Prof. Roman Kuźniar, powinien powiedzieć, że to było jego prywatne stanowisko albo podać do dymisji - tak na stwierdzenie prezydenckiego doradcy, że zbrodnia katyńska nie jest ludobójstwem, zareagował w programie "Kawa na ławę" Paweł Kowal z PJN. Według PiS, ludobójstwo jest w tym przypadku bezsprzeczne. Politycy PO i PSL przekonywali zaś, że w świetle prawa nie jest to takie oczywiste.
Na początku tygodnia doradca prezydenta prof. Roman Kuźniar powiedział w "Sygnałach Dnia" w radiowej Jedynce, że według prawa międzynarodowego i konwencji ONZ, zbrodnia katyńska nie spełnia kryteriów definicji ludobójstwa. - Wiem, że niektórzy Polacy nie będą chcieli się zgodzić. Jednak prawo międzynarodowe jest jednoznaczne – podkreślił Kuźniar.
W sprawie Katynia Polska czeka wciąż na odtajnienie wszystkich akt śledztwa katyńskiego. Liczy też na formalną i prawną rehabilitację ofiar zbrodni. Rosjanie nie chcą jednak uznać zbrodni w Katyniu za ludobójstwo.
Spór o nazewnictwo
To, co powiedział prezydencki doradca natychmiast podzieliło polityków i dzieliło też tych goszczących w "Kawie na ławę". Stanisław Żelichowski z PSL przypomniał, że Sejm uznał zbrodnię w Katyniu za ludobójstwo, podejmując w tej sprawie uchwałę. Czym innym jest jednak - jak podkreślił - aspekt prawny tego nazewnictwa.
- Ludobójstwo określa eksterminację narodu, religii itp.. A w Katyniu zginęli nie tylko Polacy - choć w większości - ale też Litwini, Ukraińcy, Żydzi - powiedział Żelichowski, podkreślając, że w tej sytuacji łatwiej uzyskać cokolwiek przed międzynarodowym trybunałem, operując terminem zbrodnia wojenna a nie ludobójstwem.
Zdaniem Jerzego Wendelicha z SLD, w sprawie Katynia trzeba szukać w relacjach z Rosją tego, co nas łączy, a nie dzieli i posuwać do przodu prawdę o tym, co wydarzyło się 71 lat temu.
"Niech prezydent zareaguje"
Z politykami PSL i SLD nie zgodził się europoseł Paweł Kowal z PJN. W jego opinii mówienie o zbrodni wojennej jest nieadekwatne do tego, co się stało w katyńskim lesie. - Nie można mówić o zbrodni wojennej, ponieważ w tym czasie [kiedy doszło do wymordowania polskich oficerów w Katyniu - red.] nie było stanu wojny między Polską a Związkiem Sowieckim, wręcz przeciwnie obowiązywał układ o nieagresji, a polscy oficerowie nie byli na froncie i w niczym nie zagrażali Stalinowi - powiedział Kowal. I dodał: - Mówienie o ludobójstwie ma stuprocentowe podstawy.
W opinii Kowala, prezydent powinien zareagować na słowa Kuźniara i wyjaśnić jego stanowisko. - Albo prof. Kuźniar powinien powiedzieć, że to było jego prywatne stanowisko i uważać, żeby na tym urzędzie już go więcej nie wyrażać, albo podać się do dymisji. Bo to zbyt poważne sprawy - stwierdził Kowal. I dodał, że albo szanuje swój urząd, albo wychodzi z założenia, że można mówić, co się chce.
Kowal przypomniał przy tym stanowisko pionu prokuratorskiego IPN za czasów prezesury prof. Leona Kieresa, które podtrzymuje twierdzenie, iż zbrodnia katyńska była ludobójstwem
- Pytanie, co my chcemy osiągnąć? - zareagował na słowa Kowala Adam Szejnfeld z PO. - Między nami nie ma różnicy zdań, mówimy o tym w uchwale sejmowej - przypomniał polityk PO, jednocześnie jednak zastrzegł, że czym innym są czysto ludzkie odczucia, a czym innym prawo.
- I to nie my jesteśmy od rozstrzygania tego, czy w sensie prawa międzynarodowego można tu zastosować nie czysto ludzie pojęcie ludobójstwa, czy prawnicze pojęcie ludobójstwa - powiedział Szejfeld.
Zaznaczył jednocześnie, że jeśli chcemy od Rosji zadośćuczynienia za Katyń, to różnica między zbrodnią wojenną o ludobójstwem będzie w tym przypadku zasadnicza. - Jeśli natomiast chcemy zadośćuczynienia w postaci honoru dla tych ludzi, to nie ma to znaczenia - dodał.
"Dobrze, że się z tego wycofujecie"
Wenderlich uważa, że politycy powinni w sprawie Katynia dążyć do jednomyślności, a nie wypowiadać się spod - jak to określił - ściany, tak jak to zrobili prof. Roman Kuźniar i krytykujący go eurodeputowany PiS Janusz Wojciechowski.
Adam Hofman z PiS stwierdził zaś, że z przyjęciem uchwały o ludobójstwie (22 marca 2005 roku) wcale nie było tak łatwo, bo był opór ze strony PO. - Dobrze, że się dziś z tego wycofujcie, szkoda że tak późno - zwrócił się do Szejnfelda, a potem skrytykował to, co powiedział Wenderlich, stwierdzając, że określanie tego, co wydarzyło się w Katyniu, to nie kwestia ustaleń między partiami. - Mord na polskich oficerach wyczerpuje znamiona ludobójstwa w świetle prawa międzynarodowego i w Polsce nie powinno być w tej kwestii sporu, bo ułatwia on granie w tej sprawie Rosjanom - powiedział Hofman.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24