańskiej Państwowej Uczelni Zawodowej dr Bianka Godlewska-Dzioboń.

Uczelnia zawodowa dotychczas kształciła między innymi fizjoterapeutów czy kosmetologów. Całkiem prawdopodobne, że od października naukę zacznie tu 45 studentów medycyny.

MEiN chce uczyć lekarzy na uczelniach niemedycznych
MEiN chce uczyć lekarzy na uczelniach niemedycznych
Źródło: TVN24

Według ministra Czarnka w systemie brakuje nawet 60 tysięcy lekarzy. Stąd pomysł na to, by przyszli lekarze studiowali także w uczelniach niemedycznych, często ulokowanych w mniejszych miastach.

- One muszą być elitarne, bo nie każdy może być lekarzem, ale nie mogą być ultra-elitarne. Nie może być tak, że absolwentka jednego z najlepszych liceów w Lublinie, która zdała biologię na 90 procent, nie dostała się na kierunek lekarski, bo brakło miejsc – mówi minister.

Studenci z Elbląga uczą się w Bydgoszczy

W Akademii Medycznych i Społecznych Nauk Stosowanych w Elblągu medycynę od października studiuje ponad 50 osób. - Ta uczelnia dała mi możliwość studiowania na kierunku lekarskim – mówi Agnieszka Sługocka. - Jest bardzo duża konkurencja w Polsce na uczelniach – przyznaje.

Zgoda na prowadzenie kierunku lekarskiego pojawiła się dopiero, gdy na uczelni powstało Centrum Dydaktyki i Symulacji Medycznej. Akademia planuje dalsze inwestycje - chociażby w prosektorium.

- Studenci muszą mieć kontakt z prosektorium, ze zwłokami. My w tej chwili korzystamy z bydgoskiego Kolegium Medicum Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu – mówi dr n. med. Jacek Perliński dziekan wydziału lekarskiego Akademii Medycznych i Społecznych Nauk Stosowanych w Elblągu. To ponad 200 kilometrów od Elbląga.

Sposobem na zwiększenie liczby medyków w kraju ma być podnoszenie limitów przyjęć na studia
Sposobem na zwiększenie liczby medyków w kraju ma być podnoszenie limitów przyjęć na studia
Źródło: TVN 24

Studenci od szóstego semestru zaczynają zajęcia w szpitalach wojewódzkim i miejskim w Elblągu. - Oddział staje się oddziałem klinicznym, gdy prowadzi zajęcia ze studentami – podkreśla dr n. med. Jacek Perliński. Twierdzi, że w związku z tymi zmianami ranga oddziału wzrasta, a także pojawia się możliwość wybrania potencjalnych pracowników.

Wyższe limity przyjęć na kierunki medyczne

Podobny plan miał Uniwersytet Humanistyczno-Przyrodniczy im. Jana Długosza w Częstochowie, który od października w trybie stacjonarnym i niestacjonarnym przyjął 82 studentów.

- Braliśmy pod uwagę krajowe zapotrzebowanie na kadrę medyczną, ale przede wszystkim regionalne – tłumaczy prof. dr hab. Anna Wypych-Gawrońska, rektorka Uniwersytetu Humanistyczno-Przyrodniczego im. Jana Długosza w Częstochowie. - W Częstochowie i regionie nie ma kierunku lekarskiego, natomiast funkcjonują szpitale – dodaje.

Według danych Ministerstwa Zdrowia kształcenie na kierunku lekarskim i lekarsko-dentystycznym aktualnie prowadzą 24 uczelnie, 19 publicznych i 5 niepublicznych. W tym roku akademickim, w porównaniu do roku 2015/2016, limit przyjęć jest wyższy o ponad trzy tysiące osób.

Obawy o jakość kształcenia przyszłych lekarzy

Naczelna Izba Lekarska obawia się o jakość kształcenia przyszłych lekarzy, którzy zamiast w najlepszych szpitalach uniwersyteckich, będą się uczyć w szpitalach powiatowych czy miejskich.

- Jeżeli te uczelnie będą powstawać w jakiś mniejszych ośrodkach, gdzie niema takiego zaplecza, to może się okazać, że problemem będzie zapewnienie wykształcenia na najwyższym poziomie – ostrzega wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej dr n. med. Klaudiusz Komor.

Zdaniem NIL-u otwieranie się nowych uczelni może nasilić problemy kadrowe. - Tym bardziej obawiamy się podkupywania sobie kadry wykładowczej przez kolejne uczelnie – wskazuje dr n. med. Klaudiusz Komor. - To wszystko by skutkowało tak naprawdę ogólnym obniżeniem poziomu kształcenia lekarzy – uważa.

Lekarski samorząd o to, czy uczenie przyszłych lekarzy poza uniwersytetami jest zgodnie z unijnym prawem, zapytał Komisję Europejską. Odpowiedzi jeszcze nie dostał.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: