Martwy łabędź, którego w Krakowie znaleźli nasi internauci, trafi do instytutu w Puławach, który prowadzi badania związane z ptasią grypą. - Według wstępnych ustaleń, to jednak nie choroba była przyczyną śmierci ptaka - mówi tvn24.pl Michał Kondzior z krakowskiej policji.
Martwego łabędzia znaleźli nasi internauci z Krakowa, w pobliżu mostu na Wiśle przy ul. Krakowskiej. Powiadomili policję. Jak mówi Kondzior, wstępne oględziny ptaka wskazują raczej, że został on zagryziony przez psa lub uderzył w przęsło mostu.
- W związku z wydarzeniami na Mazowszu, ptaka przebada jednak placówka w Puławach - tłumaczy Kondzior. Państwowy Instytut Weterynaryjny - Państwowy Instytut Badawczy w Puławach jest jedyną placówką tego typu w Polsce, prowadzącą badania związane z wykrywaniem wirusa ptasiej grypy. Służby weterynaryjne w całym kraju monitorują sytuację i zgłaszają tam wszystkie przypadki znalezionych padłych ptaków.
Wcześniej małopolska policja informowała nasz portal, że zgłoszenie o martwym łabędziu w pobliżu rzeki funkcjonariusze odebrali w poniedziałek, około godziny 16. O zdarzeniu został powiadomiony Powiatowy Zespół Kryzysowy Inspektoratu Weterynarii w Krakowie. Martwe zwierzę zostało zabezpieczone przez służby weterynaryjne i wstępnie przebadane.
Na razie nie wiadomo, czy padłe zwierzę ma związek z pojawieniem się ognisk ptasiej grypy na Mazowszu. Ogniska choroby zlokalizowano w miejscowościach Uniejewo i Myśliborzyce na fermach indyczych. Ze wstępnych badań wynika, że jest to najgroźniejsza odmiana wirusa H5N1.
Zdaniem ekspertów, wpływ na rozprzestrzenienie się choroby ma dzikie ptactwo. Ptasia grypa pojawiła się na fermach w pobliżu Wisły, gdzie żerują dzikie ptaki.
Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24