"Kończy się paliwo, picia i jedzenia już nie ma. Nic się nie dzieje", "stoimy bez ruchu uwięzieni na trasie A22 pomiędzy Brenner a Sterzing. Trasa w obie strony jest nieprzejezdna." Redakcja Kontakt24 otrzymuje sygnały od Polaków, których lawina zatrzymała w przełęczy Brenner, we włoskich Alpach. Wielu w korku czeka od kilkunastu godzin, wielu w samochodach spędziło noc.
Ruch na włoskiej A22 został wstrzymany. Paraliż na trasie spowodowały opady śniegu i lawina, która w sobotę rano zasypała autostradę na wysokości piątego kilometra. Korek po kilkunastu godzinach mierzył kilkanaście kilometrów, a kierowcy uwięzieni w swoich autach z nadzieją czekali na możliwość ruchu.
- Chcemy wrócić do Polski, ale wszystko stoi. Nie ma żadnej możliwości zjazdu, nie możemy ruszyć się metr w prawo czy lewo - z miejscowości Vipiteno relacjonował pan Andrzej.
"Kończy się paliwo, picia i jedzenia już nie ma''
Na trasie oprócz samochodów dostawczych znajduje się też wiele samochodów osobowych z turystami. Wśród nich jest wielu Polaków, którzy zmierzają na zimowy wypoczynek lub wracają do kraju. - Są tutaj także auta z małymi dziećmi. Kończy się paliwo, picia i jedzenia już nie ma. Nic się nie dzieje - alarmował pan Krystian.
- Jeśli w ogóle jedziemy, to jakieś 2 km/h, na puszczonym sprzęgle - mówił pan Piotr.
- Wyjechaliśmy wczoraj z Warszawy przed 18. Do miejsca, w którym jesteśmy teraz dojechaliśmy bardzo szybko, bo około 6 rano. No ale od tego momentu stoimy ponad 10 godzin. Jedziemy do Marrievy - przekazał Reporter 24.
W przełęczy Brenner utknęła również pani Hanna. - Wcześniej otrzymywaliśmy sygnały, że jeszcze dzisiaj uda się ruszyć dalej. Zeszła lawina. Policjant poinformował nas, że poszukiwana jest jedna osoba i dzisiaj na pewno nie pojedziemy. Nie mamy jak manewrować, dlatego czekamy - dodała pani Hanna.
Autor: ok/ak / Źródło: Kontakt 24, tvn24.pl, ilfattoquotidiano.it
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt 24